Adele zakończyła swój dzień Obroną Przed Czarną Magią. Nie czekając na przyjaciółkę, wyszła z sali i udała się w stronę kuchnii. Przez cały dzień rozmyślała nad rozmową z Lupinem, miała nadzieję, że zrozumie i nie będzie robił większych problemów. Jej mocno bijące serce nie dawało spokoju, ze stresu jej dłonie zaczęły się pocić a sama się czuła jakby szła ponownie na SUMy.
Terenie nie dopytywała więcej o ,,znajomego ślizgona", jednak Lislen czuła, że prędzej czy później brunetka domyśli się o kogo chodziło. Narazie spoglądała kątem oka co jakiś czas, jak gryfonka się domyślała, z ciekawości.
Zbliżając się do obrazu Adele otarła dłonie o sweterek mundurka szkolnego i uchyliła go. W środku, przy jednym ze stołów siedział już wilkołak popijający gorącą czekoladę. Lislen w kilka kroków doszła do krzesła i usiadła na nim cicho. Nie wiedząc do końca jak zacząć rozmowę, zaczęła wyłamywać palce. Odezwała się dopiero w momencie jak Lupin zaczął stukać paznokciami o blat.
- Ja naprawdę nie chciałam, żeby to wszystko tak wyglądało. Nie chciałam, żeby James i Syriusz się obrażali... Nawet nie wiem co powiedzieć.- położyła dłonie na karku nerwowo.
Remus odchrząknął.
- O co w tym wszystkim chodzi Adele?
- No właśnie chodzi o to, że nie chodzi. Poprostu, pewnego dnia od słowa do słowa i zaczęliśmy gadać.
- Kiedy?
Zestresowana nie odzywała się przez chwilę wgapiając się w stół. Czuła się porównywalnie jak Peter w momencie naskoczenia na niego w dormitorium.
- W październiku.- starała się panować nad drżącym głosem.
Usłyszała jak wilkołak wciągnął powietrze w płuca i powoli je wypuścił. Adele nawet nie starała się podnieść na jego twarz wzroku.
- Jak ty zdołałaś ukryć to przed nami? I czemu nam nie powiedziałaś? Nie ufasz nam czy co?- spytał z wyrzutem.
Lislen od razu zaczęła oponować. Nie chciała większej ilości nieporozumień niż już była.
- Nie! Ufam wam i nawet nie myśl, że jest inaczej Remusie. Ja nie gadałam z nim często, prawie w ogóle i jak już to w bibliotece. No i bardziej się sprzeczaliśmy niż normalnie rozmawialiśmy.- uśmiechnęła się krzywo.- Było tych sytuacji tak mało, że nawet nie starałam się tego przed wami ukryć.
- A teraz? To dlatego zaczęłaś brać mapę jak gdzieś wychodziłaś? Żebyśmy przypadkiem nie znaleźli was na niej?
Nastolatka z poczuciem winy kiwnęła głową.
- W pewnym momencie co raz częściej na siebie wpadaliśmy i, teraz Remus błagam cie wysłuchaj mnie do końca i wtedy osądź, pamiętasz urodziny Syriusza?
Lupin przytaknął.
- Domyśliłem się, że byłaś w tym tajnym pokoju. Wychodząc nie dosunęłaś posągu na swoje miejsce i następnego dnia to zauważyłem.
- No właśnie, ale... Ja nie byłam tam sama. Poprostu zasnęłam i obudziłam się widząc jak Severus wszedł do środka, nie domknęłam przejścia. Zapomniałam różdżki i nie miałam jak tego zrobić od środka. No i tego dnia coś się zmieniło. Oczywiście docinał mi i zrobił głupi żart to mu oddałam i w pewnym momencie poprostu zaczęliśmy się gonić po korytarzu i śmiać. Poprawił mi skopany przez Meadowes humor.- Adele westchnęła.
- Snape poprawił Ci humor?
Skołowany Lupin pomimo, że cisnęło mu się kilka słów na usta, słuchał gryfonki chcąc poznać całą prawdę.
- Przestałam myśleć o tym co się wydarzyło wcześniej. Nawet to wystarczyło, żeby poprawił mi sie humor. Nie wiem czy pamiętasz, ale chyba następnego dnia wspomniałeś mi o tym, żebym brała ze sobą mapę, jakbym chciała się przejść w nocy po zamku.
- Coś mi świta.
- Wtedy uświadomiłam sobie, że w każdej chwili możecie poprostu zajrzeć do niej i dowiedzieć się gdzie jestem i z kim. Wystraszyłam się i od tamtego momentu brałam ją ze sobą, gdy wiedziałam, że spotkam się z Severusem.
Remus westchnął i przetarł palcami czoło. Duża fala informacji trafiła do niego i nie wiedział co tak właściwie ma myśleć. Dopiero po chwili spoglądnął na zafascynowaną własnymi dłońmi przyjaciółkę.
- Zaraz. W dniu przyjęcia u Slughorna też wzięłaś mapę. Wtedy też wiedziałaś, że go spotkasz?
- To nie było pewne. Wzięłam ją na wszelki wypadek i przysięgam Ci, że też po to by wiedzieć czy jakiś nauczyciel nie będzie szedł korytarzem. Slughorn wyznaczył Snape'a do tego, żeby mi opowiedział coś o tym spotkaniu i był on za mnie odpowiedzialny. Potem ta Terenie mi dała ognistą i no wypiłam trochę za dużo.
- Upiłaś się?
- Wiem, że głupio zrobiłam, ale no już mleko się rozlało. Na szczęście pamiętam wszystko, a jak już to większość rzeczy które tam się działy. Severus się zezłościł i sam na mnie nawrzeszczał, że jestem nieodpowiedzialna i w ogóle, końcowo przed końcem spotkania wyprowadził mnie stamtąd, żeby Slughorn niczego nie zauważył.
- Sam bym na ciebie nawrzeszczał. To było niedopuszczalne.
Blondynka podniosła dłonie w przyjmującym winę geście.
- Skończyło się tak, że odprowadził mnie do wieży i sam potem gdzieś poszedł. Pewnie do siebie. Finalnie nie użyłam tej mapy ani razu. Następnego dnia tuż po tym jak oddałam Ci mapę dostałam od niego wiadomość, że mamy się spotkać w Sowiarnii. Okazało się, że Slughorn zauważył nasze zniknięcie, oficjalnie źle się poczułam, a że jako Snape był za mnie odpowiedzialny to poszedł mnie odprowadzić. I tylko o tym rozmawialiśmy w wieży. No i potem ta bójka i w ogóle. I tyle.
Przez dłuższy czas żadne z gryfonów nie odezwało się słowem. Lupin trawił opowieść Adele. Blondynka siedziała niemal nieruchomo czekając na jakikolwiek komentarz ze strony chłopaka. W końcu wilkołak wstał z miejsca i chrząknął.
- Nie wiem co o tym myśleć Adele. Zatajałaś przed nami to tak jakbyś nam nie ufała. No i okłamałaś nas przynajmniej dwa razy. Muszę to przemyśleć jeszcze.
Gryfonka wstała zaraz po przyjacielu i chwyciła go za rękę. Ten niemal od razu przystanął w pół kroku.
- Zrozum, że nie miałam wyboru.- odezwała się ledwo stabilnym głosem.- Severus od razu zastrzegł, że nikomu nie mówimy o tym. Chciałam w jakiś sposób wam o tym powiedzieć, ale jednocześnie bałam się reakcji Syriusza i Jamesa i nie chciałam złamać słowa danego Snape'owi. Slytherin by tego nie pochwalał.
Lunatyk potarł dłonią czoło. Straszliwie zamieszana rozmowa sprawiła, że rozbolała go głowa.
- Dobra, to cie usprawiedliwia. Postaram się przegadać temat z chłopakami, może uda mi się namówić ich, żeby z tobą porozmawiali. Obiecaj mi, że nie będziesz już niczego ukrywała ani tymbardziej kłamała. Tak się nie robi przyjaciołom.
Adele natychmiastowo pokiwała głową.
- Obiecuję. I naprawdę byłabym wdzięczna, jakbyś namówił ich do porozmawiania. Naprawdę chcę to naprawić.
Huncwot zaraz znalazł się przy dziewczynie i przytulił ją. Wierzył w obietnicę nastolatki i cieszył się, że udało im się porozumieć. Blondynka wtuliła się w ciało wilkołaka i odetchnęła spokojniej w jego pierś. Była szczęśliwa, że Remus zrozumiał i wybaczył jej kłamstwa.
CZYTASZ
Czarne oczy, Czarna dusza | Severus Snape
Fanfiction🧪 Adele nie segregowała ludzi, była zdania, że każdy człowiek jest wyjątkowy. Jej dom jednak tak nie sądził, od dawien dawna Gryffindor toczył bój ze Slytherinem, a czwórka jej przyjaciół to wszystko podkreślała. Nie byliby zadowoleni słysząc, że d...