Rozdział 45

258 63 19
                                    

HARPER

Korzystając z wolnego czasu, idę do szkolnej biblioteki. Ostatnio zaniedbałam się nieco z nauką, więc może uda mi się nadrobić chociaż trochę materiału. Kiedy docieram na miejsce, wewnątrz znajduje się raptem kilkoro uczniów. Wybieram sobie najbardziej ustronne miejsce na końcu i zmierzam w jego kierunku. Nikt nie zwraca na mnie uwagi, wszyscy zajęci są swoimi sprawami. Siadam na krześle i wyciągam z torby podręcznik do hiszpańskiego. Zaczynam rozwiązywać przykładowe zadania egzaminacyjne, które wcześniej sobie wydrukowałam. Niestety, moje myśli nieustannie wędrują wokół Kaidena i jego zmiennym nastrojom. Zaczynam mieć wątpliwości, czy dobrze zrobiłam, wyznając mu tak szybko miłość. W kółko powtarzam sobie, że z tym chłopakiem, muszę postępować wyjątkowo ostrożnie, a potem częstuję go czymś takim. Gratulacje, Harps. Jesteś genialna... Mam obawy, czy po dzisiejszym poranku, w ogóle zechce się ze mną spotykać. Powinnam trzymać język za zębami, wtedy wszystko byłoby w porządku.

Po jakimś czasie wybrzmiewa dzwonek, na którego dźwięk lekko się wzdrygam. Nie zauważyłam, nawet kiedy minęła godzina lekcyjna. Zbieram pośpiesznie swoje rzeczy, po czym wychodzę z biblioteki. Gdy przemierzam korytarz, zauważam swoją przyjaciółkę, wchodzącą do toalety na końcu holu. Krzyczę w jej kierunku, ale mnie nie słyszy. Przyśpieszam kroku i wchodzę za nią do damskiej łazienki. Natalie opiera się dłońmi o umywalkę, ma opuszczoną głowę, a jej kręcone włosy zwisają bezwładnie. Odwraca się do mnie w momencie, w którym zamykają się za mną drzwi. Wstrzymuję oddech, kiedy nasze spojrzenia się krzyżują. Ma spuchnięte, przekrwione oczy. Wygląda na bardzo przybitą, nie pomalowała nawet ust, jak to ma zwykle w zwyczaju.

– Wszystko w porządku? – pytam z troską w głosie, podchodząc do niej.

Przyjaciółka kręci przecząco głową, po czym wybucha histerycznym płaczem i rzuca mi się w ramiona. Obejmuję ją mocno, a całe jej ciało zaczyna się trząść pod wpływem płaczu. Głaszczę ją po włosach, czekając, aż się uspokoi. Mam dziwne przeczucie, że Hunter ma z tym coś wspólnego, a jego dzisiejsza choroba była tylko wymysłem. Ogarnia mnie poczucie winy, że po raz kolejny  Natalie cierpi przez mojego bliźniaka. Poniekąd czuję się za niego odpowiedzialna. Przyjaciółka odrywa się ode mnie na moment, żeby wydmuchać nos.

– Powiesz mi, co się stało? – Ponawiam próbę, nie spuszczając z Natalie bacznego wzroku.

– Twój brat – duka po chwili, potwierdzając tylko moje domysły.

Znów opiera się o umywalkę, jak gdyby ta była jej podporą. Przemywa twarz zimną wodą, próbując doprowadzić się do porządku.

– Co znowu zrobił? – Wzdycham z rezygnacją.

– Przyznał się, że całował się z Josie – mówi szeptem przyjaciółka, chowając twarz w dłonie.

– Powiedział ci? – Rozszerzam ze zdumienia oczy.

– Tak... –  zaczyna, ale po chwili przerywa i dokładnie mi się przygląda. – Wiedziałaś, Harps?

Cholera. Jej wzrok zmienia się ze zranionego, na wściekły.

– Tak, ale...

– I nie powiedziałaś mi?! – Wyrzuca w górę ręce, podnosząc głos.

– Posłuchaj mnie uważnie. Nie chciałam się w to wtrącać – próbuję tłumaczyć, ale zanim powiem cokolwiek więcej, znowu mi przerywa.

– Kurwa, Harper! Jesteś moją przyjaciółką! Jak mogłaś to przede mną ukryć?

– Nie zachowuj się, jak dziecko, Nat – mówię coraz bardziej zirytowana. Nie znoszę, gdy ludzie mi przerywają. – Owszem, jesteś moją przyjaciółką, ale Hunter to mój brat. Już raz wtrąciłam się w wasz związek i obiecałam, że nigdy więcej tego nie zrobię, musisz zrozumieć.

Don't Deserve You Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz