- Co tu robisz? Myślałam, że nie jesteś fanem chodzenia po galeriach.- zażartowałam, widząc liczne papierowe torby z kolorowymi nadrukami w jego dłoniach.
- Nie kłamałem. Za dwa tygodnie wylatujemy na mecz do Fortecy. Warto uzbroić się w coś cieplejszego. Przyszłaś tu z kimś?-
- No, ze znajomymi na kawę.-
- Mam nadzieję, że ci nie przeszkodziłem.- odparł zakłopotany.
- Nie, luzik. I tak tata ma za chwilę przyjechać. Znowu jest na mnie wściekły.- wypowiedziałam ostatnie zdanie przyciszonym głosem.
- Też będę już wracał do domu. Dotrzymam ci towarzystwa.-
- Jeśli ci się nigdzie nie śpieszy. Pewnie i tak trochę mu zejdzie, za nim tu przyjedzie.- odparłam.
Zaczęliśmy powoli iść w stronę wyjścia.
- Dobra, to co zrobiłaś tym razem?- zapytał lekko rozbawiony.
To, że ojciec chciał mnie rozszarpać, nie było dla niego żadną nowością. W końcu nikt nie wytrącał go z równowagi tak dobrze, jak ja, nawet jeśli nic nie zrobiłam. To był czysty talent.
- Rozmawiałam z nim, gdy moje towarzystwo odwalało dziwne scenki, że niby pije i pale. Znowu mi zrobi w domu kolejny wywód.-
- Cały Trener... właśnie, będziesz jutro na treningu? Trenera ma nie być. Wiesz coś o tym?-
- A, tak idę do... lekarza. Jestem jeszcze niepełnoletnia, więc musi iść ze mną.-
- Wszystko w porządku?- zapytał zmartwiony.
- Tak, to tylko badania profilaktyczne.-
- To dobrze. Trzeba dbać o zdrowie.-
Wyszliśmy na zewnątrz i oparliśmy się o wielkie betonowe donice z ozdobnymi drzewkami. Shaker położył swoje zakupy między nami. Dopiero teraz zauważyłam, że kupił łyżwy.
- Jest gdzieś tu lodowisko?- zapytałam.
W sumie byłam ciekawa, czy istnieje tu takie miejsce.
- Co? A, nie, niestety nie ma i chyba nawet nigdy nie było, ale w Bawarii o tej porze jest ich mnóstwo. Jedyna okazja, żeby sobie pojeździć.-
- Fajnie, też dawno nie jeździłam. Mogę pójść z tobą?- zapytałam z wielką nadzieją w głosie.
- Pewnie, o ile tylko Trener się zgodzi. Chyba żadne z nas nie chce kolejnych problemów.- podsumował wypowiedź spokojnym śmiechem.
- Tak, masz racje.- poparłam go.
- Twój transport.- powiedział, gdy znajome czarne auto stanęło na ulicy przed nami.
- Dzięki, że ze mną zaczekałeś. To widzimy się na odprawie.- pożegnałam się, machając przy tym ręką.
- Cześć.- odparł.
*
*
*
- Masz zakaz wychodzenia na spotkania ze znajomymi, dopóki nie znajdziesz sobie normalnych przyjaciół.-
- Przecież ci mówiłam, że sobie robią jaja.- prychnęłam.
Był na mnie zły, że musiał oderwać się od pracy i po mnie jechać, chociaż mu mówiłam, że nic niedozwolonego nie robię.
- Nie interesuję mnie to. Mojego zaufania jeszcze sobie nie odbudowałaś.-
CZYTASZ
Córka Trenera || Supa Strikas
Fanfiction"- Czekaj, pracujesz z Supa Strikas? Jesteś jakimś ukrytym zawodnikiem?- zapytała spokojnie, jakby coś jej nie pasowało. - Nie nazwałabym raczej tak tego. Po prostu jestem córką Trenera.- odparłam." O ile bajka jest dla dzieci tak ta książka na pewn...