Rozdział 74

533 58 7
                                    

Szczerze, ale tak szczerze to wolałam zostać w Bawarii i słuchać psychologicznych teorii Michaela niż przyjść do tej zabitej średniowiecznymi deskami szkoły. Szczególnie po tym, co stało się ostatnio. Zresztą jaki to był sens dalej tu łazić, jeżeli dyrektor i tak chciał mnie cofnąć do pierwszej klasy?

Postanowiłam zastosować się do zasady mojej mamy:

"Uczysz się dla siebie, a nie dla mnie"

Mówiła mi to niemal codziennie. Szkoda, że po wywiadówce zachowywała się tak, jakbym to jednak uczyła się dla niej.

- Czemu piszesz piórem?-

Z zamyśleń wyrwał mnie Castiel, siedzący obok mnie.

- Ojciec mi kazał. Powiedziała, że moje pismo jest okropne.-

- Serio?-

- Niedosłownie. Powiedział, że mam jego charakter pisma, co można interpretować jednoznacznie z tym, że jest brzydkie.-

- A to jest jego pióro?-

- No, ma nawet grawer.- zaprezentowałam, kręcąc nim na boki.

- Dam ci za niego 40 tysięcy dolarów.- oznajmił nakręcony.

Na początku widziałam obraz, na którym tarzam się w tej forsie, ale szybko oprzytomniałam.

- Zapomnij, nie mogę go sprzedać.-

- 50? Póki żyje, nie będzie więcej warte.-

Obrzuciłam go morderczym spojrzeniem.

- 60?- zapytał niewinnie.

- Castiel, to nie należy do mnie. Nie mogę sprzedać własności mojego ojca.-

- Czemu? Ja robię to w kółko.-

- Nie szanujesz go w takim razie.-

- Ari, nie mów takich rzeczy. To nie tak, że go nie szanuję. Ja mam w niego wyjebane, dokładnie tak samo, jak on we mnie. Ja nie robie nic złego. Chcesz może radziecką uszatkę? Mam takie trzy.- powiedział, wyjmując przedmiot z torby.

- Nie, nie bardzo...- odparłam zniechęcona widokiem czerwonej gwiazdy ze skrzyżowanymi złotym sierpem i młotem.

W końcu do klasy zawitał nauczyciel.

- Witam wszystkich. Jestem Yasmin Angus wasza nowa nauczycielka historii. Dzisiaj omówimy zasady oceniania, regulamin i zaczniemy powoli temat o starożytnym Egipcie.- przedstawiła się.

Nikt z obecnych tu nie przykuł do tego większej uwagi. Każdy dalej gadał i miał ją gdzieś. Ja natomiast wpatrywałam się w babkę bardzo intensywnie. Kogoś mi przypominała, ale nie miałam pojęcia kogo.

*

*

*

Na przerwie podszedł do mnie typo od Walkera. Oddał mi mój telefon i laptop. W środku głęboko odetchnęłam z ulgą.

- Od kogo?- zapytała Lia, grając z Megan w Uno.

- Walker mi zakosił.-

Byłam szczęśliwa, widząc swój telefon naładowany w stu procentach. Szybko odblokowałam ekran. To, co zobaczyłam, wprawiło mnie w lekkie zaskoczenie.

- Castiel, możesz mi wyjaśnić, co robi twoja facjata u mnie na tapecie?- zapytałam, pokazując ją chłopakowi.

Blondyn zaśmiał się. Ucichł. Tak jak stał, położył się na podłogę i kontynuował swój śmiech.

Córka Trenera || Supa Strikas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz