40🧪

211 26 44
                                    

Adele i Remus nie za wiele rozmawiali w drodze do dormitorium. Cisza, choć nie do końca komfortowa, była wskazana, oboje wiedzieli, że wszystko sobie wyjaśnią na miejscu i nie było sensu męczyć się wzajemnie pytaniami. A tych było kilka.

Lislen przekręcając gałkę i popychając drzwi ku środkowi od razu poczuła typowe dla przyjaciół perfumy. Przez dłuższą nieobecność w pokoju w jej nosie zakręciła się mieszanka zapachów, zaduszenie minęło po chwili. Zanim zdołała przejść przez próg Lunatyk wyminął ją w framudze, stanął na środku pomieszczenia i rozłożył ręce.

- Witam z powrotem na bagnie.

Adele zaśmiała się krótko na, dosyć trafne, określenie. Pokój został niemal z doskonałą precyzją podzielony na pół. Po lewej stronie od drzwi, niespotykana ilość ubrań, czasopism z wiadomo czym lub plakatów walała się po podłodze, prawa strona zaś była uprzątnięta z chirurgiczną dokładnością.

- Wchodząc tutaj każdy wie które łóżko jest czyje.- skomentowała siadając na najczystszym, Lupina.

Remus pokiwał głową i sam rozsiadł się obok. Rozmowa z przyjacielem znacząco rozluźniła blondynkę.

Jednak nie na długo.

Słysząc przekręcanie klamki i widząc pchnięcie drzwi nastolatka wstała pospiesznie i wyprostowała się jak struna. Trójka roześmianych gryfonów dyskutowała między sobą.

- I dasz wiarę, że...

Syriusz przerwał w jednej chwili, z ust huncwotów zniknął uśmiech. Peter odsunął się znacznie od Blacka. Po jego niejednoznacznej minie nie można było dużo wywnioskować.

James, Syriusz i Adele mierzyli się spojrzeniami. Blondynka nieco strachliwym, a gryfoni przeszywającym. Chrząknięcie Lupina przerwało ciszę.

- Adele chciała to wszystko wyjaśnić. I dobrze byłoby, gdybyście w końcu się dogadali.

- Tak.. więc.. - zaczęła wyłamywać palce.- Chciałam na początku was przeprosić..

- No jest za co.- mruknął pod nosem Black zakładając rękę na rękę.

Adele starając się nie dać wybić z rytmu kontynuowała.

- Za to, że nie powiedziałam wam od razu. Z tego co wiem to Remus wam opowiedział co, jak i czemu. Chciałabym, żebyście zrozumieli moje stanowisko w tej sytuacji, tak jak ja staram się zrozumieć wasze. Rozumiem, że nie lubicie się z Severusem..

- Delikatnie mówiąc.- znów przerwał. Lupin zmierzył przyjaciela ostrym wzrokiem, niepotrzebnie przerywał i tak zestresowanej już gryfonce.

- No właśnie. Dlatego chciałabym się z wami dogadać. Zdaję sobie sprawę, że nie podoba się wam to, że z nim rozmawiam, jednak nie jest to powód by obrażać się na mnie i atakować Snape'a.

Tym razem to okularnik zabrał głos. Oparł się o balustradę łóżka i spoglądnął po zebranych.

- Więc co? Nienawidzimy Wycierusa, jestem pewien, że w końcu coś Ci zrobi lub zaszkodzi. Trudno jest mi czy Syriuszowi pojąć jak mogłaś zakolegować się z naszym wrogiem..

- Ja nie mam wrogów James.- od razu zaoponowała blondynka.

- Ale ja, Syriusz, Peter i Remus mamy go za wroga..

Lupin już otwierał usta by wyrazić swój sprzeciw, gdy dłoń Adele machnęła na niego uciszając go. Chciała wysłuchać stanowiska huncwotów.

- Nagle z dnia na dzień dowiadujemy się o tym, że z nim gadasz, spotykasz się czy cokolwiek robicie. Nie rozumiem tego Adele.- machnął rękami.- Nie rozumiem jak mogłaś tak po prostu zacząć z nim gadać wiedząc, że my go nietolerujemy w najmniejszym stopniu.

Czarne oczy, Czarna dusza | Severus SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz