Rozdział 73

505 51 8
                                    

Jak to czasem bywa w życiu, wiatr w oczy i chuj w dupę. Bella miała kurwa racje. Facet dojebał mi koniem trojańskim. Kurwa, w życiu bym nie przypuszczała, że moje bohomazy mają w ogóle jakiś sens. Teraz wszyscy są na mnie wpienieni.

Ugh... Ja Nein niech cię piekło pochłonie!

Wiedziałam, że coś jest z nim nie tak. W końcu kto normalny wywala paczkę pełną szlugów... chwila... szlugi...

W tym momencie wszystko nabrało większego sensu. Czy on faktycznie był tak inteligentny, jak mówiła Bella? Czy raczej zwyczajnie ja tu byłam głupia?

- Intryga godna podziwu.- skomentowałam z ironią.

W korytarzu rozległo się powolne klaskanie. Szybko spojrzałam się w bok, lokalizując przyczynę hałasu.

Robić dobrą minę do złej gry? Teraz na własnej skórze przekonałam się, co to tak naprawdę znaczy.

To był Ja Nein... cóż za zaskoczenie.

- To był ryzykowany plan, nie uważasz?- wysyczałam przez zęby, dalej trzymając uśmiech.

- Nie nazwałbym go ryzykownym. Dokładnie 73 procent szans na powodzenie.-

Rozszarpać mu gardło teraz czy za chwilę?

- Zaskoczyłeś mnie. Sporo musiałeś się napracować.- mówiłam ironicznie.

- Dziękuję, przynajmniej ty to doceniasz. Nie miej do siebie pretensji. Powiem ci, że zanim zamieniłem z tobą słowo, było 90 procent na to, że wszystko się uda. Kilka razy nawet miałem wrażenie, że mnie przejrzałaś.-

Właściwie to prawie tak było, ale olałam swoje przeczucia... muszę bardziej słuchać swojej intuicji.

Wpatrywałam się w niego, jednocześnie zastanawiając się, czy dałabym radę go jakoś pierdolnąć, zanim on by zareagował.

- Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny.- mruknęłam.

- Powiedzmy, że tak.-

Nie był pierwszym, który chciał się do mnie zbliżyć po taktyki. Zrobił to odrobinę sprytniej niż Skarra i tylko dlatego się mu udało... udało zdobyć taktyki i jeszcze przy tym nie oberwać.

- Dobra, a o co chodziło z zapalniczką?-

To był bardzo ciekawy atrybut, który nurtował mnie, odkąd dostałam ten przedmiot do rąk.

- Zapalniczka? Miała być znakiem dla Übera i Thora, by zaczęli nawijać o planie, żebyś go usłyszała. Jesteś u Supa Strikas na praktykach, wiedziałem, że na pewno tam będziesz.-

Analizując jego słowa, zaczęłam dusić w sobie śmiech. Ja Nein spojrzał się na mnie pytająco.

- Masz szczęście, że Klaus to usłyszał, bo nici by było z twojego genialnego planu, gdybym nie poszła go wtedy szukać.- prychnęłam.

- Jak widać, Fortuna mi sprzyja. A tak na poważnie, brałem ten wariant jako potencjalną możliwość, że ktoś się z tobą podzieli taką nowiną.-

- No okay, ale jak chciałeś wydobyć ode mnie jakiekolwiek informacje? To, że akurat wyskoczyłam z tym całym zwiedzaniem Bawarii, było zwykłym przypadkiem.-

- Wiedziałem, że i tak będziesz chciała zabrać mi tabletki, więc nie ważne, czy naprawdę miałabyś ochotę na zwiedzanie, czy nie. I tak byś się zgodziła.-

Westchnęłam, puszczając ręce luzem. Widać, że gościu miał wszystko dobrze zaplanowane.

- A, no i tabletki są do zwrotu.- powiedział.

Córka Trenera || Supa Strikas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz