Jak to czasem bywa w życiu, wiatr w oczy i chuj w dupę. Bella miała kurwa racje. Facet dojebał mi koniem trojańskim. Kurwa, w życiu bym nie przypuszczała, że moje bohomazy mają w ogóle jakiś sens. Teraz wszyscy są na mnie wpienieni.
Ugh... Ja Nein niech cię piekło pochłonie!
Wiedziałam, że coś jest z nim nie tak. W końcu kto normalny wywala paczkę pełną szlugów... chwila... szlugi...
W tym momencie wszystko nabrało większego sensu. Czy on faktycznie był tak inteligentny, jak mówiła Bella? Czy raczej zwyczajnie ja tu byłam głupia?
- Intryga godna podziwu.- skomentowałam z ironią.
W korytarzu rozległo się powolne klaskanie. Szybko spojrzałam się w bok, lokalizując przyczynę hałasu.
Robić dobrą minę do złej gry? Teraz na własnej skórze przekonałam się, co to tak naprawdę znaczy.
To był Ja Nein... cóż za zaskoczenie.
- To był ryzykowany plan, nie uważasz?- wysyczałam przez zęby, dalej trzymając uśmiech.
- Nie nazwałbym go ryzykownym. Dokładnie 73 procent szans na powodzenie.-
Rozszarpać mu gardło teraz czy za chwilę?
- Zaskoczyłeś mnie. Sporo musiałeś się napracować.- mówiłam ironicznie.
- Dziękuję, przynajmniej ty to doceniasz. Nie miej do siebie pretensji. Powiem ci, że zanim zamieniłem z tobą słowo, było 90 procent na to, że wszystko się uda. Kilka razy nawet miałem wrażenie, że mnie przejrzałaś.-
Właściwie to prawie tak było, ale olałam swoje przeczucia... muszę bardziej słuchać swojej intuicji.
Wpatrywałam się w niego, jednocześnie zastanawiając się, czy dałabym radę go jakoś pierdolnąć, zanim on by zareagował.
- Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny.- mruknęłam.
- Powiedzmy, że tak.-
Nie był pierwszym, który chciał się do mnie zbliżyć po taktyki. Zrobił to odrobinę sprytniej niż Skarra i tylko dlatego się mu udało... udało zdobyć taktyki i jeszcze przy tym nie oberwać.
- Dobra, a o co chodziło z zapalniczką?-
To był bardzo ciekawy atrybut, który nurtował mnie, odkąd dostałam ten przedmiot do rąk.
- Zapalniczka? Miała być znakiem dla Übera i Thora, by zaczęli nawijać o planie, żebyś go usłyszała. Jesteś u Supa Strikas na praktykach, wiedziałem, że na pewno tam będziesz.-
Analizując jego słowa, zaczęłam dusić w sobie śmiech. Ja Nein spojrzał się na mnie pytająco.
- Masz szczęście, że Klaus to usłyszał, bo nici by było z twojego genialnego planu, gdybym nie poszła go wtedy szukać.- prychnęłam.
- Jak widać, Fortuna mi sprzyja. A tak na poważnie, brałem ten wariant jako potencjalną możliwość, że ktoś się z tobą podzieli taką nowiną.-
- No okay, ale jak chciałeś wydobyć ode mnie jakiekolwiek informacje? To, że akurat wyskoczyłam z tym całym zwiedzaniem Bawarii, było zwykłym przypadkiem.-
- Wiedziałem, że i tak będziesz chciała zabrać mi tabletki, więc nie ważne, czy naprawdę miałabyś ochotę na zwiedzanie, czy nie. I tak byś się zgodziła.-
Westchnęłam, puszczając ręce luzem. Widać, że gościu miał wszystko dobrze zaplanowane.
- A, no i tabletki są do zwrotu.- powiedział.
CZYTASZ
Córka Trenera || Supa Strikas
Fanfiction"- Czekaj, pracujesz z Supa Strikas? Jesteś jakimś ukrytym zawodnikiem?- zapytała spokojnie, jakby coś jej nie pasowało. - Nie nazwałabym raczej tak tego. Po prostu jestem córką Trenera.- odparłam." O ile bajka jest dla dzieci tak ta książka na pewn...