- Aaariiii...- zaczął Castiel.
- Czego chcesz?- mruknęłam, widząc, że chłopak się nawet z tym nie kryje.
- Słuchaj. Nie chciałabyś czasem, no wiesz...- uciął.
- No nie wiem.-
- Poprosić swojego tatę o autograf dla mnie?- zapytał z wielkim uśmiechem.
- Raczej nie da rady, ale zobaczę, co da się zrobić. Czemu akurat jego? Nie wolisz od piłkarzy?-
- Od nich już dawno mam, ale nigdy nie udało mi się go zdobyć od Trenera.-
- Serio?- zapytałam zdziwiona.
- No, chyba jako jedyny w całej lidze nie rozdaje autografów.- zsumował.
Zapadła chwila ciszy.
- Jak twój tata się tak w ogóle nazywa?- zapytała Lia.
Po tym pytaniu zakrztusiłam się pitą wodą.
- Yyy... nie wiem. Jak mogę tego nie wiedzieć?-
- Nie ma nigdzie w necie?- dopytałam po chwili.
- Nigdzie nie ma. Godność Trenera Supa Strikas jest ukryta od samego początku jego piłkarskiej kariery.-
Wszystkie patrzyłyśmy się na Castiela, który zły skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Serio? Myślałyście, że nie przekopałem wszystkich źródeł?-
- Czy z tym nie idzie się już czasem do psychologa?- zapytała retorycznie Megan.
- Chcecie 1/3 fanów Supa Strikas zamknąć w psychiatryku?-
- Nie ważne. Niech ta jedna 1/3 sobie nie wie, ale ja jednak powinnam.-
- Zapytaj się go.-
- Żartujesz sobie, prawda? Żyje z nim pod jednym dachem już bardzo długo. Nie mogę tak zwyczajnie do niego podejść i się go o to zapytać.-
- Niby czemu?-
Wpatrywałam się w nią, jakby kazała mi co najmniej zadzwonić do prezydenta Stanów Zjednoczonych i poprosić o kasę na 20-minutowy bilet autobusowy. Lia wywróciła oczami.
- Nigdy nie patrzyłaś, jak się podpisuje na papierach?-
- O! No właśnie.- zakomunikowałam oświecona, pstrykając przy tym.
Szybko wyjęłam uwagę, którą wczoraj podpisywał.
- Ja nie wiem.- wymamrotałam, mrużąc oczy.
- Daj to.-
Castiel zabrał mi kartkę. Wpatrywał się w podpis, kiwając przy tym głową z uznaniem.
- I co?-
- Ładny. Chce go mieć.-
- Castiel, skup się.- napomniała go Lia.
- To jest jakiś bohomaz zwany parafką.- zsumował, to co już i tak wiedziałam.
- Może podpytaj się jego podopiecznych?- zaproponowała rudowłosa.
- To jest całkiem dobry pomysł.- odparłam.
To jest jeden z najgorszych pomysłów. Nie ma opcji. Nie w tym życiu.
*
*
*
Zanim jednak miałam zrobić z siebie debila, postanowiłam na własną rękę się tego dowiedzieć. W tym celu po szkole zadzwoniłam do osoby, która stała dość wysoko na pozycji w całym Strike-korpo i która miała dostęp do niemal wszystkich danych. Gwen. Jako główna księgowa musiała mieć takie informacje jak czyjeś imię.
CZYTASZ
Córka Trenera || Supa Strikas
Fanfiction"- Czekaj, pracujesz z Supa Strikas? Jesteś jakimś ukrytym zawodnikiem?- zapytała spokojnie, jakby coś jej nie pasowało. - Nie nazwałabym raczej tak tego. Po prostu jestem córką Trenera.- odparłam." O ile bajka jest dla dzieci tak ta książka na pewn...