35.

610 41 23
                                    

Kolejne dni były jednymi z lepszych, jakie Harry przeżył na Privet Drive. Przede wszystkim dlatego, że w końcu miał miejsce, w którym mógł być sobą. Cieszyło go nawet to, że wreszcie miał możliwość, podobnie jak jego koledzy, odrobić wszystkie prace domowe zadane na wakacje.

Jednak nie czuł się do końca szczęśliwy. Kevin był w porządku, pozwalał mu u siebie siedzieć i ukrywać się przed rodziną, jednak nawet on nie potrafił zastąpić Rona i Hermiony.

Zwłaszcza, że mężczyzna bardzo niechętnie mówił o sobie. Harry na przykład nadal nie wiedział, co Spencer robi w czarodziejskim świecie. Dużo dowiedział się o systemie oświaty, o zawodach, jakie może wybrać w przyszłości, o kulturze i sztuce, a nawet o quidditchu, ale niewiele o człowieku, którego uważał za przyjaciela. Nawet wtedy, gdy poszli razem na mecz, a Kevin pozwolił mu polatać na profesjonalnym boisku, nie dowiedział się nic ponad to, że Spencer byłby świetnym zawodnikiem. Sposób, w jaki prowadził miotłę, zrobił na Harrym duże wrażenie.

Wracając rozmawiali o meczu i o quidditchu jako takim. Kevin stwierdził, że kiedyś bardzo chciał grać zawodowo, ale z pewnych względów wybrał inną ścieżkę kariery. I tyle. Nie wyjawił mu ani swojego zawodu, ani nawet tych okoliczności, które sprawiły, że zrezygnował z gry w quidditcha. Harry postawił sobie za punkt honoru, że sam odkryje prawdę o Kevinie Spencerze. Zacznie od ksiąg pamiątkowych, które znajdują się w szkolnej bibliotece. Skoro mężczyzna ukończył Hogwart, to musiał tam po nim pozostać jakiś ślad.


🪄


Severus cieszył się, że Harry połknął przynętę, którą zarzucił podczas ich pierwszej szczerzej rozmowy. Chciał jakoś podsycić jego nagłe zainteresowanie. To był jeden z powodów, dla których nie mówił Harry’emu zbyt dużo o sobie. To znaczy o Kevinie. Chciał, żeby chłopak sam zaczął szukać potrzebnych informacji. Żeby drążył i odkrył, że żaden Kevin Spencer nigdy nie istniał.

Nie chciał go więcej okłamywać, dlatego też nie wymyślał niestworzonych historii. Mówił tylko to, co i tak chciałby mu powiedzieć, ale jak ognia unikał odpowiedzi na pytania o rodziców Harry’ego. Wykręcał się tym, że nie ma zbyt wiele do opowiedzenia. Wreszcie chłopak odpuścił, choć chyba mu nie uwierzył.

Snape poznał też w końcu tajemnicę tak ożywionej korespondencji Hagrida. Harry pokazał mu album ze zdjęciami Lily i Jamesa, które gajowy zdobył od dawnych szkolnych kolegów Potterów. Oglądał fotografie, pilnując, by nie było po nim widać żadnych emocji.

Ze zdjęć łatwo można było wywnioskować, że generalnie Lily była z Potterem szczęśliwa. Tak też pewnie było w istocie. To nieporozumienie, które doprowadziło do poczęcia Harry’ego, pewnie można było załagodzić szczerą rozmową. Jednak Lily, zamiast zostać w domu i porozmawiać z mężem, wybrała towarzystwo przyjaciela. A on tylko zaproponował zapłakanej kobiecie, żeby została u niego i przeczekała ulewę. Merlin mu świadkiem, że nie miał nic innego na myśli. I do dzisiaj nie wiedział, jak doszło do tego, że wylądowali w łóżku.

Nie miał także pojęcia, czy Lily zdradziła Pottera z zemsty za jego zachowanie, czy też kierowało nią coś innego, ale nigdy nie odważył się o to spytać. Zresztą, teraz to i tak już nie było ważne.

Oglądanie tych zdjęć, a także wywołane nimi wspomnienia, otworzyły na nowo niezagojoną ranę w jego duszy. I tylko on jeden wiedział, ile wysiłku go kosztowało, by powstrzymać drżenie rąk, gdy oddawał Harry’emu album. Na szczęście chłopak niczego nie zauważył.

Severus nie chciał wspominać o mamie Harry’ego, ale po tym spotkaniu nie potrafił wyrzucić jej z pamięci. Jej śmierć już dawno przebolał, a przynajmniej tak myślał. Nie potrafił zaprzeczyć, że Lily wywarła ogromny wpływ na całe jego życie. Wszystkie jego nietrafione decyzje wiązały się jakoś z jej osobą. Nawet wtedy, gdy już jej nie było, zwykł się zastanawiać, co by powiedziała wiedząc, że chce zrobić to czy tamto. I zwykle, gdy uznawał, że coś by się jej nie spodobało, a on i tak się na to decydował, okazywało się, że po raz kolejny popełniał jakiś błąd.

Jednak takie momenty zdarzały mu się coraz rzadziej. Lily powoli stawała się tylko wspomnieniem, a on próbował żyć normalnie. Cały problem polegał na tym, że Severus nie wiedział, jak powinno wyglądać normalne życie. Nie miał najlepszych wzorców i między innymi dlatego dość szybko zgodził się na to, by ktoś inny zajmował się jego synem. Teraz przynajmniej wiedział już, że ani jego rodzice, ani Dursleyowie nie stanowili wzoru do naśladowania.

Harry już dawno wrócił do domu, na Privet Drive pogasły wszystkie światła, a on siedział wpatrzony w swoje dłonie i zupełnie nie zdawał sobie sprawy z upływającego czasu. Dopiero teraz dotarło do niego, że wyznanie Harry’emu prawdy o tym, że to on jest jego ojcem, będzie równoznaczne z przyznaniem, że jego matka nie była idealną, kryształowo uczciwą osobą. Nieliczni dorośli, którzy o tym wiedzieli, nie oceniali tego, co on i Lily zrobili. Jednak dla nastoletniego chłopca może być to prawda ciężka do przełknięcia.

W końcu ocknął się z zamyślenia. Było już późno, więc przeniósł się z kanapy w salonie na łóżko w sypialni. Był pewien, że po tych wszystkich emocjach nie uda mu się zasnąć, jednak sen zmorzył go, gdy tylko przyłożył głowę do poduszki.

Severus Snape I Mistrzyni ElksirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz