Poniedziałek (Czwarty dzień wyjazdu)
Powoli otwierałam oczy czując dziwne światło padające na moją twarz, a kilka nocy wcześniej przecież nie świeciło mi w twarz. Zaraz, zaraz... Otworzyłam oczy szerzej widząc że nie leżę u siebie w łóżku tylko u Michała. I to z nim. Chłopak spał bardzo blisko mnie mając głowę trochę wyżej niż ja i dłoń na moim biodrze. Poczułam rosnącą we mnie panikę, odkryłam kołdrę widząc na sobie bieliznę. Zeszła ze mnie panika, nie robiliśmy tego.
Chciałabym to wtedy pamiętać.
Jednak wiedziałam że to co robiliśmy było złe, tyle krzywdy mi wyrządził, tyle razy zostałam zmieszana z błotem a ja zachowałam się jak zwierze czujące instynkt, pragnęłam go to fakt. Bo zmienił się, ale ja wiedziałam że to za mało. Że prawdopodobnie nic nie przywróci stanu który był, ale ja wcale nie chciałam. To nie był zdrowy związek, zbyt mało się znaliśmy. Nie czuliśmy granic i to nas zgubiło.
Spojrzałam na chłopaka chcąc wyjść z jego łóżka, byłam zakłopotana i było mi strasznie ohydnie z samą sobą. Jak ja tak mogłam, przecież powoli zbliżmy się do siebie z Mateuszem a ja takie rzeczy robie z Michałem? Czy ja kompletnie oszalałam?! A co gorsza słyszałam że ktoś idzie w stronę naszego pokoju, uciec nie mogłam teraz więc co mogłam zrobić jak nie udawać że śpię, tak więc szybko zmieniłam pozycje chcąc nie chcąc zbliżając się do Michała, ten również podczas snu się do mnie przybliżył kładąc delikatnie dłoń na moją szyję i przejeżdżając raz po włosach, było to tak cholernie delikatne... Drzwi się otworzyły a ja zamknęłam powieki wtulając się w tors chłopaka.
- O kurwa. - usłyszałam głos Krzyśka. Wiedziałam że nam nie odpuszczą. Usłyszałam że dzwoni do kogoś. Nagle zaczął szeptać. - Franek, chodź do pokoju Matczaka i Dagi, tylko cicho. - super kurwa, ale się wjebałam w gówno. Po chwili przybiegł zdyszany blondyn.
- I co było takie... - przerwał prawdopodobnie podchodząc bliżej nas, Michał nie ułatwił sytuacji przytulając mnie szczelniej, myślałam że też udaje że śpi ale po chwili dotarło do moich uszu jego chrapanie i wiedziałam że faktycznie nie udaje. Tak cholernie brakowało mi jego dotyku, jego cholernego chrapania. Muszę to przerwać bo zbiera mi się na płacz. Udawałam że się budzę, powoli przecierając oczy. - Chodź ty zjebie. - popchnął jeden drugiego i zaraz ich nie było, nigdzie nie widziałam mojego telefonu a nasze bluzy i spodnie były porozrzucane obok łóżka, ciekawe.
Ledwo wydostałam się z łóżka tak aby go nie obudzić, nie chce z nim rozmawiać. Tego było za wiele, ja... Ja nie powinnam.
Skończona szmata.
Zeszłam na dół czując niepokój związany z brakiem telefonu, gdy tylko przekroczyłam próg zauważyłam wszyskich siedzących na dole i spoglądających na mnie z uniesioną brwią, na blacie dostrzegłam mój telefon, cholernie lało.
- Zechcesz usiąść? - spytał Tadeusz. Nie chciałam.
- Nie sądzę. - wycedziłam zła, miałam kaca a na dodatek oni nie dadzą mi spokoju.
- Siadaj do cholery. - rozkazał Franek. Po głębszym zastanowieniu usiadłam. - Co zaszło?
- Całowaliśmy się, tylko tyle. Sama nie pamiętam czemu tam spałam.
- Witajcie! - zszedł on, kolory odpłynęły z mojej twarzy w sekundę. Nie miałam już ochoty na zwierzenia. Wzięłam komórkę z blatu kierując się przed domek, ominęłam zdziwionego chłopaka i wyszłam kucając przy barierce przy której się wczoraj całowaliśmy, tak cholernie mi go brakowało, ale musiałam o nim zapomnieć i żyć dalej. Dagmara, ty i Michał to już przeszłość, daj sobie spokój.
CZYTASZ
Mata||Daj sobie spokój
Fanfiction,,Jeżeli kochasz, czas zawsze odnajdziesz, nie mając nawet ani jednej chwili.'' Jeden, drugi i trzeci związek nie wypalają. Tylko że chłopak z pod drugiego związku chyba dalej kocha Dagę, ale czy mimo wszystkich trudności ona da mu szansę? Pierwsza...