Rozdział 106

300 37 13
                                    

- Dziękuję wszystkim obecnym za przybycie.- odparłam z uśmiechem.

Shaker z Tygrysem spojrzeli się na siebie, a później swój zdziwiony wzrok przenieśli na mnie.

- Nie było łatwo. Rozmawiałam z kilkoma osobami i tak naprawdę nikt nie wie, co było przyczyną sporu. Każdy się domyślał, ale żaden tego głośno nie powiedział...-

- Możemy przejść do rzeczy?- przerwał mi Tygrys.

- Ah, jasne.- odparłam, przekładając kartkę od szkicownika do taktyk, gdzie rozrysowałam całą dramę.

- A więc wszystko rozbiega się o to, że Tygrys zrezygnował z Nakamy, powiedział o tym Rinowi, a ten jak wszyscy myślą powiedział Tsuki, jeszcze zanim powiedział jej o tym Tygrys, który musiał wylecieć na rekrutacje do Supa Strikas. Obraziła się na niego, że jej nic nie powiedział i się nie pożegnał. Dodatkowo to Ura Giri nagadał jej bzdur i jak tamten wrócił, to ta nawet nie chciała go słuchać. Dlatego Tsuki jest zła na Tygrysa, a Tygrys na Rina, bo myśli, że to z jego winy.- opowiadałam, jednocześnie końcówką mazaka wskazując na poszczególne etapy.

Shaker słuchał mnie uważnie, z uznaniem przytakując głową.

- I jak się o tym dowiedziałaś?- zapytał.

- Gadałam z Rinem, Miko, Tsuki oraz z chyba sześćdziesięcioletnią dozorczynią stadionu. Następnie sama musiałam połączyć wszystko w jedną całość.-

- Ma rację.- odparł zszokowany Tygrys.

- Pracujesz dla FBI?- zaśmiał się Shaker.

- Dla departamentu bezpieczeństwa.- poprawiłam.

- Czyjego? USA?- zażartowali.

- Waszego bezpieczeństwa.- prychnęłam.

- Naszego?-

- Dokładnie tak. Im mniej wiecie, tym lepiej śpicie.-

...i ja też lepiej śpię z myślą, że ani jeden nie jest tego świadom, co się odwala za sceną.

Po moim zdaniu dotarło do mnie, że Tygrys powiedział "ma rację".

- Sekunda, więc wiesz, dlaczego jest na ciebie zła.- zsumowałam, patrząc na niego.

- W zasadzie to domyślałem się, że Ura Giri mógł dorzucić swoje centy.- odparł, drapiąc się w tył głowy.

- Nie próbowaliście tego jakoś sobie wyjaśnić?- dopytał Shaker.

- Jakieś próby były, zanim na dobre wyleciałem do RPA. Tsuki jest uparta.-

- Ja tam jej nie rozumiem.- mruknęłam, opuszczając ręce, którymi podpierałam wcześniej biodra.

- No i kogo byś posłuchała w tej sytuacji. Taty czy swojego crusha?-

- Crusha, to chyba jasne.- odpowiedziałam bez większego zastanowienia.

- Tak i po co ja w ogóle pytałem.- wypowiedział sam do siebie.

W otwartych drzwiach od pokoju stanął właśnie tata.

- Aria, widziałaś moją rysownicę?- zapytał, mając na myśli arkusz do taktyk.

- Yyy... nie?- odpowiedziałam, stając na jej tle.

Ojciec obrzucił mnie tępym spojrzeniem, przy okazji rozglądając się po pokoju.

- Co to za zebranie? Za dwie minuty zaczynamy trening.- powiedział do graczy, stukając wskazującym palcem w tarczę zegarka na nadgarstku, takim tonem jakby zarządzał ewakuację.

Córka Trenera || Supa Strikas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz