Momentalnie oczy mi się zakrwiły. Wstałam podkurwiona z miękkiego, ciepłego i przyjemnego łóżka, by zobaczyć, który sąsiad wykazał się na tyle wysokim intelektem, aby trąbić tak wcześnie rano. Wyjrzałam za okno. Moim oczom ukazał się czarny samochód ze złotymi felgami.
- Skarra...- syknęłam zaspana.
Zarzuciłam na siebie szlafrok i już miałam schodzić na dół, gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Nie było czasu, więc tylko na szybko ułożyłam szopę na głowie.
Zbiegłam na dół, idąc chodnikiem do furtki, zobaczyłam, że monitoring się nie obija i bacznie rejestruje każdy mój ruch. Wyszłam za ogrodzenia. Wkurwiona podeszłam do czarnego suva. Zapukałam w szybę od strony kierowcy, żeby ten debil przestał trąbić.
- Następnym razem zadzwoń. Nie musisz pół dzielnicy budzić.- odparłam oburzona, gdy chłopak wysiadł z auta.
- E tam, tak jest zabawniej.-
Wywróciłam oczami.
- Po co tu przyjechałeś?-
- Po ciebie.- powiedział, chwytając mnie w talii i przechylając do tyłu.
- Nie bajeruj mi tu teraz. Po mnie?-
- A na jaką cholerę bym tu przyjeżdżał?-
Westchnęłam zrezygnowana. Właśnie wyrwał mnie ze snu. Jedyne, na co miałam teraz ochotę to mu przyłożyć.
- Chodź.- powiedziałam, wskazując ruchem ręki, żeby szedł za mną.
Po wejściu na teren domu zainteresował się nim owczarek. Azor zaczął niebezpiecznie warczeć na chłopaka, który instynktownie cofnął się za mnie.
- Weź go ode mnie. On jest szczepiony?-
Ani trochę się tym nie przejęłam. Pies tak samo szczekał, gdy mnie po raz pierwszy zobaczył.
- Spokojnie, Puszek nie gryzie, to tylko chrypka.- powiedziałam rozbawiona do czarnowłosego.
- Coś ci nie wierzę.-
Weszliśmy do środka, do kuchni. Skarra usiadł przy stole, a ja zaczęłam robić sobie kawę.
- O co chodzi, że aż o 7 rano musiałeś wyciągnąć mnie z łóżka?- zapytałam dalej lekko śpiąca.
- Zapomniałem, że dzisiaj mam trening.-
- No...-
- Potrzebuję twojej pomocy.-
- Serio? Traktujesz mnie jak Boga.-
- To chyba dobrze.-
- No właśnie nie. Ignorujesz moją egzystencję, dopóki czegoś nie potrzebujesz.-
- Nie prawda.-
- Skarra, olewasz mnie już od 2 tygodni. I nagle przychodzisz, bo potrzebujesz pomocy.-
- Nie olewałem... no może trochę. Miałem dużo na głowie.-
- Zawsze masz dużo na głowie.- mruknęłam.
- Jesteś zła?- zapytał.
- Nie, radosna.- odpowiedziałam ironicznie, przebijając go wzrokiem.
- Dobra, zrozumiałem.-
- Tak? To słucham. Co zrozumiałeś?-
- Że jesteś zła.-
- Czyli nic nie zrozumiałeś.-
- Zawsze się musisz tak wściekać o nic?-
Czułam, jak gotuję się w środku. Obmyśliłam genialną strategię. Zacisnęłam zęby i uśmiechnęłam się lekko.
CZYTASZ
Córka Trenera || Supa Strikas
Fanfiction"- Czekaj, pracujesz z Supa Strikas? Jesteś jakimś ukrytym zawodnikiem?- zapytała spokojnie, jakby coś jej nie pasowało. - Nie nazwałabym raczej tak tego. Po prostu jestem córką Trenera.- odparłam." O ile bajka jest dla dzieci tak ta książka na pewn...