36

1.4K 97 5
                                    

Saturn

- Tak bardzo mnie pożądasz? Bardziej od Quandrum i Cormac? 

Lennox stanął nade mną. Zaczął się rozciągać tak, jakby szykował się na nieziemski seks. Jeśli myślał, że pozwolę mu wsunąć mi kutasa w tyłek, to chyba się czegoś nawdychał. 

- Możemy połączyć przyjemne z pożytecznym. Wiem, że miałeś kiedyś chłopaka. Pieprzyłeś się z nim, więc czym mój fiut będzie różnił się od kutasa Theo?

Zbladłem. 

- Och, nie sądziłeś, że znam Theo? Cóż, zawsze poznaję swojego wroga. Wiem wszystko o Quandrum. Miałem na tobie obsesję już od kilku lat, Saturnie. Nie mogłem jednak napaść na Quandrum, gdy twoi rodzice zasiadali na tronie. Byli bardzo potężni i choć władam silną magią, to nie dałbym im rady. Ty jednak jesteś inny. Słabszy i bardziej empatyczny. Quandrum miałoby cudownego władcę, ale nie pozwolę ci rządzić samodzielnie tą krainą. Gdy już zgodzisz się na to, abyśmy połączyli Quandrum, Cormac i Katokę w jedność, to ja będę stał nad tobą. Kiedy będziesz chciał podjąć jakąkolwiek decyzję, będziesz musiał poprosić o to mnie. Już nigdy się ode mnie nie uwolnisz, Saturnie. 

Warknąłem na Lennoxa, gdy ten rozłożył szeroko moje nogi. Kajdany mu na to pozwoliły.

Krzyknąłem z frustracji, gdy feniks rzucił zaklęcie i tym sposobem ubrania ze mnie zniknęły. Byłem nagi. Nie podobało mi się to. 

- Jesteś niespełniony seksualnie, ale ja nie będę twoją zabawką. Masz swoich chłopców do pieprzenia. Ja za to mam żonę, której będę wierny. 

- Kotku - zacmokał z niezadowoleniem. Skrzywiłem się, gdy uszczypnął mnie w sutek. - Rozumiem, że chcesz ze mną walczyć, ale zobacz, jak potężną władzę mam nad tobą. Nigdy ze mną nie wygrasz. Możesz próbować. Możesz na mnie pluć. Możesz próbować zadziałać na mnie swoją magią, ale nic tym sposobem nie osiągniesz. Jesteś kompletnie bezradny, więc po prostu pozwól mi, abym przejął kontrolę nad królestwem twoim i Fiodora. 

- Pojebało cię. Nigdy na to nie pozwolę. 

- W takim razie zacznę cię łamać tak, jak zrobiłem to z Effie. Zniszczenie jej zajęło mi jeden dzień. Jestem ciekaw, jak długo będę musiał łamać ciebie, skarbie. 

Leżałem na swoich związanych za plecami rękach, co nie było wygodne. Wygoda była w tej chwili jednak ostatnim, o czym myślałem. 

Kopnąłem Lennoxa w pierś, gdy ten zbliżył się ustami do mojego penisa. Nie mogłem pozwolić mu mnie zgwałcić. Miałem swoją pieprzoną godność i ten skurwiel nie mógł mi jej odebrać. 

Lennox był jednak twardy w swoich działaniach. Zresztą był twardy nie tylko w nich. 

- Nie mogę się doczekać, żeby zerżnąć cię w dupkę. Nie masz pojęcia, ile razy wyobrażałem sobie ciebie pode mną tak pięknie związanego. 

- Pierdol się. 

- Będę pierdolił, ale nie siebie, tylko ciebie, kochanie! Rozłóż szeroko nóżki i pozwól, abym nawilżył twoją dupcię. Nie mogę się doczekać, abyście ty i Effie byli mi do bólu ulegli. Jestem pewien, że będzie nam się świetnie żyło w trójkącie. 

Mój ojciec byłby mną zawstydzony, gdyby zobaczył, w jakiej sytuacji się znalazłem. 

Od dziecka ciężko trenowałem, aby stać się silnym, nieustraszonym władcą Quandrum oraz dumą moich rodziców. Podczas gdy Mercury i Neptune biegali po ogrodach i świetnie się bawili, ja pracowałem w pocie czoła. Niejednokrotnie mdlałem z wycieńczenia. Ojciec jednak był dla mnie surowy i przywracał mnie szybko do pionu. Wiedziałem, że mnie kochał, a jego zachowanie wynikało z tego, że pragnął, abym po jego śmierci był gotów na sprawowanie władzy nad krainą, którą ubóstwiał.

SaturnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz