HARPER
Przez całą noc nie zmrużyłam nawet oka, więc kiedy rozlega się pukanie do drzwi, mam ochotę zniknąć. Przykrywam się kołdrą pod sam nos, po czym przewracam się na drugi bok, kompletnie ignorując walenie w drzwi. W tym momencie dałabym dosłownie wszystko za pelerynę niewidkę – mogłabym się nią nakryć i pogrążyć w swojej rozpaczy tak długo, jak byłoby to konieczne.
Po chwili pukanie staje się bardziej natarczywe, aż w końcu drzwi się otwierają, a do pokoju wchodzi Hunter. Jego wzrok zatrzymuje się na mojej twarzy. Wzdycha ze współczuciem, odkłada tacę z tostami na stolik i bez słowa kładzie się obok mnie. Obejmuje mnie ramieniem, tuląc mocno do siebie. W chwili, w której mnie przytula, znowu zaczynam płakać.
– Cii – uspokaja mnie. – Wiem, że teraz jest ci ciężko, ale obiecuję, że z każdym dniem będzie lepiej, Harps.
– Dlaczego to musi tak boleć? – Pociągam nosem. – Tobie też było tak cholernie ciężko po rozstaniu z Natalie?
– Tak, ale sęk w tym, że ja sam sobie na to zasłużyłem. – Jego ton jest niezwykle łagodny, a w szarych oczach maluje się smutek. – Ty nie... Ty w przeciwieństwie do mnie zasługujesz na całe szczęście tego świata – wzdycha cicho i całuje mnie w czubek głowy.
Jego słowa, chociaż piękne, niewiele dla mnie znaczą. Wszyscy wokół powtarzają mi, że zasługuję na wszystko, co najlepsze, a póki co dostaję nieźle po tyłku... Nic więcej nie mówimy. Hunter głaszcze mnie po włosach, podczas gdy moim ciałem nieustannie wstrząsa szloch. Nie wiem, jak długo to trwa, ale w międzyczasie udaje mi się zasnąć. Kiedy się budzę, dochodzi trzecia po południu, a jego już nie ma. Przy tacy ze śniadaniem zauważam znajome pudełko obowiązane wstążką oraz kartkę napisaną przez Huntera:
„Zjedz śniadanie, bo od wczoraj niczego nie jadłaś.
P.S. Znalazłem to na wycieraczce".Wbijam wzrok w niewielkie puzderko. Doskonale wiem, od kogo jest. Właśnie dlatego nie powinnam go otwierać. Z drugiej strony, nie potrafię się powstrzymać. Moja ciekawska natura bierze górę, sięgam więc po nie i jednym ruchem odwiązuję wstążkę. Serce mi wali, gdy zaglądam do środka. Wyciągam z pudełka srebrny łańcuszek z płaską zawieszką. Przyglądam mu się nieco dokładniej. Po jednej stronie wygrawerowana jest gwiezdna konstelacja, podobna do tej, którą tak dumnie nosi Kaiden. Domyślam się, że to gwiazdozbiór ryb – mój znak zodiaku. Odwracam blaszkę, gdzie wygrawerowany jest napis:
„Błyszczysz najjaśniej ze wszystkich gwiazd."
Obracam medalik w dłoniach, nie mogąc powstrzymać spływających po policzkach łez. Momentalnie przypominają mi się te wszystkie razy, kiedy bawiłam się jego łańcuszkiem, dopytując o jego znaczenie. Przełykam rosnącą gulę w gardle, a następnie w przypływie burzy emocji biorę zamach i ciskam biżuterią na drugi koniec pokoju.
Za cztery godziny muszę być w szkole. Powinnam się wziąć w garść, zamiast rozpaczać za chłopakiem, który od samego początku nie traktował mnie poważnie. Zwlekam się więc z łóżka, zmuszam się do zjedzenia połowy tosta i idę pod prysznic. Po toalecie schodzę na dół zaparzyć sobie kawy, po czym sama wypijam całą zawartość dzbanka. Czuję się trochę jak robot. Nieszczególnie myślę nad tym co robię, wszystkie czynności wykonuję bardzo mechanicznie. Wcale nie mam ochoty uczestniczyć w dzisiejszej studniówce, ale muszę. Gdybym nie była organizatorką, przysięgam, że cały dzisiejszy dzień spędziłabym na opychaniu się czekoladą i oglądaniu smutnych filmów.
Kiedy wychodzę z kuchni i mam już iść do swojego pokoju, na schodach wpadam na Josie.
– Słyszałam, co się stało... Naprawdę mi przykro, Harps. – Obejmuje mnie, aczkolwiek robi to wyjątkowo niezręcznie. – Kiepsko wyglądasz, jeśli chcesz, pomaluję cię na dzisiejszy wieczór. Zrobię cię na bóstwo.

CZYTASZ
Don't Deserve You Tom 1
RomancePierwszy tom trylogii „Don't Let You Go". Ten, kto choć raz nie miał złamanego serca, tak naprawdę nigdy nie doświadczył miłości. Osiemnastoletnia Harper Evans ma jasno określony cel co do swojej przyszłości. Jej największe marzenie o studiowaniu n...