~30~

237 23 1
                                    

Wszedłem na dach uruchamiając naszyjnik.

-"Hi Hyu-"- urwałem widząc jak Donghun i Sehyoon próbują zrzucić Junhee z dachu, a Byeongkwan siedzi na płytach i skręca się ze śmiechu. -"Co tu się-"-

-"Spokojnie, to normalne że próbują siebie zepchnąć"- zapewnił Kang pojawiając się obok mnie. -"Cześć tak przy okazji"- przytulił mnie.

-"Cześć Hyung"- oddałem uścisk.

Po paru minutach Hyung line uspokoili się i ogólnie zauważyli że przyszedłem.

Rozmowy zaczęły się od typowych pytań. Co było na lekcjach, jak się czuje i tak dalej.

-"Co się dzieje po śmierci? Jak to wygląda?"- zapytałem zmieniając całkowicie temat.

Starsi popatrzyli na mnie zdziwieni.

-"Zależy jak umrzesz"- zaczął najmłodszy. -"Jeśli przez sa-"-

Yuchan oberwał w głowę od rudowłosego.

-"Nie wiemy do końca co dzieje się po śmierci"- odpowiedział Sehyoon. -"Tymbardziej po różnych ich rodzajach"- jasnowłosy zmierzył Kanga wzrokiem. -"Jest to zbyt skomplikowane"-

Oni po prostu nie chcą mi powiedzieć. I to aż za bardzo widać.

-"Okay"- pogodziłem się z tym. -"Ogólnie to ile wy tutaj jesteście?"- spytałem.

Dusze milczały.

Chyba nie powinienem był o to pytać.. shit

-"Ja siedzę tutaj 9 lat"- odezwał się najstarszy. -"Wowkwan i Jun są tutaj 8 lat, a Yuchannie 6"-

Zdziwiłem się. -"To... długo"-

-"Używając matematyki wychodzi na to że aktualnie Hun Hyung miałby 28 lat, Sehyoon Hyung także 28, ja 25, Kwannie też 25 i Channie 23"- dodał Park.

Skoro tyle czasu minęło to czemu tutaj wciąż siedzą?

-"Nie nudzi wam się tutaj?"- zadałem kolejne pytanie.

-"Jakoś za specjalnie to nie"- odparł Kang.

-"Często siedzimy na lekcji którejś z klas i słuchamy, i patrzymy co się dzieje"- odezwał się blondyn.

-"Razem z Kwanniem chodzimy na wasze lekcje tańca i uczymy się z wami"- powiedział Sehyoon.

-"Czasem też chodzimy na śpiew i śpiewamy z innymi"- dodał Park.

-"Yuchan natomiast lubi bawić się wiatrem i robić psikusy uczniom"- najstarszy westchnął. -"Więc jakby wiatr ci dokuczał to Chan"- dodał.

-"E no Hyung! Ja w taki sposób informuję Sana albo Wooyounga aby przyszli do nas"- Kang oburzył się.

-"Tak, tak, ale i tak dokuczasz uczniom"- Lee poklepał go po głowie.

-"Mówiąc o Sanie, to powiedział nam że lubisz śpiewać"- temat został zmieniony przez Kwana.

-"Tak, często podśpiewuje kiedy rysuję przez co Hyunjin słyszy moje fałsze"- zaśmiałem się nerwowo.

-"Fałsze? Nie raz śpiewałeś tutaj nim nas poznałeś i muszę przyznać, że dobrze sobie radzisz"- skomplementował rudowłosy.

-"Naprawdę??"- zdziwiłem i zawstydziłem się równocześnie. -"Dziękuję Hyung"-

-"Włącz coś, pośpiewamy wszyscy razem"- zaproponował Junhee.

-"Ludzie przypadkiem nie będą słyszeć? Mnie szczególnie?"- zapytałem.

-"Nie. Wyciszamy dźwięki stąd, więc nikt nie słyszy"-

Przytaknąłem i włączyłem pierwszą lepszą piosenkę. Padło na 'To my youth'.

Pierwszy zaczął śpiewać Yuchan a po nim reszta z dusz. Ja dołączyłem dopiero na drugiej zwrotce.

Zaśpiewaliśmy kilka piosenek.

Ich głosy są naprawdę przepiękne.

-"Felix, idź może już odwiedzić Hyunjina"- polecił Jun.

Zgodziłem się i pożegnałem ze starszymi.

-"Czekaj!"- głos najstarszego zatrzymał mnie.

Chłopak wręczył mi kwiatki. Posłałem mu pytające spojrzenie. On tylko uśmiechnął się i poczochrał moje blond kosmyki.

-"Połóż je na stoliku obok łóżka Hyunjina"- wyjaśnił Byeongkwan.

-"Okay, thanks Hyungs!"- pomachałem im, zszedłem z dachu i wyłączyłem naszyjnik.

Przyjrzałem się rośliną. Fiołek wonny, frezja czerwona, goździk różowy i powój.

Przepiękne kwiaty.

Równo kiedy znalazłem się na korytarzu zadzwonił dzwonek. Przestrzeń zaczęła coraz bardziej wypełniać się uczniami.

Czuję na sobie te wszystkie krzywe spojrzenia.

"Morderca", to było słowo, które padło co kilka sekund przez co przechodził po moich plecach nieprzyjemny dreszcz.

Staram się to ignorować jak radzili mi inni, ale jak skoro każdy uważa mnie za potwora?

Odetchnąłem z ulgą kiedy znalazłem się poza bramami szkoły. Skierowałem się do szpitala zachodząc także do piekarni i intuicyjnie kupiłem trzy tartaletki.

Morderca

Nie mogę pozbyć się tego słowa z mojej głowy.

Nawet nie zauważyłem kiedy znalazłem się już na miejscu.

Podszedłem do recepcjonistki i przywitałem się z nią.

-"O, dzień dobry Youngbok"- brązowowłosa uśmiechnęła się. -"Możesz iść. Doktor Park wcześniej skończył już sprawdzać stan Hyunjina, więc możesz tam na spokojnie wejść"- poinformowała.

Podziękowałem jej i odszedłem.

Tak szybko mnie zapamiętała? Chociaż chyba nie powinienem się dziwić skoro jestem tutaj codziennie.

Z przyzwyczajenia zapukałem w jasne drzwi i wszedłem do sali. Oprócz Hyunjina nikogo tutaj nie ma.

Usiadłem na taborecie witając się ze starszym.

San, Woo i Minnie zapewne byli tutaj od razu po lekcjach, bo na stoliku leży zeszyt Junga.

Mógłbyś się choć trochę postarać i przyjść tutaj wcześniej.

Serce zabiło mi mocniej. -"Proszę nie"- wyszeptałem tak cicho, że ledwo sam siebie usłyszałem.

Nie teraz, nie tutaj.

Czemu nie~? Ktoś musi ci przypomnieć że TO jest twoją winą. Chłopacy tylko litują się nad tobą. Oni też wiedzą że to twoja wina.

-"Przestań"- łzy same się pojawiały i zaczęły spływać po moich polikach. Zacisnąłem jedną dłoń na nadgarstku drugiej ręki.

To przez ciebie Hyunjin jest w śpiączce.

-"..nie... Błagam przestań..!"- zacisnąłem powieki.

Czuję jak coraz bardziej popadam w panikę.

Twoja wina twoja wina twoja wina twoja wina twoja wina twoja wina

˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚

Please don't save me again |Chanlix|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz