16. Spełnimy marzenia małych dziewczynek

538 31 2
                                    

(Nowe postacie w obsadzie! A Mia powinna być na zdjęciu)

<Alex>

 Od ostatnich wydarzeń minęło już trochę czasu, a to mimo wszystko, nie oznacza, że nic się wtedy nie działo. Może po prostu należy się wam małe streszczenie.

 Z Deanem wciąż robimy za parę, no dobra, w sumie to jesteśmy razem. Jakkolwiek to zabrzmi, coś jakby, zakochaliśmy się w sobie. Przynajmniej tak mi się wydaje.

 Do tego Sean, Kieran i ja mamy niedługo urodziny. Na szczęście, mam już dla nich prezenty.

 Niestety data moich urodzin oznacza również powrót do Polski na jakiś czas, prawdopodobnie dosyć długi. Właśnie, muszę zabukować sobie bilet na samolot, ale to może później.

 Usłyszałam dźwięk klaksonu, wrzuciłam jeszcze portfel do torebki i poprawiłam włosy.

  - Alex! Dziewczyny przyjechały!

  - Już idę! - Zbiegłam po schodach i dałam Deanowi buziaka. - Nie wiem, kiedy wrócę!

 Praktycznie wyleciałam z domu i wskoczyłam od razu na tylne siedzenie samochodu dziewczyn.

  - Siema, gwiazdeczko!

  - Hej! Jedziemy?

 Tak, moje przyjaciółki nazywają mnie gwiazdeczką, odkąd moje i Deana zdjęcie ukazało się na okładce jakiegoś plotkarskiego pisma. W sumie to nie wiem, czy widziałam ostatnio jakąś gazetę, gdzie nie było ani słowa o mnie. No i oczywiście od tamtej sesji bardzo zaprzyjaźniłyśmy, a teraz pomogą mi wybrać coś na naszą potrójną imprezę urodzinową. Właściwie to trochę boje się kolejnych zakupów z Emily, ale wiem, że dobrze mi przynajmniej doradzi.

 W końcu ruszyłyśmy, po jakiś piętnastu minutach dotarłyśmy do galerii handlowej.

  - Ej! Alex! Patrz na to!

 Sara wskazała na wielki bilbord wywieszony na jednym z wieżowców. Byłam na nim ja i chłopcy.

  - O Mój Boże.

  - Jeju, ale ślicznie wyszłaś. Coraz bardziej ci zaczynam zazdrościć.

 Emily mnie przytuliła, a ja dopiero tak naprawdę zrozumiałam, że jestem na bilbordzie. O cholera jasna! Jestem na ogromnym, naprawdę OGROMNYM, bilbordzie po środku jednego z głównych placów w Londynie! Ledwo w to wierząc, zrobiłam zdjęcie bilbordowi, a następnie sobie z nim.

 Wokół nas zaczął się zbierać niemały tłum, ponieważ trochę utrudniałyśmy przejście. W pewnym momencie podeszła do mnie dziewczynka i złapała za rękę. Miała osiem, może dziesięć lat, była niesamowicie drobna i słodka.

  - Przepraszam - zaczęła swoim cukierkowym głosikiem. - Czy to ty jesteś o tam?

 Wskazała palcem na nasze zdjęcie i zrobiła minę szczeniaczka. Przez chwilę nie wiedziałam, co powinnam zrobić. Dotychczas nie miałam sporo kontaktu z dziećmi.

  - Eee..., tak, to ja.

 Dziewczynce się wręcz oczy zaświeciły, ale w tym momencie pojawiła się kobieta, chyba jej mama.

  - Mia! Gdzie ty włóczęgo się podziewasz?! - Dostrzegła mnie i swoją córkę, wpatrującą się we mnie, jak w obrazek. - Jezu! Ja przepraszam bardzo! Zgubiłam ją w tym tłumie. Chodź tu natychmiast, Mia!

 Mała spojrzała na kobietę, a następnie z powrotem na mnie.

  - Ale ja nie chce.

 Prawie to wyszeptała, ale jej opiekunka widocznie to usłyszała.

Uciekinierka《ROOM 94》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz