♡Chan's perspective❦
-"Aish"- westchnąłem kiedy po raz kolejny włączyła się poczta głosowa.
Minęły już 3 godziny odkąd Felix skończył lekcję i jeszcze nie przyszedł. A jest już prawie ciemno na dworze.
-"Przecież on miał z Sanem gdzieś iść po szkole"- uderzyłem się w czoło.
Że zapomniałem o tak istotnym fakcie.
Wykręciłem numer do Choia. Po chwili brunet odebrał.
-"Hej San, słuchaj, jest gdzieś Felix obok ciebie?"- zapytałem.
-"Nie, ja jestem aktualnie u Wooyounga. A z Felixem byłem z półtorej godziny temu"- odpowiedział. -"A co? Nie wrócił do domu?"-
-"Właśnie nie wrócił.."- westchnąłem.
-"Channie Hyung, sprawdź w szpitalu"- odezwał się Woo.
-"Sugerujesz że jemu mogło coś się sta-"-
-"Może poszedł do Hyunjina Hyunga"- San przerwał mi.
-"O, dobra, sprawdzę. Dzięki"- zaśmiałem się nerwowo przez własną głupotę.
-"Napisz jak go znajdziesz"- poprosił brunet.
Zgodziłem się i po chwili rozłączyłem.Założyłem cieplejsze ubrania i na wszelki zabrałem jedną z kurtek piegusa. To oczywiste, że nie ma on przy sobie jakiś dodatkowych ubrań.
Wyszedłem i przekluczyłem drzwi. Zacząłem iść w stronę szpitala. Na szczęście nie jest jeszcze bardzo zimno.
Po przeprowadzeniu krótkiej rozmowy z recepcjonistką udałem się do odpowiedniej sali.
Odetchnąłem z ulgą ujrzawszy osobę, którą szukam. Lee leży w całkiem niewygodnej pozycji i najwyraźniej śpi.
-"Hej Hyunjinnie"- przywitałem się siadając na taborecie obok śpiącego Australijczyka. Zauważyłem że Lix trzyma dłoń Hwanga. -"Jesteście bardzo zżyci ze sobą"- stwierdziłem z uśmiechem. -"Szkoda tylko, że uczniowie tego nie widzą"- westchnąłem. -"Męczą go, mówią że to jego wina i że nie uwierzą nam dopóki ty tego nie powiesz"-
Ludzie potrafią być naprawdę okropni. Tylko co im to daje?
-"Wiem że każdy to mówi za każdym razem, ale Jinnie proszę, obudź się jak najszybciej"- poprosiłem. -"Każdy z nas to przeżywa, ale Lix najbardziej. Boję się że sobie nie poradzi prędzej czy później"- wyznałem. -"To nie jest oczywiście twoja wina, chcę po prostu abyś wiedział co się dzieje i był w stanie mu pomóc jak wyzdrowieszej. Znasz Felixa o wiele lepiej niż ja i wiesz co robić w danych sytacjach z nim. Ja tego nie wiem"-
-"Youngbok, mam wodę i je-"- nagle ktoś wszedł do sali. -"O, cześć Chan"-
Odwróciłem się. -"Cześć Hyung"- posłałem mu uśmiech. -"Nie skończyłeś już przypadkiem zmiany?"- zapytałem widząc go w roboczym ubraniu.
Hwa położył butelkę wody i paczkę chrupek na stolik. -"Właściwie to tak. Jednak kiedy przyszedłem sprawdzić stan Hyunjina to Bokkie już tutaj siedział, a teraz widzę że śpi"- uśmiechnął się lekko.
-"Przydzielili ci Hyunjina?"- zdziwiłem się.
Park pokiwał głową. -"Wcześniejszy lekarz poszedł już na emeryturę i padło na mnie"- wyjaśnił i usiadł na krześle po drugiej stronie łóżka.
-"I jak?"-
-"Jest coraz lepiej"- odpowiedział idealnie mnie rozumiejąc.
Na naszych ustach zagościł uśmiech.
CZYTASZ
Please don't save me again |Chanlix|
Fanfiction-"Dlaczego mnie powstrzymałeś?"- to pytanie słyszał za każdym razem. Zawsze też padała ta sama odpowiedź. Już tyle osób uratował, więc tym razem też tak będzie. Pomoże mu ujrzeć barwy w życiu i będzie szczęśliwy, jak reszta. Tylko... Życie nie zaw...