55. Poród cz.3 |Ostatnia z porodu*|

1K 41 62
                                    

| Kiedy Cardan siedział sam na sam ze swoją rodziną |

Jude : Nie wiem czy zauważyłeś ale ma ogon

Cardan : Mini ogonek - Powiedział śmiejąc się

Jude : Ma przynajmniej kolor włosów po mnie - Powiedziała śmiejąc się

Cardan : Ja tu szczerze mówiąc widzę małą kopię siebie

Jude : No nie gadaj

Cardan : Żartuje

Jude : A więc wybrałeś dla niej już imię ?

Cardan : Szczerze mówiąc, to tak

Jude : I jakie to jest ?

Cardan : Lilith... Oznacza ono noc a ta mała kruszynka nie dała Ci spać tak jak byś to robiła normalnie teraz i urodziłaś ją w nocy więc to imię jest właściwe do niej...

Lilith : *Trzepie ogonkiem*

Jude : Jest urocza...

Cardan : to prawda

Jude : Chciałabym się wykąpać... Pomożesz mi Cardan ?

Cardan : Jasne chodź

| Do pokoju nagle wbija Vivi i Madok |

Vivi : Nie powinieneś tu wchodzić Madok !

Madok : Chcę zobaczyć moją wnuczkę !

Vivi : Podchodzi do Jude na której piersi leży noworodek

Vivi : Jaką ona uroczaa ! Ma ogonek !

Jude : Rozumiem że się cieszysz ale nie krzycz proszę

Cardan : *Bierze Lilith i odkłada ją do łóżeczka po czym pomaga Jude wstać*

Vivi : A wy gdzie się już wybieracie ?

Jude : Cardan mi idzie się pomóc umyć

Vivi : Nie martwcie się o małą zostanę z nią gdy was nie będzie

Cardan : Dzięki Vi

Madok : Sądzę iż nie powinieneś myć mojej córki lepiej jak ja to zrobię albo Vivi

Jude : Nie będziesz mnie dotykał a co do Vivi to bym problemu nie miała ale ona pilnuje dziecka więc odpowiedź to nie

Cardan : *Idzie z Jude do łazienki*

Jude : * Zdejmuje ubrania *

Jude podczas mycia : Cardan trochę mi głupio że musisz mi pomagać w takich prostych czynnościach bo sama nie dam rady

Cardan : Jude, ja nie mam z tym najmniejszego problemu. Jesteś moją żoną, matką naszego dziecka, a poza tym dotykałem twoje ciało już tyle razy że nie robi mi to różnicy

Jude : Dziękuję za pomoc - powiedziała cicho

Cardan : Nie ma za co, a wiesz czego dość dawno nie robiłem ?

Jude : Czego ?

Cardan : Dawno Cię nie całowałem - złączył ich usta
___________

Po wyjściu z łazienki pościel w ich łóżku była już zmieniona a Madoka nie było już w pokoju. Natomiast Vivi stała ciągle nad łóżeczkiem dziecka i kipiała wręcz bo Lilith była dla niej zbyt słodka.

Jude : Zostaw ją lepiej bo cukrzycy dostaniesz patrząc na twój stan

Vivi : Dobra ja was zostawię samych, jakby co to mówcie ja zawsze wam z nią pomogę !

Cardan : Dzięki Vivi

Okrutny Książę - TalksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz