51🧪

223 27 53
                                    

Grupa ślizgonów i gryfonów stała przed salą czekając na nauczyciela. Po dniu wypełnionym bardziej lub mniej przyjemnymi lekcjami, przyszedł czas na ostatnią. Eliksiry.

Części uczniów udało się zobaczyć idącego szybszym krokiem Slughorna, który machnął dłonią w kierunku drzwi.

- Wchodźcie, wchodźcie. Profesor McGonagall zatrzymała mnie na chwilę.

Do sali wlał się tłum ponad trzydziestki uczniów. Zanim ktokolwiek zdążył zająć miejsce profesor znów się odezwał.

- Poczekajcie chwilę z wyciąganiem przyborów. Popracujemy w parach. Mam nadzieję, że kojarzycie Eliksir Życia?

Wszyscy popatrzyli po sobie.

- Nikt? No nic, nie jest to teraz najważniejsze.- machnął dłonią nieprzejęty.- Spróbujecie uwarzyć dzisiaj bazę pod tą miksturę.

Lislen wzdychnęła już rozmyślając do kogo zostanie przydzielona.

- Jeżeli nas rozdzieli to przysięgam, nie ręczę za siebie.- mruknęła do stojącego obok Blacka.

- Ja to mam nadzieję, że nie trafię na ślizgona. Mogę być nawet z Lily, ale nie z nimi.

- Chce być z Remusem.- mruknęła po zastanowieniu się Adele.

Syriusz udał oburzenie.

- A ze mną to co?

- Broń Merlinie.- zaśmiała się cicho i szturchnęła przyjaciela.- Z tobą to ja bym się bała o swoje życie. Latające kociołki i takie tam.

Black wywrócił oczami nie odpowiadając na zaczepkę. 

- Zacznijmy, więc od dziewcząt.- uśmiechnął się przyjaźnie nauczyciel.- Terenie z panną Berry..

Ucieszona Langdon popędziła do stolika przyjaciółki i zaczęła z nią po cichu rozmawiać.

-..panna Normandia z panem Blackiem..

Mina obojga nie wyglądała ani na mocniej zadowoloną, ani na niezadowoloną. Było im to raczej obojętne. Black dosiadł się do Meridith.

-.. Lily z Severusem.

Adele mimowolnie spojrzała się raz na gryfonkę i raz na ślizgona. Evans wyglądała tak, jakby starała się wyglądać jak najbardziej obojętnie, jednak widać było jej zmieszanie. Severus to była inna bajka. Chłopakowi o mało co nie wyszły oczy na wierzch i nie do końca wiedział jak zareagować. Stał jak słup soli przy swojej ławce, dopiero po dłuższej chwili rudowłosa zdecydowała się podejść do dawnego znajomego.

-.. Adele i pan Lupin..

Blondynka uśmiechnęła się zwycięsko i chwytając torbę popędziła zadowolona do przyjaciela. Nie do końca słuchała dalszych dobieranek.

- Merlinie, jak ja się cieszę, że jestem z tobą Luniek. Bałam się, że trafie na jakiegoś Avery'ego czy inną Evans.

Remus zaśmiał się cicho wyjmując książkę.

- Ja to bym na twoim miejscu bardziej cieszył się z tego, że trafiłem na kogoś z książką. Co jak co ale mało, który ślizgon ma podręcznik. 

Lislen musiała się z tym zgodzić. Oprócz Snape'a tom posiadała może z szóstka czy ósemka uczniów domu węża. 

- Co do podręcznika, zastanawiam się powoli nad kupnem.- zaczęła temat Adele.

Lupin spojrzał na nią zdziwiony.

- Ty i podręcznik eliksirów? Czy ja dobrze słyszę?

Dziewczyna zaśmiała się krótko.

Czarne oczy, Czarna dusza | Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz