< Dean >
Jej słowa podniosły mnie na duchu. Dotychczas myślałem, że robi to wszystko pod jakimś przymusem, czy coś. Teraz wiem, że w pewnym sensie miałem racje. Pewnie uważa, że nie rozumiem tego, ale się myli. Ten cały wewnętrzny przymus odczuwam do muzyki. Kiedy gramy koncert wiem, że inaczej bym nie potrafił.
Wysiedliśmy z pociągu prosto na stację. Za jej dachami padał niemiłosierny deszcz. Spojrzałem na Alex.
- Co robimy?
- Bieg do domu?
- Moja fryzura...
Westchnąłem, ale miło mi się zrobiło na myśl, że nasz dom jest również jej. Alex spojrzała na mnie zdziwiona i zaczęła się śmiać.
- To ja powinnam mieć takie problemy, a nie ty. Chodź, zaraz będziemy.
- Ale...
Spojrzała i dotknęła mojej grzywki. Nie mam pojęcia po co, ale jej pozwoliłem.
- Masz tyle żelu, że na pewno trochę wody nie zepsuje ci tej fryzury. Chodź w końcu!
Pociągnęła mnie wprost na ten deszcz. Nie miałem wyboru, musiałem biec. Kiedy przestałem stawiać opór, puściła mnie i teraz razem biegliśmy sprintem do domu. W końcu udało nam się dotrzeć. Byliśmy cali mokrzy, a na mój widok Alex znowu wybuchła śmiechem.
- A nie mówiłam?
Spojrzałem w szybę, jednocześnie szukając kluczy do domu po kieszeniach. Rzeczywiście, moje włosy były mokre, ale wciąż były ustawione tak, jak przed wyjściem. Znalazłem klucze i otworzyłem dom, nie odrywając się do niej.
- Hallo?!? Jest tu ktoś?
Dom był pogrążony w całkowitych ciemnościach, nikogo też nie słyszałem. Przecież oni powinni wrócić już dawno.
- Chłopaki? Co z wami?
Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona, ale zdjęła kurtkę i dopiero ruszyła do mnie. Wciąż było niesamowicie cicho. Alex zapaliła światło.
- Co do cholery?
Drzwi na taras były otwarte, wypuszczając do środka deszcz i wiatr, które dalej szalały na zewnątrz. Zamknąłem je i spojrzałem zdziwiony na Alex. Po co ktoś miałby zostawiać otwarte drzwi i gdzie są wszyscy? Weszliśmy na górę i zajrzeliśmy kolejno do każdego pokoju. Byliśmy już w każdym, został tylko Kita, więc weszliśmy.
- Serio?!?
Sean, Kit i Kieran leżeli na łóżku i oglądali coś ze słuchawkami w uszach. Dziewczyna wskazała na uszy, a oni dopiero zwrócili na nas uwagę i posłusznie zdjęli słuchawki. Alex podeszła do nich i spojrzała na ekran laptopa.
- Justin Bieber? Poważnie?
- Co?!? Oglądacie Believe beze mnie? Jak możecie?!?
Usiadłem obok i podłączyłem słuchawki dla siebie. Alex spojrzała na nas i zrobiła "face palm".
- Nie wierzę w was - pokręciła głową. - A właściwie po co były otwarte drzwi na ogród?
- Żeby kot mógł wrócić.
No tak, Duke. Żeby zapomnieć o nim, serio, co mi po głowie chodzi? Zapomnieć swojego kochanego kotka, nie wybaczę sobie tego.
- Alex, dołączasz się?
- Nie, pójdę już spać.
Wyszła, śmiejąc się z nas. O co jej chodzi? My tylko oglądamy film! To tylko szczegół, że po raz dziesiąty, ale ona o tym przecież nie wie. Zanim przyszliśmy, reszta zdążyła już obejrzeć ponad połowę, więc się nie cofaliśmy.
CZYTASZ
Uciekinierka《ROOM 94》
FanfictionZdrada : 1. to bycie nieuczciwym wobec kogoś, czegoś postąpienie przeciwko niemu i przejście na stronę wroga 2. to niedotrzymanie przyrzeczenia, przysięgi danej komuś. Tak to tłumaczy słownik języka polskiego, ale każdy z nas dobrze zna...