26🧪

252 31 29
                                    

Każdy z następnych dni był coraz zimniejszy, wiatr wiał mocniej i mocniej. Pogoda uspokoiła się dopiero na początku grudnia, kiedy to cienka warstwa śniegu zastąpiła kolorowe liście pobliskich drzew. 

Adele właśnie pędziła na swoją pierwszą lekcje. Eliksiry. Blondynka co chwilę musiała poprawiać spadającą z ramienia torbę. Zaspała niemal dziesięć minut, dzień wcześniej po raz kolejny uczyła się z huncwotami animagii. Podobno z tygodnia na tydzień lepiej jej szło, najtrudniejszą część miała za sobą, teraz zostało jej bycie cierpliwą i przygotowywanie się do przemiany.

Poprzedniego dnia zasiedziała się zbyt długo i taki właśnie był tego efekt. Gdy dotarła pod salę, odetchnęła dwa razy i uchyliła wysokie drzwi. 

- Przepraszam za spóźnienie.- odezwała się cicho i wyłapała wzrokiem wolne miejsce obok Petera.

- Nic się nie stało Adele, usiądź i nadrób braki.- uśmiechnął się pociesznie nauczyciel.

Kiedy Lislen podeszła do stołu, czwórka gryfonów zrobiła jej miejsce. Po zamianie z nimi kilku słów popędziła do składzika po najpotrzebniejsze składniki i jeden z kociołków, na szczęście nie było to nic trudnego, ani nowego. Mogła się nie spieszyć.

Nie chcąc dostać ujemnych punktów lub złej oceny dziewczyna starała się wykonać wszystko najlepiej jak umiała.

- Co się stało, że Adela nie gada i robi sama eliksir?- zagwizdał Black zaglądając przez ramię Remusa na stanowisko przyjaciółki.

Ta popatrzyła na niego spod byka i wywróciła oczami.

- W przeciwieństwie do ciebie Syriuszu, staram się zdać rok. Łatwa mikstura, może dostanę punkty jak zrobię.

Lunatyk pokiwał głową zadowolony, że gryfonka starała się poprawić oceny. Sam niedługo później, zaraz po Snape'ie, zgłosił się do Slughorna z ukończonym dziełem. Dziewczynie zostało tylko zamieszać eliksir, a gdy to już zrobiła uniosła dłoń w górę. Razem z nią skończyła również Lily Evans.

- O widzę, że tutaj dwie panienki skończyły. Bardzo dobrze, zaraz do was podejdę.- zaklaskał w dłonie staruszek.

Długo czekać nie musiała, zaciekawiony jej wczesnym skończeniem nauczyciel podszedł do niej jako do pierwszej. Dokładnie obserwował zachowanie się mikstury, jej kolor oraz zapach. Adele widziała po jego minie, że jak na razie wszystko grało przynajmniej w przyzwoity sposób. Kiedy ocenił całość, podniósł głowę znad kociołka i nią pokiwał zadowolony.

- To wyszło naprawdę dobrze, jak na twoje oceny, nie spodziewałem się takiego efektu. 10 punktów dla Gryffindoru.

Szesnastolatka przybiła sobie piątkę z chłopakami i zaśmiała się cicho.

- Kurde, nie spodziewałem się, że aż tak dobrze ci to wyjdzie.- poklepał ją po ramieniu James.

Wszyscy którzy wykonali zadanie, do końca lekcji mieli wolne. Adele przez większość czasu rozmawiała z Lupinem, trochę też dopracowywała wypracowanie z Obrony Przed Czarną Magią. Na tym przedmiocie zależało jej najbardziej, wiedziała, że po szkole przyda jej się w życiu Wybitny z niego. 

Gdy zabrzmiał dzwonek, zaczęła pakować swoje rzeczy do torby. Kiedy już miała wstać i wyjść usłyszała za sobą głos profesora.

- Adele, prosiłbym cię tu na chwilkę.

Obejrzała się, tuż obok niego stał Severus. Spoglądnęła na Huncwotów, nie posiadali zbyt wesołych min, a tym bardziej James i Syriusz. Musiała ich uspokoić.

- Pewnie chodzi o eliksir, nie martwcie się. Nie czekajcie na mnie, pójdę jeszcze do kuchni.- posłała im łagodny uśmiech.

Grupka niechętnie posłuchała i zamknęła za sobą drzwi. Ta zaś podeszła do podestu. Spojrzała przelotnie na ślizgona, ten zaś stał niemal bez ruchu.

- Zauważyłem, że na ostatnich lekcjach starasz się co raz bardziej panno Lislen. Bardzo mnie to cieszy i chciałbym, żebyś przyszła, na razie na jedno, spotkanie Klubu Ślimaka. Jak twoje starania się utrzymają to będę mógł zapisać cię na stałe. Lily Evans również chodzi na spotkania, więc nie będziesz jedyną dziewczyną.- Adele uśmiechnęła się sztucznie na to.- Poprosiłem Severusa, żeby wszystko ci wyjaśnij i oprowadził na miejscu. W sobotę o 19.

Gryfonka uśmiechnęła się uprzejmie, pomimo, że nigdy nie marzyła o przyjęciu do Klubu to naprawdę to doceniała. Przyjemnie było słyszeć, że jej starania zostały nagrodzone w pewien sposób, a może nawet jej się tam spodoba.

- Dziękuję bardzo profesorze. Nie zamierzam przestać się starać, i bardzo doceniam, że postanowił mnie pan zaprosić na spotkanie.

Slughorn odwzajemnił uśmiech i zatarł lekko ręce.

- No to co, nie zabieram wam więcej czasu. Pamiętaj Severusie, żeby wyjaśnić pannie Lislen wszystko.

Ten kiwnął głową przybierając minimalnie mniej obojętną mimikę.

- Oczywiście profesorze.

- Zmykajcie już. Widzimy się w sobotę.

Adele wyszła jako pierwsza, zaraz potem obok niej pojawił się ślizgon.

-  Nie rozumiem po co on cię zaprosił. I tak nic nie umiesz z eliksirów.- mruknął idąc korytarzem.

Wywróciła oczami.

- Zamiast gadać głupoty, lepiej wyjaśnij z czym się to je. Nie przyjaźnie się z nikim kto tam chodzi, a Evans nie zamierzam pytać.

Snape uniósł jedną z brwi i powstrzymał się, żeby spytać o rudowłosą. Wciąż siedziała mu w głowie pomimo zakończonej przyjaźni.

- Myślałem, że wy gryfoni- skrzywił się.- gadacie między sobą non stop.

Lislen prychnęła.

- Tylko dlatego, że się z nią kolegowałeś powstrzymam się od komentarza. Po prostu uznajmy, że znam tylko ciebie z tej grupy. Idziesz do kuchni? Tam będziemy mogli o tym pogadać.

Nic nie odpowiedział, co Adele uznała za zgodę. Niedługo później przechodzili przez obraz. Lislen zajęła miejsce przy samej ścianie, na przeciwko niej usiadł ślizgon, zamówiła im kakao.

- Opowiedz mi jak to tam wygląda.

Snape zastanawiał się chwilę mieszając napój, dziewczyna spoglądała na niego. 

- Często rozmawiamy o szkole, pracach czy o tym czym zajmują się bliskie nam osoby. Slughorn lubi puszczać muzykę, ten kto chce może się napić ponczu czy porozmawiać między sobą. Raz na jakiś czas są organizowane przyjęcia, ale ja nie byłem na żadnym. 

Pokiwała głową. Nie brzmiało to źle, może trochę nudno, ale zawsze lepsze to niż nudzenie się w dormitorium.

- Co ty tak nagle zaczęłaś się udzielać na eliksirach? Zawsze siedziałaś i ględziłaś z tą swoją zgrają.

Ponownie w ciągu godziny wywróciła oczami, już nawet przestała odpowiadać na słowne zaczepki. 

- Gdybyś ty widział moje oceny to byś się dowiedział. Oprócz wybitnego z tego referatu w którym mi pomogłeś, to mam same nędzne i okropne. Póki mogę to się poprawiam, tym bardziej, że dzisiaj robiliśmy coś co umiałam.

Chłopak spojrzał sceptycznie.

- I co? Lupin ci w niczym nie pomógł? No w to nie uwierzę.

Adele zaśmiała się cicho dopijając.

- Naprawdę Severus, Remus nic a nic mi nie podpowiedział. Wszystko sama zrobiłam.

Pomimo wątpliwości ślizgon nie kłócił się z gryfonką. Po chwili uśmiechnął się złośliwie.

- Zmyłaś ten brokat z łba?

- No kurde! Dopiero po dwóch umyciach mi zeszło, a i tak musiałam trzeć jak nie wiem.- pokręciła głową, a po chwili uderzyła dłonią w stół.- Ty coś tam dodałeś!

Oskarżony tylko wzruszył ramionami i przybliżył kubek do ust.

- Czasami się zastanawiam czy jesteś aż tak głupia, czy tylko udajesz. Naprawdę nie zorientowałaś się do teraz, że to zaczarowałem? 

- Ciebie zabić to za mało Snape.- fuknęła do kubka.

- Przynajmniej nie musiałbym się z tobą użerać Lislen.

Ta tylko się uśmiechnęła lekko.

Czarne oczy, Czarna dusza | Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz