Rozdział 47

247 65 11
                                    

HUNTER

Zaczynam żałować, że dałem się namówić Harper na przyjście do szkoły. Mogłem dalej symulować chorobę, zamiast tego muszę... jak to powiedziała moja siostra? Wypić piwo, którego sam nawarzyłem? Żołądek ściska mi się w supeł, gdy zmierzamy w kierunku naszego liceum. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem tak zajebiście zestresowany. Siostra ściska mnie delikatnie za łokieć, najwyraźniej wyczuwając moje zdenerwowanie.

– Poradzisz sobie, znasz ją przecież od dziecka. Po prostu z nią porozmawiaj, Hunts – mówi spokojnym głosem, jakby miała do czynienia z jakimś dzikim zwierzęciem, które trzeba oswoić.

– Po prostu mam przeczucie, że teraz jest inaczej. Jak wy na to mówicie... Kobieca intuicja? – Zerkam przez ramię, posyłając jej krzywy uśmiech.

– Hunter, jesteś facetem. Nie możesz mieć kobiecej intuicji – odpowiada, po czym parska śmiechem.

– W takim razie podpowiada mi to mój szósty zmysł, lepiej? – Harper kręci z niedowierzaniem głową, ale na szczęście w żaden sposób tego nie komentuje.

Przez pół nocy zastanawiałem się, co powiem Natalie, gdy ją zobaczę i jak w ogóle spojrzę jej w oczy. Nie wiem nawet, na czym stoimy. Teoretycznie ze mną przecież nie zerwała, jednak nie opuszcza mnie dziwne przeczucie, że to koniec. Podczas naszej niedzielnej rozmowy, była przecież pijana. Zapewne gdy wytrzeźwiała, dotarło do niej, jakim jestem fiutem i nie będzie chciała mieć ze mną nic wspólnego. Przygryzam nerwowo wargę, gdy zbliżamy się do drzwi wejściowych.

Gdy przekraczamy z siostrą próg naszego liceum, biorę głęboki oddech. Nie zachowuj się jak ciota, Hunts – karcę się w myślach. Od razu odnajduję ją w tłumie, stoi oparta plecami o ścianę, przeglądając coś w telefonie. Serce zaczyna walić mi tak mocno, że aż dzwoni mi w uszach. Ma związane włosy, ale kilka kosmyków wyślizgnęło się z gumki i opada na twarz, zasłaniając jej policzek. Boże, jest taka nieziemsko piękna... i tak bardzo za nią tęsknię. Po kilku sekundach, Natalie unosi wzrok, a nasze spojrzenia się krzyżują. Zupełnie, jakbyśmy mieli jakiś radar, dzięki któremu jedno jest w stanie wyczuć obecność drugiego. Dostrzegam w jej czekoladowych oczach tyle bólu, że zaczyna mnie mdlić. Jestem na siebie wściekły, oddałbym wszystko, żeby móc cofnąć czas i do tego nie dopuścić. Nie mogę pogodzić się z myślą, że skrzywdziłem dziewczynę, którą tak bardzo kocham. I która kochała mnie całym sercem...

Kiedy podchodzimy z siostrą do Natalie, odnoszę wrażenie, że oboje czujemy się, jakbyśmy szli na skazanie.

– Hej – mówię na przywitanie, trzymając ręce w kieszeniach spodni.

Kompletnie nie wiem, jak się zachować. W normalnych okolicznościach bym ją przytulił i pocałował na przywitanie. Muszę cały czas napominać się w myślach, że tym razem jest inaczej... Że straciłem prawo do tych czułych gestów w chwili, w której złamałem jej serce.

– Hej – odpowiada zachrypniętym głosem, jakby odezwała się po raz pierwszy od kilku godzin.

– Możemy pogadać? – Staram się brzmieć swobodnie, chociaż w środku, aż cały telepię się z nerwów.

Natalie zerka na mnie, unosząc brew w geście zwątpienia.

– Nie mam teraz na to czasu, musimy iść z Harper do dyrektora. – Po tych słowach przenosi wzrok na stojącą obok mnie siostrę. – Zastanowiłaś się już?

– Nad czym miałaś się zastanowić? – zwracam się do siostry. Zanim jednak jest w stanie wydusić z siebie słowo, Natalie ją uprzedza.

– Nie podzieliłaś się tym ze swoim ukochanym braciszkiem? – pyta, po czym krzyżuje ramiona na piersi. – Sądziłam, że mówicie sobie o wszystkim.

Don't Deserve You Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz