Czy to jest to co myślę? /1

3K 61 90
                                    

Od dziesięciu minut biegałam pół naga po pokoju prasując moją sukienkę i koszule którą wybrał sobie Michał, kolację wigilijną mieliśmy na siedemnastą a jest godzina dwunasta. Trochę nam się przedłużył sen a najlepsze jest to że Michał nadal śpi. On i tak musi zrobić maksymalnie dwie rzeczy zresztą ustawił sobie budzik na trzynastą.

Po wyprasowaniu wszystkiego miałam czas na spakowanie prezentów. Spakowałam prezent dla rodziców Michała a także dla niego samego, przy pisaniu listu prawie się rozpłakałam, bo bardzo wczułam się w niego. Tak na przyszłość napisałam wszystkim znajomym wesołych świąt i do zobaczenia za dwa dni. Napisałam również rodzicom i powiedziałam że zobaczymy się zgodnie z planami jutro.

Pisałam do Igi już od rana że mam wymiociny ze stresu podniesione po samo czoło, powiedziała że mam zadzwonić jak będę miała czas. Kiedy wreszcie spakowałam prezenty czas się było zabrać za szykowanie, poszłam umyć włosy i już z łazienki krzyczałam Michałowi żeby wstawał jednak nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Po wyjściu z łazienki poszłam z powrotem do sypiali by założyć sukienkę. Podeszłam do lustra i zrobiłam ładne zdjęcie wrzucając je na relację dla znajomych i oznaczając Michała.

Po czym poszłam go budzić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po czym poszłam go budzić. Usiadłam na łóżku i zaczęłam go gładzić po policzku, schyliłam się całując go w niego.

- Misiek wstawaj... - powiedziałam a chłopak nawet się nie ruszył, zasięgnęłam po gorszą artylerie i poszłam do salonu, włączyłam youtube na telewizorze i kliknęłam świąteczną piosenkę której on nie znosił, puściłam na conajmniej trzydzieści głośności i pobiegłam z powrotem do sypialni śpiewając głośno.

,,Oh, the weather outside is frightful
But the fire is so delightful
And since we've no place to go
Let it snow, let it snow, let it snow''

W połowie piosenki zaczął się wiercić a ja zaczęłam dodatkowo tańczyć na łóżku, problem był w tym że on tej piosenki nie lubił więc pociągnął mnie za nogę zapewne chcąc żebym przestała tańczyć ale poleciałam do tyłu i spadłam na plecy, nie mogłam chwile zaczerpnąć powietrza i bolało ale żyłam.

- Kurwa przepraszam miałaś spaść na łóżko. - powiedział pomagając mi wstać. - Ale ładnie wyglądasz suczko. - przybliżył się do mnie skradając mi buziaka. - Ale tą muzykę wyłącz bo jaśnistej dostane.

- Dobrze lecę! - pobiegłam wyłączyć piosenkę i udałam się znów do toalety z zamiarem pomalowania się, w tym czasie zadzwoniłam na face time do Igi. - Siemanko słodziaku!

- Cześć piękna, co robisz? - spytała malując kreski na oczach.

- Dokładnie to samo co ty. - zaśmiałam się robiąc kreskę.

- Kurwa nie wyszła. - wkurzyła się zmazując całe oko. - Powiedz lepiej jak stresik?

- Weź mi nawet nie mów, stresuję się jak nie wiem... - dalej malowałam kreski.

Mata||Daj sobie spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz