Znalazłam się przed drzwiami kawiarni. Zaczęłam się zastanawiać, jak mam poprowadzić tę rozmowę, aby jakoś skłonić ją do pogodzenia się z Tygrysem. Musiałam uważać na każde słowo i każdy gest. Przy okazji miałam w planach odzyskać przynajmniej telefon.
Weszłam do środka. Było tam pełno ludzi, mimo wczesnej godziny. Mój wstępny plan, by ją znaleźć i po prostu do niej podejść legł w gruzach, bo już na wejściu jedna z kelnerek usadziła mnie przy wolnym stoliku. Teraz nie miałam wpływu dosłownie na nic. Trzeba było się pomodlić o wsparcie.
Nawet jeszcze nie zaczęłam, gdy usłyszałam znajomy głos wyklepujący jakąś formułkę. Spojrzałam się na kelnerkę. Momentalnie parsknęłam śmiechem, tylko dlatego, że ten sam groźny ninja stał teraz przy mnie z menu w stroju pokojówki.
- Ty to naprawdę się urwałaś z jakiegoś anime.- skomentowałam rozbawiona.
Tsuki wywróciła oczami.
- Jakiego trzeba mieć pecha, żeby znowu cię spotkać?- mruknęła.
- Co podać?- zapytała po chwili.
- A co mi polecasz?-
- Chyba nie mamy nic z cyjankiem... znaczy, przyniosę coś.-
Po kilku minutach wróciła do mnie z losową kawą. Patrzyłam raz na napój raz na jego zdjęcie z ceną w menu. Spojrzałam zszokowana na dziewczynę, ta się tylko w chamski sposób uśmiechnęła. Dała mi właśnie najdroższą rzecz z karty. Ojciec mnie zabije, jak się dowie.
- Coś jeszcze?- zapytała, trzymając dalej ten zwycięski uśmiech.
Szybko zerknęłam w menu. W ofercie były również gry z kelnerem... za dodatkową opłatą oczywiście.
- Tak. Zagramy w te beczki.-
Tsuki posłała mi zabójcze spojrzenie, w dalszym ciągu nie zdejmując uśmiechu z twarzy.
- Zaraz wracam.- oświadczyła.
I wróciła ze średnim pudełkiem w dłoniach.
- Stać cię w ogóle na to?- zapytała, rozkładając elementy.
Miałam przy sobie kartę ojca, ale nie wiedziałam, ile konkretnie na niej jest. Wzruszyłam ramionami.
- Najwyżej będę stała na zmywaku albo podliczysz mi pod kreskę.-
- Jaką kreskę? Nie ważne. Znasz zasady?-
Pokręciłam przecząco głową. Tsuki wyjaśniła mi mniej więcej, o co chodzi. Nie interesowało mnie to, bo nie po to się tu fatygowałam.
- Po co tu przyszłaś? Wątpię, że wybrałaś akurat tę kawiarnię przez przypadek, ale jeśli przysłał cię Tor... Tygrys to równie dobrze możesz milczeć.-
- Nie, nikt mnie nie przysłał. Chciałabym się dowiedzieć, co się między wami stało.-
- Książkę piszesz?- syknęła.
- Może powinnam, niezła fabuła by wyszła.-
- Nie znam cię i nie będę rozmawiać na ten temat. Radzę się nie wtrącać w nie swoje sprawy.- prychnęła.
Cóż... to było całkiem zrozumiałe.
- A nie chciałabyś się z nim pogodzić? Chyba byliście przyjaciółmi.-
- Tak, właśnie, BYLIŚMY. Nie jesteśmy.-
- Ale możecie.-
Dziewczyna oparła plecy o oparcie kanapy i westchnęła ewidentnie znużona już moją obecnością.
CZYTASZ
Córka Trenera || Supa Strikas
Fanfiction"- Czekaj, pracujesz z Supa Strikas? Jesteś jakimś ukrytym zawodnikiem?- zapytała spokojnie, jakby coś jej nie pasowało. - Nie nazwałabym raczej tak tego. Po prostu jestem córką Trenera.- odparłam." O ile bajka jest dla dzieci tak ta książka na pewn...