32🧪

223 30 38
                                    

Adele niemal wbiegła na schody prowadzące do sowiarni, nie chciała przepuścić okazji by przekonać się skąd profesor dowiedział się o ucieczce. Z zadyszką wczłapała się na półpiętro i oparła o ścianę. Z tego co zauważyła Snape stał już przy jednym z nieoszklonych okien, w dłoniach trzymał swoją, jak to nazywała Adele, ,,Książkę Półkrwi". Po odsapnięciu gryfonka skierowała się do znajomego.

Nie przypuszczała, że tym samym rozpętała zaciekłą dyskusję osób dwie wieże dalej..

Lupin zaraz po wejściu do dormitorium odłożył mapę na biurko. Niemal od razu porwał ją siedzący obok Syriusz, jego podejrzenia nie dawały mu spokoju.

- Co ty chcesz od tej mapy?- spytał zaskoczony Potter waląc się na łóżko.

- Coś mi nie daje spokoju. Te kolczyki Adie, potem to nagłe wysłanie listów... Coś jest tutaj podejrzanego.- mruknął otwierając pozaginany pergamin.

Pomimo wątpliwości w słowa Blacka, cała grupa zebrała się obok niego.

- Poszukajmy Adeli i sprawdźmy czy aby na pewno mówiła prawdę.

Cztery pary oczu lustrowały mapę w poszukiwaniu śladów przyjaciółki. Dopiero po chwili najmniejszy z nich się odezwał.

- Ej, chłopaki... Ona chyba jednak nie kłamała.- wskazał pulchnym palcem na plakietkę wskazującą ,,Adele Lislen".

- No to widzisz Łapa, nie miałeś co się..

- To patrz na to Remusie.

Tym razem to James wskazał na nazwisko gryfonki, z tą różnicą, że tuż obok niej zmaterializowała się druga plakietka. Chwilę potem wyskoczyło na niej nazwisko.

Severus Snape

- Co ona z nim tam robi?!- wykrzyknął zdziwiony i oburzony jednocześnie Black.

- Może da się to jakoś wyjaśnić?

- Czy ty siebie słyszysz Remusie? Jak to chcesz wyjaśnić? Mówiłem, że coś tu nie gra i oczywiście miałem rację!- bulwersował się czarnowłosy.

- Po co miałaby się z nim spotkać? Wycierus jedyne do czego mógłby być tam potrzebny to do wysprzątania po sowach.

James i Syriusz niemal przekrzykiwali się obelgami skierowanymi w stronę Snape'a. Siedzący cicho Peter przyglądał się zamieszaniu, Lupin za to próbował uspokoić towarzystwo.

- Ej! Jak Adele tutaj przyjdzie, to wszystko wyjaśnimy!- stanął między rozwścieczoną dwójka huncwotów.

Nie sądził, jednak, by udało mu się przekonać przyjaciół.

Gryfonka przywiązała ostatni list do nóżki jednej z wielu sów i podała adres, po czym odwróciła się w stronę zirytowanego ślizgona. Z założonymi rękami opierał się o ścianę. Adele widząc rozjuszenie problemem Snape'a nie była pewna jak zacząć rozmowę.

- Too..- odchrząknęła.- Jak Slughorn się dowiedział?

Nastolatek przestąpił z nogi na nogę.

- Zorientował się, że przez dłuższy czas nie było widać, ani ciebie, ani mnie.- mruknął.

Lislen westchnęła, już miała zacząć przepraszać, za to, że zrujnowała wizerunek znajomego w oczach profesora, jednak to czarnowłosy ją uprzedził.

- Powiedziałem, że źle się poczułaś i postanowiłem cię odprowadzić do wieży.- mruknął przyciszonym głosem, tak jakby nie był pewny tego co mówi.

Czarne oczy, Czarna dusza | Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz