- Slughorn znowu robi to swoje spotkanie.- mruknęła Adele podczas przepisywania ściąg z notatek kolegi.
- Coś mi się obiło o uszy. Nie wiesz kiedy?
Gryfonka oderwała się od pisania i podniosła wzrok ku górze mocno się zastanawiając.
- Wydaje mi się, że albo końcówka maja albo początek czerwca.
Snape pokiwał głową. Nie do końca chciało mu się iść na kolację nauczyciela. Po kilku latach uczęszczania spotkania robiły się coraz nudniejsze.
Lislen sama zastanawiała się czy pójść, czy może udać chorą. Ostatnim razem Slughorn spędził cały wieczór na męczeniu biednej krukonki, wypytywał ją o każdy aspekt życia jej rodziców. Z tego co Adele obliczyła, to w następnej kolejce była ona sama.
- Już się nie mogę doczekać, aż mnie ten stary grzyb spyta o rodziców.- wywróciła oczami niezadowolona.
- Mnie jak pytał w piątej klasie to opowiedziałem byle co.- wzruszył ramionami.- Po co mu wiedzieć wszystko o mnie.
- I co mu nagadałeś?- parsknęła blondynka.
- Nie pamiętam już do końca. Coś, że mama pracuje w urzędzie. A ty co mu powiesz?
Adele zamyśliła się na chwilę.
- Nie no, myślę, że prawdę. Nie chce mi się kombinować.
- A robią twoi coś ciekawego chociaż? Bo jak powiesz, że pracują w jakimś nudnym miejscu to Slughorn przejdzie z ich tematu do tematu twoich ciotek, wujków czy dziadków.
Lislen westchnęła głośno.
- On naprawdę jest upierdliwy. No co, powiem, że moja mama nie pracuje i zajmuje się młodszym rodzeństwem, a mój tata jest aurorem.- wzruszyła ramionami.
Severus podniósł na nastolatkę wzrok.
- Twój ojciec jest aurorem?
- Tak, pracuje z tatą Meridith.
Czarnowłosy pokiwał głową. Przypatrywał się jak koleżanka przepisuje najważniejsze informacje. Dopiero po chwili odezwał się ponownie.
- Dużo mają akcji?
Adele odłożyła pióro i skrzywiła się lekko.
- Niestety tak. Mama pisała mi w listach, że w tym miesiącu praktycznie od świtu do nocy tata spędza czas w pracy. Jest coraz więcej nowych śmierciożerców, a ci starzy zaczęli lepiej się ukrywać.
Snape pogrążył się w myślach po wypowiedzi dziewczyny. Teraz już wiedział czemu Lislen była tak przeczulona na punkcie czarnej magii. Do teraz pamiętał jej słowotok sprzed kilku miesięcy. Mieli na ten temat skrajnie odmienne zdanie. Z zawahaniem pytał dalej ciekaw.
- Złapali kogoś od ślizgonów? Wiesz, krewnych Regulusa czy kogoś.
Dziewczyna spojrzała sceptycznie na Severusa. Biła się z myślami czy powiedzieć cokolwiek. Nie mogła rozmawiać o tym tak spokojnie, w ogóle nie powinna o tym rozmawiać, a po drugie nie była to świeża sprawa. Podsłuchała rozmowę rodziców w święta. Po dłuższym czasie zdecydowała się odezwać.
- Musisz mi obiecać, że nikomu o tym nie powiesz. Nikomu.
- Obiecuję.- mruknął Snape nie do końca zadowolony z przymusu obietnicy.
Lislen wychyliła się zza półkę z książkami upewniając się, że nikt nie będzie słyszał ich rozmowy. Jedyną osobą oprócz nich była drugoklasistka z hufflepuffu i jakiś chłopak.
CZYTASZ
Czarne oczy, Czarna dusza | Severus Snape
Fanfic🧪 Adele nie segregowała ludzi, była zdania, że każdy człowiek jest wyjątkowy. Jej dom jednak tak nie sądził, od dawien dawna Gryffindor toczył bój ze Slytherinem, a czwórka jej przyjaciół to wszystko podkreślała. Nie byliby zadowoleni słysząc, że d...