01.08.2021
Dzień domówki. Powiedziałam mu wtedy w kinie że może zrobić jak będziemy mieszkać w większym i co? Kupił mieszkanie. Tak więc robi właśnie tą domówkę a ja sprzątam kuchnie przed libacją. W lodówce nie ma nic prócz soków i wódki więc o jedzeniu mogę zapomnieć. Michał sprzątał pokoje, bo po zmianie mieszkania doszedł nam jeden pokój w którym zamiast zrobić drugą sypialnie na wypadek dziecka Michał składuje swój syf i nagrody...
***
- Michał otworzysz? - spytałam blondyna, ten tylko krzyknął coś niezrozumiale po czym poszedł chyba otworzyć. Po chwili ktoś zapukał do łazienki w której się szykowałam.
- To ja kochanie! - krzyknęła Wiktoria. Otworzyłam z powrotem zakluczając i witając się z dziewczyną która usiadła potem na sedesie. - Co dzisiaj robimy?
- Pijemy a co mamy robić. - zaśmiałam się malując usta. Dziewczyna nie była specjalnie uśmiechnięta. - Ej co jest? Widzę że coś nie gra.
- Krzysiek przyniósł to felerne zioło tłumacząc że nie wyrzucą pieniędzy w błoto skoro i tak już ten towar mają. - westchnęła na co ja zrezygnowana pomruknęłam. Wiedziałam że dzisiejsza impreza nie będzie należeć do przyjemnych.
Nie spodziewałam się jak bardzo będę miała rację...
***
Już po godzinie siedzieli u nas wszyscy. Byłyśmy w stałym repertuarze wyjątkowo bez Magdy bo źle się czuła. Siedziałyśmy na jednej sofie i piłyśmy drinki. Na drugiej siedział kolejno Alex, Janusz, Sebastian i Borys na fotelu. Zaczęli do mnie gadać więc niegrzecznie by było nie odpowiedzieć.
- Na jakich w końcu jesteś studiach? - spytał Fukaj paląc jointa.
- Na prawniczych. - spoważniałam na minutę tylko po to żeby zobaczyć jego zdziwiony wyraz twarzy po czym wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Lubiłam Alexa a zaraz znów wyjeżdżał... Ktoś chwycił mnie za ramię, tadeo.
- Jak się bawisz? - spytał cały spocony.
- Dobrze się bawię a ty? - spytałam czując że odpowiedź na to pytanie jest dziwna, jestem przecież u siebie.
- Też jest super. Lece, Michał kazał mi ciebie odciągnąć. - sam zrobił wielkie oczy na to co powiedział, ale o co mu znowu chodzi. - Naczy kazał mi ciebie zapytać jak się bawisz... To ja lecę. - i poszedł jak zmyty do drugiego pokoju, nie miałam siły psychicznej na to żeby się z nim tam kłócić więc nieco zmieszana wróciłam do rozmowy i picia z ludźmi...
***
Trzecia godzina a my siedzieliśmy w stałym składzie a po Gombao ślad zaginął. Poczułam że to teraz, ten moment w którym idę i ma w ryj. Wstałam więc mówiąc że idę zobaczyć co się tam odpierdala. Przekraczając próg pokoju nie spodziewałam się tego szczerze mówiąc. Chłopacy siedzieli w kółeczku i podawali sobie kolejno zioło. W jednym momencie wszystkie oczy spadły na mnie.
- Michał nie przesadzasz? - spytałam uśmiechając się sztucznie, wiedział co prawie rozjebało nasz związek ale na wywaleniu dalej w to brnął.
- Ale że co? - spytał biorąc bucha i głośno się śmiejąc. Zaczynałam się denerwować.
- Ja się ciesze że się zajebiście bawisz ale choć ze mną na sekundę. - powiedziałam poważnym tonem czekając aż łaskawie wstanie, kiedy wychodził z pokoju widziałam że wskazywał na mnie palcem ale szczerze? Miałam wypierdolone po całości, wyszliśmy na balkon i po jego wzroku stwierdzałam fakt że się nie dogadamy. - Możesz mi wytłumaczyć co ty robisz?
CZYTASZ
Mata||Daj sobie spokój
Fanfiction,,Jeżeli kochasz, czas zawsze odnajdziesz, nie mając nawet ani jednej chwili.'' Jeden, drugi i trzeci związek nie wypalają. Tylko że chłopak z pod drugiego związku chyba dalej kocha Dagę, ale czy mimo wszystkich trudności ona da mu szansę? Pierwsza...