Ubrałem buty, zabrałem klucze z szafki i spojrzałem na godzinę. 3:20.
Wyszedłem z domu najciszej jak potrafiłem. Przekluczyłem drzwi po czym założyłem słuchawki i włączyłem pierwszą lepszą playlistę jaką znalazłem. Skierowałem kroki do wcześniej ustalonego miejsca.
Jest zimno. Co chwilę czułem jak lodowaty wiatr uderza o moje ciało powodując gęsią skórkę.
Postanowiłem wybrać drogę przez park. tak jak oczekiwałem nie ma tutaj nikogo. Nawet księżyc nie jest w stanie przebić się przez ciemne chmury.
Moje oko przyciągnęły kwiaty leżące samotnie na ławce. Przystanąłem. Nie miałem problemu z rozporządzeniem kwiatów. Ruta i kaczeniec. Uśmiechnąłem się smutno i poszedłem dalej.
Nawet nie zorientowałem się kiedy zaczęło padać. Ciepłe łzy mieszały się z kroplami deszczu. Jednak nie obchodzi mnie to. Nie obchodzi mnie to że zaraz będą cały mokry.
Mimo że może wydawać się, że osoba płacząca czuje szmutek bądź też radość, to ja nie czuję nic oprócz niekomfortowej pustki w sercu oraz w duszy.
Jednak teraz i nawet to zniknie, czyż nie? Nie ma innej opcji, zniknie pustka, przestanę przeszkadzać, martwić, smucić, ranić i zawodzić każdego. Będą mieli ode mnie święty spokój. Bo przecież tego każdy chce, spokoju, braku problemów i zmartwień.
♡Chan's perspective❦
Po raz chyba setny przekręciłem się z jednego boku na drugi mając nadzieję, że wreszcie zasnę.
Zirytowany sięgnąłem po telefon z szafki nocnej. Zmrużyłem powieki kiedy jasność ekranu zaczął drażnić moje oczy. Kiedy przyzwyczaiłem się do światła odczytałem godzinę. 3:45. Westchnąłem.
Nieudolnie próbuję usnąć już od dwóch godzin. Super.
Most nad rzeką han, 4:00
-------------------------------
Szybki rozdział przed szkołą, 'cause why not :DD
Następny powinien być dłuższy.
Have a good day/night (◍•ᴗ•◍)❤
CZYTASZ
Please don't save me again |Chanlix|
أدب الهواة-"Dlaczego mnie powstrzymałeś?"- to pytanie słyszał za każdym razem. Zawsze też padała ta sama odpowiedź. Już tyle osób uratował, więc tym razem też tak będzie. Pomoże mu ujrzeć barwy w życiu i będzie szczęśliwy, jak reszta. Tylko... Życie nie zaw...