58🧪

120 14 32
                                    

Gryfon skrywający się we wnęce ściany pociągnął przechodzącego obok niego chłopaka za rękaw. Reakcja Snape'a była natychmiastowa, przestraszony wyciągnął różdżkę i przystawił ją do brody ciemnowłosego. Dopiero po chwili zauważył z kim ma doczynienia.

- Black.- syknął jednocześnie zaskoczony jak i zirytowany.- Co ty tutaj robisz?

- A ty Smarkerusie? Co robiłeś z Adele o dwudziestej trzeciej na środku korytarza?- mruknął starając się nie zwracać uwagi na uwierającą go w szyję różdżkę.

- Co cię to obchodzi?- warknął zdenerwowany usłyszanym przezwiskiem.- Zawsze znajdujesz się tam gdzie cie najmniej potrzeba.

Syriusz prychnął i wymknął się spod patyka ślizgona. Mierzyli się nieprzyjemnym wzrokiem.

- Nie powinieneś teraz jeździć tym swoim nochalem po książkach niż uprzykrzać życie Adeli?

- O co ci chodzi Black? Znudziło Ci się uprzykrzanie życia innym i szukasz zajęcia?- parsknął Snape wpatrując się w niewiele niższego od niego chłopaka.

Huncwot oparł się o kolumnę za nim i założył ręce.

- Zabrakło języka w gębie?

- Nie będę dłużej marnował głosu na kogoś tak mało wartego.- syknął w stronę Severusa. Starał się wyprowadzić go z równowagi.

Wiedział, że udało mu się to, gdy przeciwnik naskoczył na niego z różdżką. Spodziewał się tego, więc sam zdążył odpowiednio szybko zareagować i wbił swoją w żebra czarnookiego.

- Co Snape? Chcesz się pojedynkować? Z miłą chęcią pokaże ci gdzie jest miejsce takich kanali jak ty.

Severus na skraju wytrzymałości zacisnął mocniej szczęki. Miał ogromną chęć sprowadzenia na ziemię Blacka.

- Doskonale wiesz, że pokonałbym cie dwoma ruchami. Jesteś taki słaby Black.

Gryfon zmrużył lekko oczy i uśmiechnął się cwanie. Doskonale wiedział co robi.

- Tak? Przekonajmy się..

- Gdzie? Na środku korytarza? Chyba jesteś głupszy niż sądziłem.

- Sobota o północy. Obok Bijącej Wierzby. Tam nikt nic nie zauważy.

Snape bez dłuższego zastanowienia przystał na wyzwanie.

Wracając do Wieży Gryffindoru brunet odsuwał cichy głos w swojej głowie mówiący, że propozycja walki to był błąd.

Przecież robił to wszystko by Adele znowu była normalna. Snape ją zmienił.

<------->

Czwartek przyszedł w zawrotnym tempie. Lislen czuła jak dni zlewają się ze sobą. Zanim się obejrzała nastała godzina 22, a ona ćwiczyła zaklęcia.

Widziała po Severusie, że coś go zdenerwowało. Od początku tygodnia był niczym tykająca bomba, co odbijało się na ich dzisiejszych zajęciach. Nie miała chwili wytchnienia, a naprawdę jej potrzebowała.

Godzinę przed spotkaniem odbyła się jej generalna próba Animagii, już za dwa dni miała zamienić się w kota i towarzyszyć swoim przyjaciołom w przemianie Remusa. Była niezwykle podekscytowana, jednak też zestresowana. Miała nadzieję, że wszystko pójdzie po ich myśli.

- Severus, zróbmy sobie chwilę przerwy.- wysapała zza kolumny.- Czuję, że za chwilę wypluje płuca.

Snape przerwał wysyłane zaklęcia i sam odetchnął głęboko.

Czarne oczy, Czarna dusza | Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz