Rozdział 71

258 60 41
                                    

HARPER

Spaceruję dookoła domu, aż w końcu docieram do niewielkiej drewnianej altanki. Siadam na ławce znajdującej się wewnątrz i wpatruję się w las znajdujący się przede mną. W środku jest nieco cieplej, a drewniana konstrukcja skutecznie chroni przed wiatrem. Między drzewami zauważam jezioro, nad którym rozciąga się molo. Latem musi być tu wyjątkowo pięknie... Wpatruję się w widok przede mną, napawając się nim i wdychając świeże powietrze.

Nie mam pojęcia ile tu siedzę, zanim do moich uszu dotrze dźwięk zatrzaskujących się drzwi. Odwracam się do Kaidena idącego w moją stronę. Chłopak wchodzi do altanki, trzymając w rękach kubki z których unosi się gorąca para. Na jego na ramieniu spoczywa przewieszony koc. Okrywa nim moje ramiona i zajmuje miejsce obok.

– Zrobiłem gorącą czekoladę. – Podaje mi kubek z napojem, a następnie zajmuje miejsce obok mnie. Kiedy okrywa moje ramiona kocem, mimowolnie uśmiecham pod nosem.

– Dzięki, idealny napój na taką pogodę. – Odbieram od niego kubek i biorę solidny łyk, natychmiast tego żałując. Czekolada jest tak gorąca, że parzy mnie w język.

– Często tu przesiadywałem jako dziecko – odzywa się po chwili melancholijnym głosem. – Gdy rodzice się ze sobą kłócili, przychodziłem do altanki i udawałem, że to kapsuła czasu, która przeniesie mnie momentu, w którym wszystko było jeszcze w porządku.

Gdy słowa opuszczają jego usta, w powietrzu unosi się para. Kaiden patrzy przed siebie, a na jego twarzy pojawia się cień bólu. Dokładnie wiem, z czym się boryka... Gdy byliśmy z Hunterem dziećmi, również bardzo przeżywaliśmy wszystkie kłótnie rodziców. To śmieszne, że dorosłym zwykle wydaje się, że dzieci nie zdają sobie sprawy z tego co dzieje się wokół, a w większości odciska to na nich wielkie piętno.

– Byli ze sobą szczęśliwi? – pytam i przysuwam się bliżej, by podzielić się z nim kocem.

– Ciężko to nazwać szczęściem... Raczej znosili siebie nawzajem. Nawet jeśli kiedykolwiek byli ze sobą szczęśliwi, to ja tego nie pamiętam.

Martwi mnie to, ile Kaiden musiał dotychczas znieść. Podejrzewam, że każde z wydarzeń poniekąd spowodowało to, że teraz jest tym, kim jest... Zamkniętym w sobie chłopakiem, który nie potrafi panować nad emocjami i zaufać drugiej osobie. Podczas gdy ja w chwilach słabości miałam do dyspozycji wsparcie Huntera, on musiał borykać się ze wszystkim zupełnie sam. Naprawdę bardzo chciałabym sprawić, by zrozumiał, że może mi w pełni ufać. W końcu każdy z nas potrzebuje czasem wsparcia, bo im dłużej człowiek trzyma emocje w sobie, tym bardziej się nimi dusi... Aż w końcu może mieć to nieodwracalne skutki.

– Dziękuję, że się tym ze mną podzieliłeś – mówię. Może w ten sposób uda mi się go zachęcić, by częściej dzielił się ze mną swoimi doświadczeniami z przeszłości.

– To ja ci dziękuję, malutka. Za wszystko... Za to, że masz do mnie tyle cierpliwości, że za każdym razem wybaczasz mi moje pojebane wybryki, a przede wszystkim za to, że pojawiłaś się w moim życiu. Jesteś najlepszym, co mnie dotąd spotkało. – Odwraca głowę w moim kierunku i składa na czole delikatny pocałunek. Po chwili cicho wzdycha i dodaje: – Kocham cię Harper, kocham cię tak bardzo, że czasami dosłownie zapiera mi dech w piersi. Innym razem ogarnia mnie taka panika, że sobie z nią nie radzę. Przez ostatnich kilka lat czułem się, jakbym śnił na jawie... Śmierć mamy, przeprowadzka. To wszystko tak bardzo mną wstrząsnęło, że tkwiłem w dziwnym zawieszeniu, pomiędzy życiem a snem. Dopiero kiedy pojawiłaś się w moim życiu, zacząłem powoli wracać do siebie. Wybudziłaś mnie. Wzięłaś mnie za rękę, wybawiając mnie ze stanu odrętwienia, w którym tkwiłem od dobrych kilku lat. Czuję się tak, jakbym czekał na ciebie całe swoje pieprzone życie, a teraz kiedy już cię poznałem, nie mogę cię stracić. Jesteś dla mnie zbyt cenna. Tylko ty sprawiasz, że mam ochotę się rano budzić. Przy tobie mogę być prawdziwym sobą, a uwierz, niewiele mnie takim widzi. Sprawiasz, że jestem szczęśliwy, czasami wkurwiony, a nawet zazdrosny, ale to wszystko są emocje, za które jestem ci dozgonnie wdzięczny, bo zanim cię poznałem, niczego nie czułem...

Don't Deserve You Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz