Część 34 / 2

1.4K 35 145
                                    

*Time skip, 13.01*

Michał pojechał na koncert. Jadę z nim na koncert w Gliwicach, ale niestety praca już nie pozwala na wspieranie go w jutrzejszy występ. Brunet pojechał już w zasadzie wczoraj po południu. I jakoś nudno mi bez niego. Nie ukrywam. Ale niestety, nie wybieram wolnych dni pracy, a urlop brać to bez sensu. Więc siedzę w tym jebanym biurze. Piszę właśnie fakturę do klienta, i nie ukrywam że sałatka którą w trakcie spożywam jest bardzo smaczna. Dolałam sobie jakiś sos i liczę na to że schudnę. W końcu zapisałam się na siłkę kilka dni temu.

Dostałam jeszcze notkę od szefa, z racji że go nie ma do końca tygodnia, że mam zabrać jakieś dokumenty z jego czwartej szafy w biurze. Nigdy nie byłam tam bez jego obecności, a świadomość że aż tak mi ufa, jakoś lekko łechta mi moje i tak wysokie ego. Postanowiłam skończyć tą fakturę i iść zapalić, bo przecież warto mieć czasem przerwę, od tej jakże wyczerpującej pracy za biurkiem. Tak więc wstałam poprawiając moje wżynające się spodnie i ruszyłam z paczką papierosów ku schodom. Przy okazji wzięłam do kieszeni telefon, w razie jakby ktoś dzwonił. Może zadzwoni Michał.

Schodząc po schodach, zastanawiałam się co dziś będę robić jak wrócę do domu, może bym coś obejrzała? A może gdzieś poszła? Jutro jadę po pracy testować z Igą ciasta do ślubu. Trochę mnie to przeraża, że nawet ona się już ustatkowała, a ja na walizkach. Wracając, w piątek prawdopodobnie przychodzi Wika, wypijemy coś, pooglądamy i pośmiejemy się trochę, może zawita też Wiśniewska, jeśli nie będzie na randce z Jano. I w niedziele obiad u rodziców Matczaka. A co do mojego taty. Mój tato czuje się coraz lepiej, i nawet sam chodzi już do sklepu. Znaczy chciałby, ale Alicja nie odstępuje go na krok. I bardzo dobrze, jemu różne pomysły wpadają do głowy, jak ostatnio, kiedy stwierdził że chce wrócić znów na siłownie. Kazałam mu się puknąć w głowę i zastanowić nad swoim życiem. A ten z dziwnych powodów się obraził, jak się poźniej okazało, Alicja mówiła że nie może się pogodzić z tym że już nie ma sześciopaku. Biedulek.

Gdy wyszłam przed budynek, zaczął wibrować mi telefon, tak więc sprawnym ruchem wyciągnęłam go z kieszeni, czując chłód styczniowego powietrza, Michał. Face time. Odebrałam.

- Cześć Miniu. - zaczął, uśmiechając się do mnie. Siedzieli w tym swoim busie i o czymś gadali, dość głośno. Sprawy organizacyjne. - Jak tam w pracy? Możecie się zamknąć na chwilę? Gadam.

- Cześć Michu, właśnie wyszłam na fajkę. Jeszcze dwie godziny i uciekam na siłkę. - pokazałam mu swojego małego bicka.

- No no, dalej się trzymasz postanowień, a co będziesz po siłce robić? - dopytywał, patrząc w około mnie.

- No tak w zasadzie, nie mam pomysłu. Pewnie coś obejrzę i położę się szybciej. - wzdrygnęłam ramionami, uśmiechając się. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia, sprawie się obróciłam i ujrzałam dwóch chłopaków w garniturach, z głupawymi uśmieszkami. Gdy na jednego spojrzałam, kolory z mojej twarzy wyparowały a mi zachciało się wymiotować. Co tu robi Mateusz? - Muszę kończyć Michał.

- Czemu tam jest ten kurwiarz? - powiedział już na ściszonym głośniku, widziałam że się zdenerwował, lecz zanim cokolwiek dodał, skończyłam połączenie chowając telefon do kieszeni. Wyciągnęłam w tym czasie papierosy i odpaliłam jednego patrząc na nich nieprzychylnie.

- Cześć Daga. - zaczął Igor, to właśnie poniekąd, on był zapałką wrzuconą w rozlaną benzynę na stacji. Poniekąd przez niego tak bardzo nienawidziłam Mateusza, i wszystkiego co z nim jest związane. Ale z drugiej strony? On mi nic nie zrobił, był zamieszany w to, tylko w mojej głowie.

- Cześć chłopacy, co tutaj robicie? - postanowiłam być normalna, podeszli z uśmiechem, więc resztę szacunku mogę wykrzesać. Chyba.

- Mateusz musiał zabrać kilka rzeczy jeszcze, a boi się sam bo stwierdził że mu zajebiesz. Więc dlatego jestem. - ukłonił się ze śmiechem brunet. Nie ukrywam że też parsknęłam śmiechem, natomiast mnie to nie rozbawiło. To było gorzkie parsknięcie, pełne jadu i złości.

Mata||Daj sobie spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz