<Alex>
- Pojechałby któryś z was ze mną po Mię?!
- Jestem zajęty!
- Gotuję obiad!
- Kieran śpi!
- Czy sama nie możesz po nią pojechać?!
- Nie mam jeszcze prawka!
- To je zrób!
- Jutro mam egzamin!
- Jakbyś rzeczywiście była taka święta! Pojedź bez!
- Nie będę z nią jeździć bez dokumentów!
- To jedź metrem, czy coś!
- Kocham to, że mogę na was polegać w takich sytuacjach!
Złapałam torebkę i wybiegłam z domu, biegnąc na przystanek. Miałam autobus za trzy minuty, a drogę pięciominutowego marszu, powinnam zdążyć. Zdążyłam, po sprawdzeniu wszystkich rozkładów obliczyłam, że spóźnię się ledwie kilka minut. Mam nadzieję, że Mia poczeka. Boję się ją puszczać samą, a dziś ostatni dzień szkoły. Żeby dojechać z jej szkoły do naszego domu potrzeba godziny jazdy trzema autobusami i metrem, ale nie opłacało się zmieniać szkoły na tydzień. Gdyby ktoś raczył mnie zawieźć mogłabym pójść na ceremonie, no ale to oni.
Odkąd Mia się pojawiła, coraz więcej się kłócimy. Choćbym nie wiem jak chciała, nie potrafię być od nich całkiem niezależna, a opieka nad nią wszystko dodatkowo utrudnia. Liczyłam na to, że pokochają Mię jak ja, ale na razie się na to nie zapowiada.
Kiedy dotarłam na miejsce, Mia dalej się żegnała z koleżankami i kolegami. Po wakacjach na 80% będzie w innej szkole, bliżej jej domu, więc części z nich pewnie nie zobaczy tak szybko. Martwię się trochę o to, gdzie wyląduje. Gdybym mogła mieć jakąś pewność, że rodzina do której trafi jest dobra, pewnie inaczej bym do tego podchodziła. W tej chwili nawet jeśli znajdą jej kogoś, i ja odkryję że z tą rodziną jest coś nie tak, nikt mnie pewnie nie posłucha.
Mia widząc mnie, pożegnała się z ostatnią osobą i podbiegła, wymachując świadectwem.
- Zobacz, Alex! Zobacz! Jesteś dumna?
Przejrzałam wszystkie oceny, nie były jakieś specjalnie wybitne, ale biorąc pod uwagę że miała ciężkie (moim zdaniem) warunki do nauki, spokojnie mogłam to powiedzieć.
- Tak, jestem z ciebie dumna. Gratulacje!
Przytuliłam ją i pocałowałam w głowę. Inni rodzice rzucali mi dziwne spojrzenia. O co wam ludzie chodzi?? W końcu jedna z pań podeszła do nas.
- Przepraszam, ale kim jesteś?
Puściłam Mię i podniosłam się, przewyższając moją rozmówczynię wzrostem. Miała strasznie nieprzyjemny wyraz twarzy, ugh.
- Witam, po co tak od razu nieprzyjemnie? Miło mi poznać jestem Alexandra Blacky, a pani to?
- Brooke Shepard , jestem nauczycielką Mii. Kim pani jest dla tej małej, gdzie jej mama?
- Miu, idź może się jeszcze porozmawiać ze swoimi koleżankami, ja porozmawiam z twoją nauczycielką, pewnie chce mi powiedzieć jak się sprawujesz w szkole - mała zostawiła mi świadectwo i pobiegła do przyjaźnie wyglądającej czarnoskórej dziewczynki, jej rodzice posłali mi uśmiech współczucia. - Spokojnie, proszę pani. To chyba nie przesłuchanie? - Uśmiechnęłam się, ale ona chyba nie podchwyciła żartu. Znowu ktoś, komu się coś we mnie nie podoba. Zabijcie mnie, czy ludzie nie mają co robić tylko mnie oceniać? - Jestem tymczasową opiekunką Mii, przepraszam że nie przyszłam na ceremonię. Mama jej uległa wypadkowi i... - kurde, jak to powiedzieć?! - W każdym razie, umarła. Szkoła powinna być o tym poinformowana.
CZYTASZ
Uciekinierka《ROOM 94》
FanfictionZdrada : 1. to bycie nieuczciwym wobec kogoś, czegoś postąpienie przeciwko niemu i przejście na stronę wroga 2. to niedotrzymanie przyrzeczenia, przysięgi danej komuś. Tak to tłumaczy słownik języka polskiego, ale każdy z nas dobrze zna...