Przebudziłam się, promienie słoneczne bardzo świeciły mi w twarz ale nie tylko mi, bo Michał już nie spał tylko brał prysznic, zauważyłam na zegarku godzinę dziewiątą, za pół godziny śniadanie. Wstałam przeciągając się na łóżku i podeszłam do walizki wyciągając z niej biały kostium bez ramiączek, długie zwiewne spodnie, koszule z krótkim rękawem i białe sandałki na koturnie. Pod spodniami miałam majtki od stroju rzecz jasna. Wczoraj wieczorem zrobiłam sobie warkocze dzięki czemu mam dzisiaj po rozpuszczeniu fale.
Chciałabym je utrwalić więc udałam się do łazienki, prysznic był cały zaparowany a Matczak nadal brał prysznic, ja zaczęłam przegrzebywać kosmetyczki w poszukiwaniu soli morskiej którą po kilku minutach znalazłam, popryskałam włosy i zaczęłam lekko się malować.
— Cześć lala. — powiedział Michał całując mnie w bark, przeszły mnie przyjemne dreszcze.
— Cześć Misiek. — odpowiedziałam obracając twarz w jego stronę i go całując.
— Jesteś dzisiaj tak hot że jak zjesz chleb to wysrasz grzankę.
— mój tusz do rzęs wylądował ze śmiechu prawie w moim oku...***
Zeszliśmy na śniadanie, szwedzki stół i od rana serwują drinki, żyć nie umierać. W tłumie kilkunastu ludzi zauważyłam Igę i zaraz obok Wygusia, podeszłam biorąc talerz.
— Siema, co bierzecie dobrego? — spytałam nabierając sobie jajecznicę.
— Wzięłam sobie jajko na miękko, pomidora, awokado i chlebek.
— odparła Iga nalewając sobie Colę z jakimś trunkiem. Kiedy każdy usiadł do stołu zajętego przez Szczepana zaczęliśmy dyskutować o tym co będziemy dzisiaj robić. I tak zdania się podzieliły, chłopacy chcieli znowu grać z tymi włochami co wczoraj i leżeć tylko na plaży ale my chciałyśmy sobie pozwiedzać i porobić fotki.
— No to prosta sprawa, my pójdziemy sobie pozwiedzać a wy na plaże.
— stwierdziła Wiśniewska.— Nie możecie iść z nami na godzinę na plażę a później my pójdziemy z wami? — Zaproponował Janek obejmując w tym czasie dziewczynę.
— No właśnie, Daga zostawisz mnie to nie będziemy się już dymać do końca roku. — zagroził Michał.
— Nie będę z tego powodu płakać. Nie wiele tracę. — miny chłopaków były bez cenne, w tym jego. Przytuliłam go całując w polik. — Żartuje. Pójdziemy w takim razie z wami.
***
Leżałam tylko na plecach bo mój tyłek po wczoraj by tego nie wytrzymał, chłopacy jak zwykle biegali z tymi włochami a ja oczami wyobraźni widziałam poparzone ciało Michała, więc zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu spf żeby go nasmarować.
— O masz krem, mogę sobie zaraz posmarować? — spytała Iga, rzuciłam jej krem, wysmarowała twarz po czym mi go oddała.
— Michał! Chodź! — zawołałam bruneta, podbiegł do mnie rzucając się na ręcznik. — Muszę cię trochę wysmarować bo się spalisz dobra?
— No dobra, mamo. — wyobraziłam sobie mnie jako jego mamę i jego samego w sprośnej sytuacji. Zachciało mi się śmiać z tego wszystkiego, ale ugryzłam się w polik i zaczęłam nakładać krem na ręce. Rozprowadziłam go po jego plecach, klatce piersiowej i twarzy.
— Proszę bardzo. — powiedziałam zamykając krem i kończąc smarowanie po twarzy, chłopak kiwnął głową i pobiegł z powrotem grać, nie chciałam sobie nawet wyobrażać jak będzie wyglądał jeśli się wyjebie. Po kolejnej godzinie postanowiłyśmy iść z Igą pozwiedzać, chłopacy po namowach również zebrali się z nami biorąc kontakt od tych włochów żeby znów z nimi pograć jutro. Szliśmy jakąś długą alejką, piękne stare budynki, posadzone kwiaty w oknach i grafiti, nawet ono było tutaj sztuką. Michał szedł cicho oglądając się raz na prawo a raz na lewo, nie był tym znudzony co bardzo mnie cieszyło. Szłam z nim pod rękę, a raczej miał swoją rękę na moim barku i dodatkowo trzymał moją dłoń, Iga poprosiła mnie o to abym zrobiła jej kilka zdjęć z Jankiem więc to zrobiłam. Robili słodkie pozy jak się całowali, przytulali a nawet jak Pasula przegiął ją do tyłu jak w tańcu. Michał nie lubił zdjęć, i nigdy nawet o nie, nie prosiłam.
CZYTASZ
Mata||Daj sobie spokój
Fanfiction,,Jeżeli kochasz, czas zawsze odnajdziesz, nie mając nawet ani jednej chwili.'' Jeden, drugi i trzeci związek nie wypalają. Tylko że chłopak z pod drugiego związku chyba dalej kocha Dagę, ale czy mimo wszystkich trudności ona da mu szansę? Pierwsza...