Część 51.

1.5K 52 93
                                    

25.12.2021

Wróciłam do domu, odkluczyłam drzwi i już wchodząc czułam że coś jest nie tak. Było ciemno i szczerze zdziwiło mnie to, przecież Michał martwił się... Weszłam jednak w głąb pokoju w którym okazało się że pali się mała lampka a na kanapie najwidoczniej przysnął Michał. Nie bardzo chciałam go budzić zważając na to jak aktualnie wyglądał nasz związek więc poszłam do jego pokoju po koc aby go przykryć, gdy to zrobiłam chłopak lekko się przebudził jednak ja nie czekając na reakcję poszłam do swojej sypialni przebierając się w piżamę.

Udałam się jeszcze do łazienki myjąc oraz ponownie opłukując moją twarz, odsączyłam ją ręcznikiem następnie wiążąc włosy w luźnego warkocza. Miałam ochotę na herbatę którą z rana wypije zupełnie zimną tak więc udałam się bezszelestnie do kuchni z zamiarem zrobienia tej herbaty natomiast moje skradanie poszło na marne bo na moje nie szczęście chłopak siedział przy wyspie kuchennej. Odwidziało mi się tego napoju. 

- Będziemy się mijać w domu jak obcy ludzie? - prychnął odrywając nos od telefonu. 

- A jak sądzisz? - spytałam jednak wstawiając tą cholerną wodę w czajniku.

- Już jakiś plus, odpowiedziałaś normalnie. - odparł.

- Michał ty udajesz że nic się nie dzieje... - powoli byłam zła. - Ty kurwa nie widzisz tego że jest coraz gorzej między nami? - chłopak wstał z zamiarem pójścia do pokoju. Lecz nim to się stało po prostu podszedł do mnie obejmując mnie mocno. Lekko mnie poddusił. - Ekhm... Wszystko w porządku?

- Widzę że jest coraz gorzej... - przyznał. - Możemy puścić w niepamięć te wszystkie akcje i cieszyć się wyjazdem w góry u swojego boku? - kiwnęłam głową nie będąc przekonaną co do tego pomysłu. - Lece spać, dobranoc. - pocałował mnie w czoło idąc najpewniej do siebie do pokoju. Zalałam herbatę stojąc w nosem w telefonie. Nim się obejrzałam minęło już piętnaście minut od zalania. Wyciągnęłam torebkę wyrzucając ją do kosza po czym poszłam do siebie. Po przekroczeniu progu mojego pokoju nieco wbiło mnie w ziemie, Michał spał u mnie rozłożony na połowie łóżka. Uśmiechnęłam się promiennie na wspomnienie naszej pierwszej wspólnej nocy. Zdjęłam kapcie kładąc herbatę na stolik po czym przykryłam się kołdrą tuląc się do blondyna który również mnie objął...

25.01.2022

Napisałam wszystkie sesję. Ostatni prawie miesiąc umknął mi z pamięci. Kawa, herbata, nauka, uczelnia, deszcz, uczelnia , nauka i kawa. To był cały mój miesiąc. Za godzinę wyjeżdżamy bo przyjeżdżają po nas znajomi, jedziemy na dwa auta. W jednym jedzie Tadeo, Wygi, Szczepan i Wika a w drugim Ja, Michał, Janek oraz Iga. Nie wiem jak ja przeżyje ten wyjazd. Z Michałem nie rozmawiamy normalnie od ponad czterech dni, jest zły o to że nie poszłam na jego jakiś mały koncert bo rano miałam sesję. Przepraszam pana, panie nie poszedłem na studia bo rap jest ważniejszy. Nic do tego nie mam ale każdy obiera drogę w życiu która mu pasuje a Michał nawet nie próbuje tego zrozumieć. Na szczęście mamy teraz pięć dni dla siebie także może się trochę zbliżymy znów. 

Dostałam powiadomienie że Iga już podjechała z Jankiem także zawołałam Michała i po ubraniu się w ciszy wyszliśmy z domu kierując się z walizkami do auta. Po wepchnięciu ich do bagażnika wsiedliśmy do tyłu. 

- Siemanko robaczki! - krzyknęła Iga wręczając mi kawę. 

- Misiek bądź cicho, jest piąta rano. - uciszył ją Janek który spoglądał na Michała. 

- On nie jest nie wyspany Jano, on jest fochnięty. - dodałam zapinając pas. Janek prychnął śmiechem obracając się w stronę przedniej szyby. Byłam nie wyspana. - Mogę się tobie położyć na kolanach? - spytałam lekko się uśmiechając, chłopak tylko wzdrygnął ramionami a ja starając się ukryć kumulujący się we mnie smutek ułożyłam się na jego kolanach. - Nie bądź już taki misiek. - zaczęłam szeptem. - Kocham cię... - chłopaka lekko zdziwiło moje wyznanie więc już po nim był trochę inny, i to nie w tym dobrym stopniu, trochę stał się nieobecny, do czasu telefonu. 

Mata||Daj sobie spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz