Idę w stronę domu Hwangów patrząc tylko i wyłącznie w chodnik.
Wyszedłem od Wooyounga najszybciej aby nie sprawiać kłopotów pani Jung w robieniu mi jedzenia. Dlatego zapewniłem że Hyunjin chciał abym szybko wrócił i że zjem z nim.
-"Felix!!"- szybko podniosłem głowę słysząc swoje imię.
Hyunjin wręcz rzucił się na mnie i podniósł mnie przytulając mocno. Zacząłem się śmiać. Oplotłem nogami pas wyższego i wtuliłem się w niego.
-"Hey Lixie!"- głos łososiowowłosego jest przepełniony radością.
-"Hey Hyungie!"-
Wyższy wziął walizkę i trzymając mnie zaczął iść do domu.
-"Jak było?"- spytał kiedy postawił mnie w salonie.
-"Dobrze, pozwiedzaliśmy trochę, Woosan ganiali się po plaży, był chaos ogólnie"-
-"Zaraz mi wszystko opowiesz. Chcę znać każdy szczegół~"- zaśmialiśmy się. -"Chodź, zrobimy śniadanie"- złapał mnie delikatnie za dłoń.
Zacząłem się lekko stresować. -"Ja nie będę jadł Hyung. Jadłem u Wooyounga"- skłamałem.
Tak naprawdę od jazdy powrotnej nic nie zjadłem i nie chcę. Nie mam ochoty.
Starszy przystanął i spojrzał na mnie. -"Lixie"- westchnął. -"Proszę, nie kłam"-
Na jego prośbę otworzyłem szerszej oczy.
Jak on..? Zawsze się udawało. Co jest nie tak? Boże i po co ja chciałem iść w kłamstwo. Jaki głupi ja jestem.
-"Rozmawiałem z Seungminem od razu jak wyszedłeś z domu Woo. Powiedział że nic nie jadłeś i zapewniłeś, że zjesz tutaj"- wyjaśnił.
Opuściłem wzrok i zaczęłam zgniatać materiał swojej czarnej bluzy.
Tego zawsze się bałem. To najgorszy scenariusz jak ktoś się skapnie.
Hyunjin złapał delikatnie moją twarz i zaczął kreślić kółka na moim poliku. -"Felix, rozmawialiśmy o tym. Ty musisz jeść"- w jego głosie można dobrze wychwycić zmartwienie.
-"Przepraszam Hyung... Ja.. staram się jeść, ale nawet z waszą pomocą jest to trudne. Czasem mam takie dni że nie mam ochoty nic a nic jeść i ignoruje głód"- wyznałem.
-"It's okay Lixie"- chłopak przytulił mnie.
Po pół minucie odsunęliśmy się od siebie. Wyższy wystawił w moją stronę dłoń uśmiechając się łagodnie. Przetarłem powieki i złapałem jego dłoń.
Po zjedzeniu śniadania, któremu towarzyszyły moje opowieści postanowiłem zacząć malować obraz dla Chana.
Przygotowałem sobie wszystko. Wybrałem także kwiaty: róża herbaciana, róża czerwona, mak polny, mięta, konwalia, biała lilia, czerwony goździk, czerwona frezja i fioletowy bez.
Rozrysowanie wszystkiego aby zachować dobrą kompozycję zajęło mi kilka godzin, ale ostatecznie udało się.
˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧˚✧ ₊˚ʚ♡ɞ ˚₊ ✧ ゚
-"Muszę zajść do biblioteki. Idźcie już, ja zaraz dołączę"- poinformowałem kiedy skończyła się lekcja koreańskiego. Wyżsi przytaknęli i rozeszliśmy się w dwie, różne strony.
Muszę oddać lekturę, którą miałem przynieść już dawno, ale oczywiście zapomniałem mimo że pani Moon powtarzała, że 8 czerwca mamy je mieć.
No cóż są rzeczy ważne i ważniejsze, a lektura jest najniżej w tej liście.
Wszedłem na wyższe piętro.
CZYTASZ
Please don't save me again |Chanlix|
Fanfic-"Dlaczego mnie powstrzymałeś?"- to pytanie słyszał za każdym razem. Zawsze też padała ta sama odpowiedź. Już tyle osób uratował, więc tym razem też tak będzie. Pomoże mu ujrzeć barwy w życiu i będzie szczęśliwy, jak reszta. Tylko... Życie nie zaw...