♡Chan's perspective❦
Poczułem jak ktoś szturcha mnie w ramię. Posłałem siedzącemu obok chłopakowi pytające spojrzenie.
-"Chris, możesz zobaczyć co z Lixiem? Długo nie wraca.."- poprosił Hwang.
-"Jasne"- odparłem i wstałem z kanapy.
Wcześniej widziałem jak Lee idzie do góry, więc zapewne gdzieś tam powinien być.
Chciałem od razu zobaczyć czy nie siedzi on gdzieś na schodach, ale moje pole widzenia jest ograniczone przez fakt, że jedynym źródłem światła jest telewizor.
Trochę po omacku wszedłem po schodach i zaraz obok zobaczyłem Lixa siedzącego na podłodze. Chłopak całym ciałem opiera się o barierki i raczej usnął.
Przykucnąłem obok drobniejszego. Zacząłem przeczesywać jego włosy. -"Felix, wstawaj"- powiedziałem połszeptem.
Po chwili blondyn cicho mruknął i otworzył oczy.
-"Chyba ci się przysnęło, nie sądzisz?"- zachichotałem.
Chłopak rozejrzał się. -"Najwyraźniej"- lekko się uśmiechnął.
-"Dlaczego nie przyszedłeś tam do nas?"-
-"Tak jakoś. Tutaj ciekawie się ogląda"- odpowiedział ewidentnie zakłopotany tym pytaniem.
Wstałem. -"Chodź, bo zaraz serio wszystko zjedzą"- stwierdziłem wystawiając do niego rękę. Piegus położywszy nogi na podłożu, złapał moją dłoń i z małą pomocą wstał.
Kiedy byliśmy parę metrów od kanapy, zauważył nas Hyunjin i posłał nam uśmiech. Usiadłem na poprzednim miejscu, a Hwang gdzieś poszedł ustępując miejsca młodszemu.
Nagle oberwałem w tył głowy poduszką.
-"What the-"- odwróciłem się aby zobaczyć roześmianego Hwanga z "amunicją" w rękach. Chwyciłem miękki materiał i z przyjemnością oddałem długowłosemu.
Następna poduszka Jina trafiła w Yanga i jeszcze kolejna w Parka. I tak oto rozpętała się wojna. Wszyscy olali włączony telewizor oddając się zabawie.
Po całym domu rozchodziły się krzyki, śmiech i czasem żartobliwie wyzwiska kiedy ktoś oberwał prosto w twarz.
Po niezliczonym czasie każdy, bez wyjątku padł na podłogę dysząc i chichocząc.
-"Ej, która godzina?"- zapytał młodszy z Kimów przerywając tę "ciszę".
-"1:51"- brunet dostał odpowiedź od Joonga.
-"Dobrze dzieciaki"- Hwa klasnął w dłonie. -"Myślę, że czas już spać jeśli chcemy wykorzystać cały następny dzień"- oznajmił najstarszy.
-"Ale Hyuuung"- przeciągnął Woo.
-"Wooyoung nie marudź. Widziałem jak wcześniej przysypiałeś na Sanie"- odezwał się Minho. -"Tak samo jak przysypiał Jeongin, Changbin i Youngbok"- dodał.
Przeniosłem się do siadu, co zrobiło już parę osób. -"Jesteś niezłym obserwatorem Hyung"- skomentowałem.
-"Starczy tych pogaduszek"- nakazał Park.
Po jakiejś pół godzinie wszyscy już się przebrali.
-"Gdzie kto śpi?"- zapytał najmłodszy.
-"Łóżka, zresztą jak wiecie, pomieszczą po dwie osoby, może trzy jak się ściśniemy. Jednak myślę, że podzielenie się w pary będzie lepszym pomysłem"- zaczął gospodarz. -"Ogólnie to przydzielenie pokoi będzie proste. Mamy tu trzy pary, więc myślę abyśmy tylko losowali pomieszczenia?"-
-"Tylko jak chcesz to zrobić?"- spytał Seo.
-"Właśnie nie wiem"-
-"Okej, może tak, po prostu niech ktoś przydzieli numery do pokoi i zrobimy wyliczankę"- zaproponował Seungmin. -"Chyba prościej się nie da"- dodał.
Ostatecznie podział wyglądał tak:
1 - pokój Hwanga: Hyunjin i Jeongin,
2 - pokój Felixa: Felix i ja,
3 - pokój gościnny na górze: Woosan,
4 - drugi pokój gościnny na górze: Minsung
5 - gościnny na dole: Changbin i Seungmin,
6 - salon: Seongjoong˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚
❦Felix's perspective♡
Usiadłem na skraju łóżka i popatrzyłem za siebie, na Chana. Starszy już dawno śpi, a ja nie jestem w stanie nawet przysnąć na 5 minut.
Chciałbym go zapytać czy mogę się do niego przytulić, ale zbytnio się wstydzę i boję, że mnie wyśmieje.
Włączyłem telefon leżący na szafce nocnej. Westchnąłem widząc na wyświetlaczu czwartą nad ranem.
Odkładając urządzenie przez przypadek zrzuciłem telefon Banga. Na szczęście udało mi się go złapać, ale uderzyłem się w nadgarstek. Jednak ból był większy niż przy normalnym uderzeniu.
Przypomniałem sobie o tych trzech cięciach, które zrobiłem parę godziny temu.
Czy akurat teraz musiały dać o sobie znać?
Usiadłem przy biurku starając się wywołać jak najmiej hałasu, który mógłby obudzić blondyna. Zapaliłem lampę oświetlając tym jedną część pomieszczenia.
Podwinąłem rękaw i westchnąłem zirytowany. Tak, jak się spodziewałem, ranki na nowo wypełniały się krwią.
Sięgnąłem po wodę utlenioną z dna szafki. Polałem nią nadgarstek.
Syknąłem czując pieczenie.
W miejscach czerwonej cieczy zaczęła pojawiać się biała piana, a przynajmniej to mi przychodzi do głowy patrząc na to. Zawsze mnie zastanawiało dlaczego tak się dzieje. Czemu woda utleniona tak się zachowuje po kontakcie z krwią?
Przetarłem cięcia chusteczką, która chwilę potem wylądowała w koszu pod biurkiem. Następnie uciąłem odpowiednio duży kawałek białego plastra i przykleiłem na nowe ranki. Co z tego że cała reszta jest widoczna.
-"Czemu nie śpisz Felix?"- podskoczyłem słysząc zaspany głos Chana. Szybko schowałem nadgarstek w bluzie.
Odwróciłem się w jego stronę. -"Nie strasz mnie Hyung"- odetchnąłem aktorsko przykładając rękę do serca. -"Po prostu nie mogę zasnąć"- odpowiedziałem na wcześniejsze pytanie.
-"Chcesz się przytulić?"- zaproponował. -"Pamiętam jak mówiłeś, że nie jesteś w stanie zasnąć bez przytulania czegoś, a poduszek tutaj żadnych nie widzę"- powiedział rozglądając się.
Patrzyłem na niego zdziwiony. -"Naprawdę Hyung? Jesteś pewien? Na pewno nie będzie ci to przeszkadzać?"- dopytałem chcąc mieć pewność, że dobrze usłyszałem a starszy wie o czym mówi.
-"Oczywiście że jestem pewien. Nie będzie mi to ani trochę przeszkadzać Lixie"- cicho się zaśmiał.
Na moich ustach pojawił się uśmiech.
Jak dotychczas tylko Hyunjin mi pozwalał na takie przytulanie.
Zgasiłem lampkę i położyłem się obok starszego po chwili wtulając się w niego. Chłopak zachichotał, przykrył mnie kocem i objął mnie.
Po krótkim czasie zasnąłem.
˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚
-------------------------------
Czy tylko ja tak mam, że jak ktoś u mnie nocuje to mam tak wielką ochotę się do tej osoby przytulić, ale zbytnio się boję? Jakby chciałbym :')))
CZYTASZ
Please don't save me again |Chanlix|
Fanfic-"Dlaczego mnie powstrzymałeś?"- to pytanie słyszał za każdym razem. Zawsze też padała ta sama odpowiedź. Już tyle osób uratował, więc tym razem też tak będzie. Pomoże mu ujrzeć barwy w życiu i będzie szczęśliwy, jak reszta. Tylko... Życie nie zaw...