Część 27 / 2

1.7K 53 89
                                    

22.12.2022

Gdy otwarłam oczy jedyne co chciałam to umrzeć. Chciałabym żeby to był słaby żart ale wczorajsza kłótnia serio się wydarzyła. I znów było mi przykro, nie z powodu tego co ja powiedziałam, tylko z powodu tego co powiedział Michał. Nigdy w życiu nie chciałam znów się kłócić a mimo wszystko wyszło jak wyszło. Wstałam jednak z łóżka słysząc hałasy. W trakcie nocy Michał pozbył się Szczepana z domu zamawiając mu ubera z tego co dobrze słyszałam. Więc albo to włamywacz albo Michał. Proszę oby to pierwsze. Gdy otworzyłam drzwi moim oczom ukazało się mieszkanie, całe posprzątane. I to jeszcze tak jak nigdy. Myślałam że ja wczoraj po ziole posprzątałam i może tego nie pamiętam ale Michał siedzący przy wyspie kuchennej z kamienną miną uświadomił mnie że to nie ja posprzątałam, o dziwo. 

Dzisiaj znów czułam się okropnie, nie ukrywam że nadciśnienie troszkę mi przeszkadza jeśli zapomnę i lekach. I tak też było wczoraj wieczorem. A niestety nie wzięłam ich bo się skończyły. Czego lepiej żeby Michał nie wiedział. Postanowiłam jednak zgrywać mało zainteresowaną. Poszłam do kuchni wyciągając z lodówki mleko i po chwili decydując się na granolę z matchą. Gdy chwyciłam mleko zaćmiło mi na chwilę obraz, chwyciłam się blatu zamykając na chwilę oczy. 

- Wszystko w porządku? - spytał Michał. Nie odpowiedziałam. Trochę się uspokoiło, więc tym bardziej postanowiłam nie odpowiadać chcąc go zlać. - Dagmara. - dalej nic, widziałam zniecierpliwienie w oczach chłopaka, ale miałam to gdzieś, tylko że drżały mi ręce. Idę zapalić. Chwyciłam za koc na kanapie przerzucając go przez siebie po czym wyszłam. Było mi słabo, oparłam się o ścianę i ledwo odpaliłam papierosa nie mając siły nawet go trzymać w palcach. Znów pojawił się Michał i szczerze? Ucieszyłam się. Jednak nie byłam taka twarda. 

- Daga wiem że zjebałem. Po raz kolejny. Ale nie rozumiałem że ty też możesz mieć dość. Przepraszam. - pokiwałam głową czując że jest źle. - Wszystko okej? Blada jesteś. Może nie pal już co? - kucnęłam. Ale nie z własnej woli, nogi mi się ugięły ale jak najdłużej chciałam się utrzymać przy przytomności. Chłopak momentalnie tez kucnął. - Co jest? - chwycił mój pod brudek. - Kochanie? 

- Nie wzięłam leków. - przyznałam. - Skończyły się. - było mi głupio że mu nie powiedziałam odrazu.

- Jezu Daga. - chłopak wstał wyciągając mi papierosa z ręki i go gasząc, swoją drogą tak się marnują te pety... - Chodź. - pomógł mi wstać po czym poszliśmy do środka, chłopak zaprowadził mnie do sypialni. Nie wiedziałam czemu jest ze mną aż tak źle. Może to, to zioło? Nie, to pewnie przez to że się skończyły a ja nie kupiłam nowych. - Pojadę po te leki, daj mi receptę. - podałam chłopakowi kwitek a on w mgnieniu oka się zebrał i wyszedł. Gdy lekko poczułam się lepiej wpisałam w sieć czy coś mogło mi się od tego stać, i możliwe jest że doznałam efektu odbicia. Wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Po pół godziny chłopak był już w domu. 

***

Po południu, czułam się już o wiele lepiej, miałam ochotę na wyjście gdzieś. Moglibyśmy poleżeć w naszym świeżo odkurzonym mieszkaniu ale wolałam się przewietrzyć. Także postanowiłam zdecydować za Michała i iść mu oznajmić że jedziemy na gorącą czekoladę. W tym roku też nie mamy choinki. Muszę się w końcu zdecydować czy lubię święta czy nie. Właśnie! Prezent. Odwiałam szybko wszystkie stresujące myśli wchodząc do salonu, no bo gdzie miałabym mieć takie pomysły jak nie w toalecie. Wchodząc do salonu zauważyłam jakiegoś stream'a na telewizorze, nie oglądałam tego twórcy wcześniej i nie znałam go za bardzo, więc się w to nie zagłębiałam. Podeszłam do kanapy na której docelowo leżał chłopak a kiedy przechyliłam się zauważyłam że Michał śpi. No okej siedziałam w tej toalecie ponad godzinę ale to jeszcze nie tak dużo. Tik toki sobie oglądałam. Cały czas swoją drogą po głowie chodził mi trend z tym słowem ,,dupe'' i jakieś podcasty kryminalne. Kocham moje dla ciebie. 

Mata||Daj sobie spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz