Rozdział 78

209 55 37
                                    

HUNTER

Gdy wjeżdżamy na szkolny parking, ledwie zaczyna świtać. Niebo przybrało pomarańczowo-niebieskie barwy, a słońce przebija się między budynkami, tworząc niewiarygodnie piękny widok. Przy podstawionym autokarze dostrzegam kilku kolegów z drużyny. Nieopodal w niewielkim kółku gromadzą się cheerleaderki, powtarzając na sucho swój układ. Do zbiórki pozostało jeszcze sporo czasu, więc jesteśmy jednymi z pierwszych osób.

– Nie wierzę, że dałem ci się tak wcześnie wyciągnąć z łóżka. O tej porze powinienem dopiero wstawać – cedzę przez zęby rozdrażnionym głosem.

– Ktoś tu dziś chyba nie wypił kawy – mówi w odpowiedzi moja siostra. Uśmiech nie schodzi jej z ust, w przeciwieństwie do mnie wygląda na mocno wypoczętą.

– Nie zdążyłem jej wypić, bo stałaś nade mną jak jakiś strach na wróble i bez przerwy mnie poganiałaś.

Harper rozszerza oczy, po czym wybucha głośnym śmiechem. Przewracam oczami, ale moje kąciki unoszą się lekko ku górze.

– Boże, dobra. – Unosi ręce do góry w geście poddania. – Załatwię ci tę kawę, tylko błagam, nigdy więcej nie porównuj mnie do stracha na wróble.

Jej śmiech jest na tyle zaraźliwy, że po chwili do niej dołączam, całkowicie zapominając o niewyspaniu się i swoim kiepskim samopoczuciu. Nikt nie potrafi rozbawić mnie tak, jak ona. Cieszę się, że razem z Natalie będą nam dziś towarzyszyć. Dyrektor Scott poprosił je, żeby udokumentowały mecz do gazetki szkolnej. Może to idiotyczne, ale myśl, że Nat będzie mi dziś kibicować z trybun, dodaje mi skrzydeł.

Zanim wychodzimy z samochodu, sięgam po swoją sportową torbę znajdującą się na tylnym siedzeniu. Zarzucam ją sobie na ramię, wygramalam się z auta i podążam za Harper w kierunku autokaru. Mroźne powietrze wypełnia moje płuca, mam nadzieję, że potem zrobi się trochę cieplej, bo nie uśmiecha mi się grać w takim zimnie.

Czuję na sobie czyjś wzrok i właśnie wtedy ją zauważam. Stoi między chłopakami, przytakując Nate'owi. Jednak jej przeszywające brązowe oczy są utkwione we mnie. Na moment zapominam, jak się oddycha, a przez moje ciało przechodzi dziwny prąd. Przełykam głośno ślinę, podziwiając, jak olśniewająco dziś wygląda. Wyprostowała włosy, dzięki czemu są jeszcze dłuższe, niż zwykle. Założyła dopasowaną dzianinową sukienkę i czarne zakolanówki. Uśmiecha się do mnie nieśmiało, po czym przenosi wzrok z powrotem na Nate'a. Dopiero gdy Harper mnie nawołuje, uświadamiam sobie, że od kilkudziesięciu sekund nie ruszyłem się z miejsca. Przyśpieszam kroku, żeby ją dogonić i staram się przybrać obojętny wyraz twarzy. W środku jednak czuję dziwne zdenerwowanie, które nie ma nic wspólnego z dzisiejszym finałem.

Kilka minut później, dołącza do nas Luke, częstując nas gorącą kawą. Harper ma szczęście, że dotrzymała słowa, bo inaczej byłbym nie do zniesienia. Ten, kto wymyślił kawę, powinien dostać nagrodę Nobla. W chwili, w której napój wypełnia moje usta, wzdycham cicho z wdzięcznością.

– Jak tam samopoczucie? – pyta Luke, gdy wchodzimy do autokaru.

– Jestem dziwnie spokojny o ten mecz, sam nie wiem, czy to dobrze – zastanawiam się na głos, nie odrywając wzroku od lśniących włosów Natalie, która idzie przede mną.

– Sporo wczoraj czytałem o tych z South Eugene, kilka lat z rzędu wygrywają mistrzostwa. Ciężko będzie nam ich pokonać...

– Trener nie wspominał nam, że są wielokrotnymi mistrzami. – Marszczę brwi.

– Może nie chciał nas stresować. – Luke wzrusza ramionami i rozsiada się wygodnie w fotelu.

Dziewczyny zajmują miejsca, a my siadamy zaraz za nimi na samym tyle autobusu. Podróż do Eugene zajmuje nam nieco ponad dwie godziny. Przez całą drogę wyczuwam słodki waniliowy zapach, podrażniający mi zmysły. Gdyby wszystko się tak nie spaprało, zapewne to ja siedziałbym obok Natalie, tuląc ją mocno do siebie. Z każdym dniem, tęsknota za nią coraz bardziej mnie dobija. Co prawda, coraz lepiej się dogadujemy, ale świadomość, że nie mogę jej wziąć w ramiona, jest dla mnie istną torturą. Bez przerwy muszę się powstrzymywać, żeby jej nie dotykać.

Don't Deserve You Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz