Rozdział 1

901 113 213
                                    

HARPER

Pięć miesięcy wcześniej.

Pomimo wczesnej godziny, w całym domu unosi się cudowny zapach smażonych jajek, bekonu i świeżo parzonej kawy. Jak na zawołanie burczy mi w brzuchu. Drepczę zaspana do kuchni, jednak zatrzymuję się w progu, widząc tańczącą mamę do piosenki Sweet Home Alabama z patelnią w jednej ręce i drewnianą łopatką w drugiej.

Uśmiecham się pod nosem na ten widok.

Wilgotne blond włosy opadają jej luźno na ramiona, a na ustach błąka się pogodny uśmiech. Porusza rytmicznie biodrami w rytm melodii, od czasu do czasu wyśpiewując fragmenty piosenki do drewnianej łyżki, będącej imitacją mikrofonu. Wisienką na torcie jest puchaty szlafrok, który ma na sobie oraz duże włochate kapcie przypominające niedźwiedzie łapy. W tym stroju bardziej przypomina stukniętą rówieśniczkę, niż naszą mamę. Urodziła mnie i mojego brata bardzo wcześnie, mając zaledwie siedemnaście lat, więc nikogo nie dziwi jej ekstrawaganckie zachowanie.

– Skąd ta kobieta ma tyle energii o tej porze? To nie może być nasza matka. – Odwracam się, słysząc za sobą głos brata. Przygląda się tej scenie, kręcąc z niedowierzaniem głową.

Po chwili wchodzi do kuchni, klaszcząc w dłonie. Mama posyła mu szeroki uśmiech i nie wychodząc z roli, kłania się w pas. Zajmujemy miejsca na hokerach przy wyspie kuchennej, czekając, aż mama napełni nasze filiżanki gorącą kawą.

– Jak wam się spało? Dziś wielki dzień – trajkocze podekscytowana, lawirując między blatem a wyspą kuchenną.

– W porządku, dzięki – odpowiadam nieco zbita z tropu, zerkając ukradkiem na Huntera. Brat wzrusza ramionami, więc zwracam się ponownie do mamy – wielki dzień, ponieważ?

– Ponieważ chcę wam coś ogłosić. Mike poprosił mnie wczoraj o rękę – wyrzuca z siebie entuzjastycznie i na dowód unosi dłoń. Na jej serdecznym palcu połyskuje złoty pierścionek z ogromnym brylantem.

W jednej chwili zeskakuję z krzesła, okrążam wyspę i ślizgając się w skarpetkach po kafelkach, rzucam się mamie na szyję.

– To cudownie! Tak się cieszę! – piszczę, obejmując ją jeszcze mocniej. Kątem oka dostrzegam, że Hunter wciąż nie ruszył się z miejsca. Gapi się na nas z otwartą buzią.

– Ja też, skarbie. Myślałam już, że po rozwodzie z waszym tatą nigdy nie będę szczęśliwa – mówi drżącym głosem, ocierając sobie łzę z kącika oka.

Mama zasługuje na szczęście, jak nikt inny. Gdy rozstali się z tatą sześć lat temu, bardzo długo dochodziła do siebie. Nie mogła pogodzić się z faktem, że tata tak szybko związał się z inną kobietą i chociaż robiła co mogła, żebyśmy nie widzieli, jak płacze, co noc docierało do nas jej cichutkie szlochanie. Na szczęście niedługo potem poznała Mike'a. Podobno zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Właściwie jedynym minusem ich związku, jest jego córka. Nigdy za sobą nie przepadałyśmy, a odkąd jej ojciec związał się z naszą mamą, było znacznie gorzej. Ona i jej znajomi notorycznie uprzykrzali mi życie, zarówno w szkole, jak i poza nią.

Jednak nie zamierzam teraz myśleć o Josie, wolę w pełni cieszyć się szczęściem mamy.

Mojemu bratu znacznie dłużej zajmuje otrząśnięcie się z szoku, jaki zafundowała nam mama, ale ostatecznie i on do nas dołącza. Obejmuje nas mocno i całuje mamę w czubek głowy.

– Gratulacje mamo. – Uśmiecha się w taki sposób, że w kąciku jego ust pojawia się charakterystyczna zmarszczka, którą odziedziczył po naszym ojcu.

Don't Deserve You Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz