4🧪

415 34 22
                                    

- PRZYSIĘGAM, ŻE NIE RĘCZĘ ZA SIEBIE JEŚLI COŚ MI ZROBISZ!- zastrzegła nastolatka.

Nie zważając na słowa przyjaciółki Syriusz rzucił ją na swoje łóżko i nachylił się nad jej twarzą.

- Ostrzegam Cię!- powiedziała już nieco ciszej blondynka, ciemnowłosy jedynie zaśmiał się na jej słowa.

- James!- zawołał okularnika.

- O nie, nie, nie Syriusz!- próbowała się uwolnić, szło jej to dość marnie.

- Nie chciałbyś odwdzięczyć się za to uderzenie książką?- uśmiechnął się chytrze.

- Nie zrobisz tego James!- posłała mu niemal błagające spojrzenie.

- Z miłą chęcią Łapo..- kiedy Adele miała już odprawiać ostatni różaniec, brunet odpowiedział.- ..jednak jestem zbyt zmęczony.

W duchu nastolatka dziękowała mu za rozmyślenie się.

- Tym razem udało ci się Adie.- czarnowłosy puścił przyjaciółkę i usiadł obok niej.

Błękitnooka westchnęła, odprężając się na miekkim posłaniu.

- Jak miło, w końcu leżę na czymś miękkim.- uśmiechnęła się do siebie.

- A co, u was niby nie ma wygodnych łóżek?- zaśmiał się jasnowłosy.

- Śpiąc w dwójkę jest trudno o wygode.- po chwili zdała sobie sprawę jak to musiało zabrzmieć.

Uchyliła przymknięte oczy i przed jej twarzą pojawiły się zmarszczone brwi Syriusza.

- Zanim sobie coś dopowiecie, zboczeńcy, śpię z Merą, ostatnio zaczęła narzekać, że jej łóżko skrzypi i nie może zasnąć.

Jakoś wybrnęłaś Lislen, jakoś wybrnęłaś..

Mogła tak leżeć całą noc i nie wstawać, było jej zbyt wygodnie. Miękka, chłodna poduszka i wygodny materac, to było to czego potrzebowały jej nogi. Zapomniała już nawet o braku jednego buta, drugiego też gdzieś zgubiła w pokoju.

Kiedy już niemalże usypiała, usłyszała głos zza siebie.

- Koleżanko, nie usypiaj mi tu, nie będę miał gdzie spać.- zaczął nią szturchać szarooki, kopnięciem go w brzuch dziewczyna, pokazała jak głęboko w poważaniu ma to co mówi.

- Idź do Jamiego.- mruknęła wtulając się mocniej w poduszkę.

Wzamian doczekała się tylko nieeleganckiego prychnięcia i pociągnięcia za rękę.

- Syriuuusz..- wyrwała się, odwracając się na brzuch.

- Ty idź do James'a, nie będę z nim spał, rozwala się.

- Hej!- oburzający głos wydobył się z gardła okularnika.

- Skąd wiesz?- zaśmiała się cicho z zamkniętymi oczami.

Mało co ją obchodziło gdzie bedzie spał gryfon, ważne, że ona nie bedzie musiała spać z wiercącą się bez przerwy Meridith.

Usłyszała tylko westchnięcie i poczuła jak spod jej ciała coś jest wyszarpiwane.

- To chociaż rusz się i oddaj mi kołdrę.- podniosła się lekko i niemal od razu wróciła do wcześniejszej pozycji.

Nie potrzebowała okrycia, było jej ciepło, dzięki kominkowi postawionemu przy oknie.

- Ludzie, zgaście już to światło, prawie druga jest.- wydusił z siebie kopiec pościeli, pod którą najprawdopodobniej leżał Remus.

- Daj mi chwilę Lunio, muszę ogarnąć tą krowę na moim łóżku.

Czarne oczy, Czarna dusza | Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz