HARPER
– Nie mogę uwierzyć, że nagrałeś, jak śpiewam, zdrajco! – krzyczę z wyrzutem, gdy wsiadamy do samochodu.
– Daj spokój, Harps. – Śmieje się Luke, zajmując miejsce za kierownicą. – Zresztą tylko się ubezpieczam. Muszę mieć na ciebie jakiegoś haka, w razie gdybyś mnie wkurzyła.
Robię nadąsaną minę, ale na krótko udaje mi się zachować powagę. Widząc przyjaciela w tak dobrym humorze, mnie również się on udziela. To była niezapomniana noc. Wbrew pozorom starsi ludzie potrafią się bawić jeszcze lepiej, niż młodzież. W ciągu kilku godzin nauczono mnie gry w bingo i wygrałam konkurs karaoke.
Wyciągam z torebki telefon, chcąc sprawdzić, czy nikt do mnie nie napisał. Właściwie nie ktoś, a Kaiden... Podświadomości nie oszukam. Smartfon nie reaguje, więc zapewne się rozładował. Może to i lepiej. Opieram głowę o szybę, czując jak powoli spływa na mnie zmęczenie. Tym razem jednak jest to dobre zmęczenie, mam świetny nastrój i czuję się naprawdę dobrze. Potrzebowałam tego. Na dworze już świta, a samochody pokryte są grubą warstwą szronu. Pierwsze promienie słońca wpadają do samochodu, muskając nasze twarze. Zamykam na moment oczy, robiąc się coraz bardziej senna. Boże, jest tak tu ciepło i wygodnie...
– Będę chyba spać cały dzień. – Głos Luke'a przywraca mnie na ziemię. – Nasza impreza była znacznie lepsza, niż ta w bractwie, co?
– Tak... Jak się ma Natalie? Mówiła ci coś, kiedy ją odwoziłeś?
– Nie była zbyt rozmowna. Powiedziała jedynie, że była tak pijana, że dała się pocałować jakiemuś obcemu chłopakowi, na co Hunter wpadł w furię i pobił go niemal do nieprzytomności... – W oczach Luke'a dostrzegam troskę. – To prawda?
– Nie do końca. Pobił go owszem, ale kiedy wychodziliśmy, chłopak nadal stał na nogach, więc Nat zdaje się trochę wyolbrzymiać sytuację – bronię brata.
– Co nie zmienia faktu, że nie powinien tak w ogóle reagować. Sam przecież całował się z Josie.
Wymieniamy długie spojrzenia, ale w końcu Luke przenosi wzrok z powrotem na jezdnię.
– To prawda, ale on naprawdę się starał, Luke. – Zaciskam usta w cienką linię, czując coraz większą irytację. – Robił wszystko, żeby naprawić swój błąd i to nie fair, że Natalie wciąż wodzi go za nos.
Chłopak odwraca się do mnie, marszcząc brwi.
– Jesteś na nią zła – stwierdza fakt, a ja uświadamiam sobie, że właściwie to tak. Jestem na nią cholernie zła, tak samo jak byłam zła na swojego brata, kiedy ją zdradził. Przecież to chyba całkiem normalna reakcja, czyż nie?
– Właściwie jestem zła na nich oboje. Kochają się i nie potrafię zrozumieć, dlaczego się nawzajem ranią.
W odpowiedzi Luke wzdycha cicho i milknie na dłuższą chwilę. Gdy ponownie się do mnie odwraca, jego wyraz twarzy jest dziwnie pusty.
– A nie na tym właśnie polega miłość? Żeby się docierać, popełniać błędy, ranić się, a potem sobie wybaczać i kochać jeszcze mocniej?
– Pijesz do mnie? – krzywię się lekko.
– Nie, Harps... – Wzdycha zrezygnowany. – Po prostu z waszej dwójki to mimo wszystko twój związek jest bardziej burzliwy. Sama najlepiej powinnaś wiedzieć, dlaczego Hunter i Natalie się wzajemnie ranią. Nie sądzę, żeby robili to celowo.
– Boże. – Przewracam oczami. – Jak na szkolnego osiłka, jesteś wyjątkowo spostrzegawczy.
– Udam, że tego nie słyszałem, Evans. – Śmieje się pod nosem.
CZYTASZ
Don't Deserve You Tom 1
Lãng mạnPierwszy tom trylogii „Don't Let You Go". Ten, kto choć raz nie miał złamanego serca, tak naprawdę nigdy nie doświadczył miłości. Osiemnastoletnia Harper Evans ma jasno określony cel co do swojej przyszłości. Jej największe marzenie o studiowaniu n...