~6~

327 25 0
                                    


❦ Hyunjin's perspetive ❦

-"Okej, Felix, chcesz zostać tutaj sam ze mną czy wolisz aby Hyunjin był obok?"- zapytał Han kiedy skończyłem mówić, to, co usłyszałem od piegusa dzień wcześniej.

Młodszy spojrzał na mnie na sekundę po czym spowrotem utkwił wzrok w podłodze.

-"Sam"- powiedział półtonem.

Całkowicie rozumiem dlaczego wybrał tę opcję. Powiedzenie najbliższym jest najtrudniejsze. Coś o tym wiem.

-"Dobrze, będę pokój obok. Jak będziesz potrzebował to przyjdę"- zapewniłem głaszcząc go po głowie. Następnie wstałem i wyszedłem.

Przeszedłem do "poczekalni", jak to Ji zawsze nazywa. Usiadłem obok Chana i oparłem głowę o ścianę przymykając oczy.

-"Dlaczego byłem taki ślepy i nie zauważyłem jego ciepienia?"- wypowiedziałem na głos pytanie, które od nocy nie daje mi chwili wytchnienia.

-"To nie twoja wina Jinnie. Felix dobrze udaje"- odezwał się Bang.

Spojrzałem na niego. -"Co masz na myśli?"- spytałem nie do końca rozumiejąc.

-"Jak Felix wpadł na mnie na korytarzu, coś mnie w nim zaniepokoiło. Cóś było nie tak"- zaczął. -"Jego emocje za szybko się zmieniały. Był zestresowany sekundę później radosny a w następnej wystraszony. Potem muszę przyznać obserwowałem go trochę"- zaśmiał się nerwowo. -"Kiedy powiedziałeś mi jaki on według ciebie jest to jakoś połączyłem fakty"- zatrzymał się. -"Em, jak to powiedzieć..."- szepnął zapewne sam do siebie. Zamilkł na parę sekund. -"On tak jakbym wyćwiczył uśmiech i umie go założyć kiedy tylko chce"-

-"Czyli jego radość była udawana?"- dopytał chcąc upewnić się, że dobrze zrozumiałem jego słowa.

Bang pokiwał głową. -"Przez cały dzień szkolny"- dodał.

Mam mętlik w głowie. To wydaję się tak nierealne. Lix zawsze był słońcem w życiu każdej osoby, która go spotkała. Umie pocieszać, dodawać otuchy, dawać dobre rady. Zawsze pomagał innym tak, jak tylko potrafił mimo tego, że tak naprawdę sam cierpiał nie dając nikomu tego zauważyć.

-"Jakim cudem?"- Chan posłał mi pytające spojrzenie. -"Widziałeś Lixa tylko kilka razy, wymieniłeś z nim parę zdań a dałeś radę go poznać lepiej niż ja. Jak ty to robisz?"- wytłumaczyłem.

-"Ja naprawdę nie wiem Jinnie. Ji Hyung zawsze powtarzał, że mogę mieć lepszą intuicję do takich rzeczy. Ale i tak ty znasz go lepiej"- oznajmił. -"Znasz Felixa od lat. Wiesz co lubi, a czego nie, jak reaguje w danych sytuacjach, rozumiesz jego humor i wiesz jak poprawić mu nastrój albo uspokoić. Ja tylko poznałem jego emocję"-

Przytaknąłem na jego słowa.

♡ Chan's perspetive ❦

-"Chris?"- ze słuchanie puszczonej przez nas muzyki wyrwał mnie głos Hwnaga. -"Dobrze się czujesz? Jesteś starsznie blady.."- powiedział nim zdołałem jakkolwiek się odezwać.

Energicznie pokiwałem głową na "tak". -"Po prostu się nie wyspałem"- odpowiedziałem pół prawdą.

Czuję się fatalnie, ale to normalne po takich wydarzeniach. Normalne jak na mnie.

Nagle poczułem krew spływającą mi z nosa. Poderwałem się i chwytając chusteczkę z parapetu przyłożyłem ją do nosa szybko zmierzając do łazienki.

-"Chris??"- zignorowałem zmieszany głos Hyuna.

Stojąc przy zlewie odkręciłem wodę i zacząłem ostrożnie zmywać czerwony kolor.

Czemu teraz? W takim momencie?

-"Channie? Co się dzieje?"- Jin położył rękę na moich plecach.

-"To nic takiego"- zapewniłem.

-"Chris, nie kłam..! Krwawienie z nosa nie jest wcale niczym!"- chłopak odrobię się oburzył. -"Przyznaj, że się źle czujesz. Nie ukrywaj tego"- westchnął. -"Mam iść po Ji Hyunga?"- spytał.

-"Nie, nie trzeba"- od razu zaprzeczyłem. -"To zaraz przejdzie"-

Tak, jak się spodziewałem dolegliwość zniknęła po kilku minutach.

Posłałem wyższemu uśmiech. -"Widzisz? Mówiłem że to chwilowe"-

-"Ale wciąż jesteś blady jak ściana. Nawet bledszy niż wcześniej.."- Hyunjin pokręcił głową.

Lepiej być dobrej myśli. Lepiej być dobrej myśli.

Idąc do pokoju nawet nie zauważyłem kiedy nogi odmówiły mi posłuszeństwa a wizja stała się nie wyraźna.

-"Chris?"- Hwang także przestął i popatrzył na mnie.

Gwałtownie potrząsnąłem głową licząc że dzięki temu to przejdzie. Przyniosło to odwrotny skutek. Czego innego mogłem się spodziewać? Zawsze ten sam błąd.

Pojawiło się to cholerne dzwonienie w uszach. Jest wręcz bolesne. Jakby ktoś krzyczał ci do ucha.

-"Chirs, co jest?"- powtórzył po raz kolejny długowłosy.

Jego głos był jakbym znajdował się pod wodą. Niewyraźny.

-"Chan!"-

Nastąpiła ciemność i cisza.

-------------------------------

(⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠✧⁠*⁠。

Please don't save me again |Chanlix|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz