Rozdział 87

406 48 32
                                    

- Kurwa. W poprzednim życiu musiałam nieźle nagrzeszyć. Patrz, kto tu zaszedł.- powiedziałam do Marii.

- To ta twoja ekipa poszukiwawcza?-

- Tsaa... mnie tu nie ma.- dodałam szeptem.

Barmanka tylko przytaknęła.

Do blatu podszedł Shaker.

- W czym mogę pomóc słonko.- zapytała kobieta, polerując kieliszki.

- Szukam dziewczyny. Mniej więcej tego wzrostu. Czerwone proste włosy do pasa. Nie było jej tu może?-

Oparta o blat, robiłam wszystko, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Moje kręcone włosy sięgały do połowy pleców, a szpile na koturnie sprawiły, że byłam o ponad pół głowy wyżej, niż pokazał.

Alkohol robił swoje. Moja strefa komfortu niebezpiecznie się poszerzyła.

- Dla ciebie mogę wyprostować włosy.- rzuciłam zalotnie w stronę Shakera z typowo mocnym słowiańskim akcentem.

- Nie trzeba. W takim razie dziękuję, do wiedzenia.- powiedział zakłopotany.

- Jeszcze się nie zdążyliśmy poznać.- mruknęłam do numeru 10, okrążając go i zmuszając do zajęcia jednej z najbliżej stojących okrągłych kanap.

- Ja naprawdę muszę już iść.- mówił zmieszany.

Złapałam go za nadgarstki i przygwoździłam je do oparcia, traktując je jako mój punkt podparcia, gdy nachylałam się nad chłopakiem. Oczywiście ta szopka nie mogła trwać długo. Jego przerażony i zawstydzony wyraz czerwonej twarzy mnie rozbrajał.

Nie mogłam dużej zachować powagi. Wybuchłam śmiechem, oswobadzając przy tym chłopaka. Usiadłam obok niego, dalej się śmiejąc. Shaker patrzył się na mnie skołowany. Ściągnęłam maskę i odgarnęłam włosy do tyłu.

- Żałuj, że nie widziałeś swojej miny.- powiedziałam przez śmiech.

Jemu natomiast nie dopisywało takie poczucie humoru. Nie był zły. Wyglądał wręcz na przerażonego.

- Wyluzuj. Wyglądasz, jakbyś miał za chwilę przegryźć pigułkę z cyjankiem.-

Shaker zrobił głęboki wdech i wydech. Przez chwile próbował coś powiedzieć, ale ostatecznie zrezygnował.

To było oczywiste, że moja głupota odebrała mu mowę.

Nie codziennie się widzi córkę swojego pracodawcy w klubie striptiz, przebrną za striptizerkę.

Przejęłabym się tym bardziej, ale procenty dzielnie walczyły z natłokiem przerażających myśli. To będzie problem jutrzejszej Arii.

- Co ty tu tak właściwie robisz?- zapytał po bardzo długiej ciszy między nami.

- To... emm... Ja...-

Za wszelką cenę próbowałam nie walnąć nic głupiego i powiedzieć to w miarę z sensem, żeby nie wyszło, że jestem nienormalna.

Powiem, że musiałam odwiedzić przyjaciółkę i dawną wspólniczkę mojej mamy. Tak i umówiłam się z nią, że w zamian za informacje, chwile postoje za barem.

- Pracuję tu.- odparłam, sekundę później waląc się w czoło.

- Znaczy nie, ja tu jestem biznesowo... nie biznesowo tylko tak interes... owo? Ugh... możemy porozmawiać o tym później?-

Nie potrafiłam się teraz w ogóle wysłowić.

- Okay...- rzucił dość podejrzliwie.

- Napisze chłopakom, że cię znalazłem.-

Córka Trenera || Supa Strikas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz