46🧪

214 28 57
                                    

Albertina, Terenie i Adele pakowały wszystkie ubrania i drobiazgi do walizek. Kilka minut wcześniej odbyła się uczta pożegnalna przed świętami, więc przyszedł czas na przygotowanie się do odjazdu do domu. Jak co roku, podczas wyjazdu panowało niewielkie zamieszanie.

- Widziałyście gdzieś moje trampki?

- Sprawdzałaś w pokoju wspólnym?

Pulchna brunetka uderzyła się dłonią w czoło.

- No tak, zapomniałam, dzięki Tera.

Po wyjściu dziewczyny, Langdon pokręciła głową.

- Ja już prawie spakowana, a ty Adele?

- Również, większość rzeczy już pochowałam. Na koniec zostawiłam zdjęcia i jakieś drobiazgi.

- Robiłaś w tym roku jakieś fotki?- zerknęła za ramię na blondynkę trzymającą w dłoni obrazek.- Ja nawet okazji nie miałam.

- Mam jedną. Raz byłam z chłopakami w Hogsmeade i jak wracaliśmy to zauważyłam jak jakaś dziewczyna cykała zdjęcia i postanowiliśmy skorzystać z okazji. Była miła i zrobiła każdemu z nas po jednej.

- O kurcze, to naprawdę przyjacielska.

Adele pokiwała głową i uśmiechnęła się lekko przyglądając się fotografii jej i przyjaciół. Włoska mafia. Wciąż pamiętała jak ,,ochrzciła" obrazek. Jej rozmyślenia przerwała wchodząca do pokoju szesnastolatka z czerwonymi butami w ręce.

- Musimy się sprężyć dziewczyny, odjazd jest za czterdzieści minut, a jeszcze pewnie zbiórkę zrobią przed wejściem do pociągu.

Lislen pokiwała głową i wrzuciła zdjęcie do środka walizki, po czym zamknęła ją szczelnie. Zamierzała jeszcze przed wyjściem z zamku wpaść do huncwotów.

- Idę do chłopaków na chwilę, jakbyśmy musiały już iść to zawoła mnie któraś z was?

- No pewnie.

Blondynka uśmiechnęła się z wdzięcznością i opuściła dormitorium kierując się do przyjaciół. Jakaś część uczniów jej domu siedziała w pokoju wspólnym z walizkami obok siebie i rozmawiała ze swoimi znajomymi.

Już przed drzwiami Adele mogła usłyszeć głośne rozmowy. Uchylając drzwi dostrzegła Black'a machającego rękami.

- Co się dzieje?

- O, Adele!- James zaklaskał w dłonie.- Dzieje się to, że idiota Łapa zgubił gdzieś różdżkę, przez co nikt z nas nie może się spakować.

Fakt. Większość rzeczy całej czwórki leżała rozwalona po łóżkach. Lislen westchnęła wiedząc, że jeżeli zaraz nie zabiorą się za porządki to spóźnią się na wyjazd.

- Spóźnicie się przecież. Dobra, wy się spakujcie a ja z Syriuszem poszukamy.

Nastolatka podeszła do przyjaciela, podparła rękami biodra i rozejrzała się wokoło.

- To gdzie ją widziałeś ostatnio?

- Gdybym wiedział to bym już dawno znalazł.- mruknął przetrzepując pościel.

- Pomocny jak zawsze.- sapnęła pod nosem gryfonka zaglądając pod łóżko.

Nie znalazła pod ani jednym z posłań brązowej własności Black'a. Postanowiła zajrzeć do łazienki przynależnej pokojowi. Zaglądając do środka zauważyła, że wszystkie szampony i płyny do mycia zostały zabrane przez właścicieli. Wchodząc głębiej zaczęła się rozglądać po każdej powierzchni.

Po kilku minutach przetrząsania szafek w jej oczy rzuciła się długa, ciemna rzecz leżąca na wysokiej półce. Z uśmiechem zwycięstwa stanęła na palcach chcąc dosięgnąć różdżki.

Czarne oczy, Czarna dusza | Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz