01.10.2021
Już jutro koncert Michała, stresuje się. Miałam w planach coś ugotować, ale stwierdziłam że mam wyjebane. Michał mimo wydania płyty wracał normalnie do domu, opijali kilka dni temu. Musi zebrać siły na jutrzejsze wystąpienie. Po sprzedanych biletach dowiedziałam się że będzie tam ponad czterdzieści tysięcy osób, to... Sporo.
Stoję właśnie w alejce z fixami do obiadu i myśle o sprzedanych biletach mojego chłopaka, nie ja to pierdole nie ma dzisiaj obiadu. Wyszłam ze sklepu jadąc do pobliskiej chińskiej restauracji, zamówiłam dwa razy makaron z sosem sojowym, kurczakiem i warzywami. Zapłaciłam i w oczekiwaniu na jedzenie zadzwoniłam do Michała.
- Halo? - spytał, słyszałam że dyszy.
- Co robisz? - zdziwiło mnie to trochę.
- Spieszę się na tramwaj.
- Żaden z chłopaków nie potrafił cię odwieźć? - zapytałam zbita z tropu, ja ich zawsze odwoziłam.
- Podobno nie po drodze im było. - prychnął. - Coś się stało? - zapytał.
- Nie, dzwonie żeby ci powiedzieć że jadę z jedzeniem do domu. - olśniło mnie. - Jak podjedziesz na pragę, na targową to cię zgarnę.
- Dobra, będę tam za jakieś piętnaście minut. - prawie kończyliśmy rozmowę. - A właśnie mam coś dla ciebie ale to ci później powiem, pa! - rozłączył się, zostawiając mnie w niesmaku niewiedzy. Jak już wspominałam, nie lubiłam niespodzianek. Odebrałam jedzenie i ruszyłam na wskazaną ulicę, na przystanku stał już rozpoznawalny w całej Polsce blondyn. Wsiadł do auta a ja przekazałam mu siatkę z jedzeniem. Trzymał w rękach również jakąś sporą torbę. Przyjrzałam mu się bliżej.
- Hwdp? - spytałam o jego bluzę z owym napisem.
- To niezależny hiphop, w nim jak joint nie zgasnę, Jebać policję. - zarapował nawiązując do swojego tracka ,,Tango''. Po dziesięciu minutach byliśmy pod domem. Dość sprawnie znaleźliśmy się w mieszkaniu zajadając chińszczyznę. - Jak już mówiłem, mam coś dla ciebie. - podał mi tą torbę którą widziałam wcześniej, otwarłam ją widząc jego płytę oraz bluzę sygnowaną jego pseudonimem artystycznym. Byłam z niego taka dumna...
***
Postanowiłam że musimy iść spać, już rano zaczynają się próby koncertu, sprzętu i wszystko musi być gotowe.
- Michał do spania. - rozkazałam widząc chłopaka przysypiającego na przeciwnej kanapie.
- Ale ja nie śpię? - stwierdził zamglonym głosem przecierając oczy.
- Chodź i mnie nawet nie denerwuj. - powiedziałam idąc do pokoju, po paru chwilach faktycznie przyszedł kładąc się tuż obok mnie. Chciałam już również zasnąć bo byłam zmęczona a to ostatni dzień kiedy się wyśpię bo już czwartego rozpoczynam studia...
- Miśka...
- Co? - spytałam szepcząc.
- Kochasz mnie? - spytał również szepcząc.
- Nie. - szepnęłam zaczynając się śmiać.
- O ty cipo. - prychnął przysuwając się bliżej. Znów prawie zasypiałam ale musiał się znów odezwać. - Stresuje się.
- Możemy przedyskutować kwestię twoich emocji jutro rano? Proszę? - niech się nade mną zlituje proszę.
- Nie, nie możemy bo ja mówię ci to teraz. - powiedział nieco... Oburzony?
- Ale ja jestem zmęczona Michaś... - przeciągnęłam jego imię starając się znów zamknąć oczy.
- A ja musiałem słuchać wszystkiego co miałaś zawsze do powiedzenia. - prychnął.
CZYTASZ
Mata||Daj sobie spokój
Fanfiction,,Jeżeli kochasz, czas zawsze odnajdziesz, nie mając nawet ani jednej chwili.'' Jeden, drugi i trzeci związek nie wypalają. Tylko że chłopak z pod drugiego związku chyba dalej kocha Dagę, ale czy mimo wszystkich trudności ona da mu szansę? Pierwsza...