<Alex>
Szłam właśnie po ulicach Olsztyna, zastanawiając się, gdzie mogłabym dzisiaj przenocować. Na tą chwile nie miałam żadnego pomysłu, co mogę teraz ze sobą zrobić. Jeszcze miesiąc do osiemnastki i wtedy będę mogła tak naprawdę wszystko.
Mogłabym pojechać nawet na studia. Oxford, Londyn, angielski, herbatka i Anglicy, o tak Brytyjczycy są dobrą zachętą. Zwłaszcza taki jeden zespół, a konkretnie jeden z jego członków, Kieran. Cholera! Znowu o nich myślę! Wyszłam z tego pokoju hotelowego przed czterema dniami, a mi się wydaje, że to co najmniej rok. Do tego nie mogę się ich pozbyć z głowy!
Mijałam właśnie empik, na witrynie były przyklejone plakaty z ROOM 94. Informowały one o spotkaniu z fanami i koncercie, dzisiaj, właśnie w tym mieście. Momentalnie się zatrzymałam i nie mogłam zrobić nic innego, jak tylko wpatrywać się w plakat.
Dopiero po jakimś czasie się ruszyłam, weszłam do sklepu i szybko kupiłam płytę chłopaków. Następnie ustawiłam się do kolejki osób, które czekały na podpisy chłopaków. Kolejka w sumie nie była jakoś mega długa, a chłopcy mieli zaraz przyjechać. Tak naprawdę, gdybym tylko zdołała się do nich przedostać, większość tych osób by straciła większość zainteresowania chłopaków. W sumie to im współczułam. Te dziewczynki pewnie marzą o tym, co ja miałam jeszcze tak niedawno. Muszą czekać godzinami, żeby zrobić sobie z nimi zdjęcie czy wziąć autograf, podczas gdy ja spędziłam z nimi dobę za nic.
Stanęłam na końcu kolejki, wezmę tylko autografy, skoro już tu jestem i zniknę. Pewnie mnie nie poznają, powinni już o mnie zapomnieć. Może jeśli się o tym przekonam, łatwiej mi będzie zapomnieć o nich.
Kiedy wreszcie dotarłam do ich stolika, nawet początkowo niezauważona.
- Cześć chłopaki! Mogłabym prosić o autografy wszystkich? - Podałam im nowiutki krążek. - Wcześniej o tym zapomniałam, dla Alex.
Wszyscy nagle podnieśli głowy, przerywając podpisywanie poprzednich plakatów. W ich oczach zobaczyłam niedowierzanie, że to rzeczywiście ja przed nimi stoję. Cholerka, nie zapomnieli.
- Alex! - Kieran przebiegł wokół stolika i wziął mnie w ramiona, mocno przytulając i kręcąc wokół własnej osi. Po chwili dołączyła do nas reszta i razem skakaliśmy po sklepie. - Jeszcze raz nam uciekniesz i przerwiemy trasę!
- W obawie przed śmiercią z rąk waszych fanek nie będę nawet próbować! - Puścili mnie i wrócili na swoje miejsca. Tym razem wylądowałam na kolanach, jakżeby kogoś innego, Kierana. Często rozśmieszaliśmy siebie nawzajem. Kilka dziewczyn mi nawet podziękowało, ponieważ wywoływałam szczęście chłopaków. Rozdali to, co mieli rozdać i wpatrywali się teraz we mnie. Spojrzałam na nich równie poważnie. - No to co wiecie? Na pewno próbowaliście się czegoś dowiedzieć, więc gadać mi tutaj już.
- Oxford?
- Ucieczka?
- Fałszywy dowód?
- Córka prawniczki?
- Matura w wieku szesnastu lat?
- Jak mogłaś od nas uciec?
Ich pytania przypominały wystrzały z karabinu, szybkie, celne i bolesne. Nie mogę się teraz poddać. Muszę trzymać fason, nawet jeśli mam wyjść na kogoś innego.
- Czyli dowiedzieliście się tego, co piszą gazety. Nie znacie natomiast ani jednego powodu, dlaczego to zrobiłam. Przykro mi, ale nie ufam wam na tyle, żeby podzielić się z wami tajemnicami mojego życia.
- Chłopaki! Koniec czasu! Co wy tu jeszcze robicie? - Wszedł ich menadżer, powinnam się tego spodziewać, a jednak całkowicie o nim zapomniałam. Nie zapowiada się na miłą rozmowę. Automatycznie zaczęłam rozglądać się za możliwymi drogami ucieczki. Kieran złapał mnie mocniej w pasie, czyli moje myśli zostały właśnie udaremnione. Poddałam się, oni mnie już nie wypuszczą, chociaż... ja wcale nie chcę odchodzić. Cholera, no to po mnie. - No proszę, proszę. Kogo moje oczy widzą? Wróciłaś, żeby wywołać depresję u chłopaków?
CZYTASZ
Uciekinierka《ROOM 94》
FanfictionZdrada : 1. to bycie nieuczciwym wobec kogoś, czegoś postąpienie przeciwko niemu i przejście na stronę wroga 2. to niedotrzymanie przyrzeczenia, przysięgi danej komuś. Tak to tłumaczy słownik języka polskiego, ale każdy z nas dobrze zna...