30. Cudowny poranek po prostu

277 28 3
                                    

<Alex>

Po występie Kita, od razu zostałam zaciągnięta na parkiet. Po kilku godzinach i drinkach miałam wrażenie, że zatańczyłam już z każdym w tym klubie.

Nagle ktoś mnie pociągnął do siebie i przytulił, miałam wrażenie, że wiem kto to, ale na tą chwilę nie mogłam tego dopasować. Rozległy się nuty bardzo spokojnej piosenki, było tam coś o niespełnionej miłości. Wtuliłam się w osobę, która mnie przytulała.

Poczułam ciepły oddech na moim policzku.

- Powiedz mi, czym jest miłość, bo muszę wiedzieć...

- Słucham?

-...Jak to wygląda, z drugiej strony...

Wszystko nagle zaczęło znikać. Zapadałam się w ciemność i w ramiona mojego partnera.

~~~~~~~

Poczułam, jak coś razi mnie w oczy. Z wielkim trudem otworzyłam je i natychmiast zostałam oślepiona przez słońce wdzierające się przez okno. Przetarłam oczy i rozciągnęłam się. Wstałam z łóżka i dopiero poczułam efekty poprzedniej nocy.

Bojąc się trochę swojego wyglądu, spojrzałam w lustro. Miałam podkrążone oczy, szopę na głowie, a ubrana byłam w za duży t-shirt i szorty. Żadna z tych rzeczy nie była moja. Hm.. pewnie któryś z nich mnie przebrał, ciekawe który, mam szczerą nadzieję, że Sean, ale chyba to by było zbyt piękne. Dlaczego Sean? Ponieważ z Deanem jestem jakby pokłócona, Kit to Kit, a Kieran; tak po prostu Sean jest ten odpowiedzialny i najbezpieczniejszy.

Nie mając chwilowo siły, żeby ogarnąć się, zeszłam na dół w poszukiwaniu czegokolwiek, co by mnie obudziło. Wbrew pozorom, nie miałam kaca, byłam jedynie niesamowicie zmęczona, ale już nie senna. Spojrzałam na zegarek, trzynasta, no tak.

Złapałam szklankę i nalałam sobie wody. Pijąc, odwróciłam się. Cała czwóreczka moich współlokatorów wpatrywała się we mnie, siedząc przy barku. Furknęłam na nich.

- Czego?

- Uuu... widzę ktoś tutaj ma kaca.

- Pff. Ja i kac zastanów się nad tym co mówisz. Gadać o co chodzi, bo nie wydłubię wam te oczęta.

- Po pierwsze - Zaczął Kieran. - fajnie wyglądasz w moich rzeczach.

Uśmiechnął się szelmowsko, a na zakrztusiłam się wodą.

- W skrócie Alex. Wyglądasz jak po całonocnym seksie z Kieranem.

Uderzyłam się ręką w czoło, deblie, po prostu debile. Kit to już szczególnie.

- Chwila, kto mnie przebierał?

- Nie pamiętasz? - Zaprzeczyłam, kręcąc głową. Już trochę się boje odpowiedzi. - Sama się przebrałaś. Kazałaś tylko Kieranowi dać jakieś rzeczy, bo w jego podobno śpi sie lepiej, czy coś takiego.

Otworzyłam usta, ale zabrakło mi słów.

- Nie musisz się tłumaczyć! Rozumiemy, że byłaś nieźle napita.

- Poza tym, nie martw się. Kieran może ci pożyczać rzeczy, ja również. Bokserki też chcesz?

Ledwo Kit zdążył dokończyć zdanie, a już leżał na podłodze. Nad nim znalazł się Dean.

- Uważaj na to, jak się do niej odzywasz, jasne?!

Wysyczał przez zęby, tuż nad twarzą Kita. Ten zaczął się wyrywać, ale nie miał wystarczająco siły. 

- Dean, puszczaj do cholery! To były tylko żarty!

- Żarty, żartami, Kit. Szacunku do kobiet cię nikt nie nauczył?!

Uciekinierka《ROOM 94》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz