8🧪

336 37 44
                                    

- Chciałbym, żebyście dobierając się w pary, spróbowali przygotować ten eliksir. Składniki macie na tablicy i przepis w książce.

Niebieskooka niemal natychmiast chwyciła swojego przyjaciela za ramię i pociągnęła w swoją stronę.

- Remi, robisz ze mną.- zastrzegła i usadowiła się wygodnie na swoim krześle.

- Jak zawsze Adele, jak zawsze.- westchnął i wyjął z torby podręcznik.

Wiedząc, że Adele nie zakupiła do teraz swojej książki, rozłożył ją pomiędzy nimi.

- Planujesz kiedyś ją kupić?- zapytał się rozbawiony okularnik.

- Nie zadawaj mi głupich pytań James.- zaśmiała się i razem z jasnowłosym weszła do magazynu.

Mieściło się tutaj multum różnego rodzaju kociołków i chochli, zaraz obok był składzik gdzie znajdowały się wszystkie im potrzebne składniki.

- Masz tutaj rozpisane co trzeba wziąć.- nastolatek podał dziewczynie małą kartkę.- leć wyzbieraj a ja zajmę się kociołkami, będę przy stanowisku.- uśmiechnął się i wszedł w głąb pomieszczenia.

Nie zastanawiając się długo blondynka skręciła w prawo i zaczęła się rozglądać po półkach. Było tutaj wiele poukrywanych po kątach rzeczy.

Potrzebowała na samym początku szmaciaka gałęzistego i serce krokodyla.

- Oh, jednak nie ma tylu przyjemnych rzeczy.- skrzywiła się szukając serca gada.

Owoce dzikiej jagody i dzikiej róży, grzyb, kłacz arniki, opium, pancerzyki chitynowe, szczypta sproszkowanej perły, kropla krwi jednorożca. 

- Trochę tego dużo.- mruknęła gdy jej tacka niemal się cała zapełniła.

Gdy tylko wzięła ostatnią rzecz, obróciła się w przeciwnym kierunku i ruszyła w stronę drzwi. Będąc przy wyjściu, niemal nie wpadła na jednego z uczniów, w ostatniej chwili się zatrzymała, jednak swoim ramieniem zahaczyła o zbiory ślizgona. Jej składniki nie ucierpiały, ale chłopaka już tak, wszystkie produkty upadły mu na ziemię.

- Uważaj jak łazisz Lislen.- warknął i zaczął zbierać z podłogi swoją własność.

Dziewczyna bez większego namysłu też kucnęła i postanowiła pomóc ofierze swojej nieuwagi.

- Chce pomóc.- szepnęła gdy widziała jak czarnowłosy już otwierał usta by, najpewniej, wyrazić swoje niezadowolenie.

Oboje zbierali w ciszy, po chwili, gdy wszystko zostało sprzątnięte, gryfonka wstała i chwyciła swoją tackę.

- Przepraszam Severus.- mruknęła cicho wychodząc z pomieszczenia.

Gdyby można było opisać dwoma słowami minę ślizgona w tamtej chwili, to niewątpliwie byłoby to zdziwienie i zażenowanie. Odszedł do swojego stolika z dość opuszczoną głową i niemal od razu zabrał się za pracę.

Niebieskooka podeszła do przyjaciela i położyła obok niego zebrane przez siebie przedmioty.

- Co tak długo Adie?

- I czemu wyszłaś w tym samym momencie co Smark.- ciemnowłosy spojrzał z czystą nienawiścią w stronę ślizgona.

I tak z tego nie wybrniesz Adele, nawet nie próbuj..  

- Wpadłam na Snape'a i wywaliłam mu rzeczy.- mruknęła pod nosem i zajęła się ustawieniem odpowiedniej temperatury pod kociołkiem. 

- I jeszcze mi powiedz, że pomogłaś mu je pozbierać.- prychnął Black pod nosem.

Czarne oczy, Czarna dusza | Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz