Część 24.

2.6K 51 109
                                    

- Michał zostaw już to radio, dobra? - powiedziałam setny raz przyciszając piosenkę. 

- Czemu ściszasz? - powiedział tańcząc na siedzeniu, znów podgłośnił i ruszał się w beat ,,Grill u Gawrona". Zaśmiałam się z dezaprobatą i zaparkowałam samochód na parkingu. Wysiedliśmy z auta i udaliśmy się do galerii. Szłam objęta jego ręką, niektórzy spoglądali w naszą stronę, inni zaś robili zdjęcia. Chwalmy narody że jestem dzisiaj wyjątkowo seksowna. - Gdzie najpierw? 

- Do rossmana. - powiedziałam wchodząc do tego sklepu, musiałam kupić kilka rzeczy na zapas a nie chciało mi się co chwila jeździć po nowe. Wzięłam to co potrzebuje ale pochłonął mnie szał i właśnie stałam w szafie maybelline i wybierałam czwartą pomadkę z rzędu. - Myślisz że w tej mi będzie ładnie? - chłopak ignorował moje pytanie rozmawiając przez telefon z kimś, powróciłam wzrokiem do lusterka przy tej szafie i sama nie wiedziałam czy ją wziąć. Spróbuje raz jeszcze. - Misiek... Ładnie mi w tej pomadce? - spytałam po raz drugi, usłyszał.

Odsunął telefon od ucha. - Kocuuur! - zaśmiałam się próbując dać mu buziaka a ten uciekł w jakąś alejkę bojąc się że go ubrudzę. Wybrałam jeszcze jakąś hybrydę i miałam iść do kasy gdyby nie to że nadal nie było Michała, szukałam go w alejkach aż w końcu znalazłam w żelach pod prysznic, w rękach miał sporo innych rzeczy. Podeszłam patrząc na niego dość zdziwiona. - No co? 

- Nic, nic. - prychnęłam wkładając resztę jego rzeczy do koszyka.

***

-Zielona czy niebieska? - spytał.

- Czarna. - uśmiechnęłam się pokazując mu czarną czapkę z daszkiem z TNF. 

- Ej, faktycznie. Dobra to tą. - wziął pod rękę i poszedł oglądać buty. Bardzo najarał się na jakieś tylko sam nie wiedział chyba na jakie. - Może takie? - pokazał mi Adidasy za kostkę. Nawet mi się podobały.

- Fajne są, przymierzaj jak chcesz. - Michał zrobił to i zaraz wychodziliśmy ze sklepu z czapką i butami, i rzecz jasna uśmiechniętym Michałem. Musieliśmy się już zbierać bo za niedługo mieliśmy seans więc ruszyliśmy do auta po czym zaczęliśmy się kierować w stronę kina. Jadąc nie do końca zwracałam uwagę na Matczaka, ale kiedy poczułam zapach zioła wiedziałam że nie skończy się to dobrze. - Michał mówiłam ci coś? - spytałam stając na światłach.

- Pewnie mówiłaś ale miałem to najpewniej w dupie. - chłopak na medal. On ma jakieś zaburzenie umysłowe. Dwie osobowości. Okres dojrzewania czy coś. 

- Miło. W każdym razie powtarzam że masz zakaz palenia zioła w tym samochodzie. - powiedziałam zamykając okno.

- No dobra. Tylko spalę do końca i już nie będę tu palić. Stoi? 

- Stoi to tobie na mój widok ale dobra. - zaparkowałam auto na parkingu pod kinem i wyszłam z samochodu, dostałam sms-a ale teraz nie chciało mi się wyciągać telefonu. Michał wlókł się niemiłosiernie a jeszcze musieliśmy iść do kasy po bilety. - Jezus ile ty masz lat żeby iść osiem godzin sto metrów. - byłam nerwowa. Podeszliśmy do kas ale no jak to często bywa w kinie? Kolejka, a jemu zaczynało wchodzić.

- Pojebało ich z tą kolejką? - powiedział na wyjebaniu na pół kina.

- Michał proszę cię nie rób nam wstydu. - widziałam tylko jego przewrócenie oczami i zamilkł. Miód dla mych uszu. Po niespełna dziesięciu minutach nadeszła nasza kolej, wytłumaczyłam na co chcemy iść i na którą godzinę. Wybieranie miejsc. - Michał wybierz jakieś bo zaraz na prawdę nie dożyjesz seansu. - powiedziałam mocno poirytowana faktem jak długo już te miejsca wybierał. Gdy w końcu je wybraliśmy i kupiliśmy nachosy udaliśmy się na salę, już na wejściu widziałam że kilka osób go skojarzyło... Teraz mamy pół godziny na rozmawianie i zjedzenie połowy prowiantu. 

Mata||Daj sobie spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz