Effie
- Co? Zabił ją?
- Najpierw brutalnie zgwałcił. Patrzyłem na to, będąc zniewolony przez magię. Nie mogłem nawet zamknąć oczu. To był koszmar, ale wiedziałem, że jeśli nie będę posłuszny, to samo spotka moją mamę, siostrę albo pozostałych bliskich. Nie mogłem na to pozwolić, dlatego każdego dnia jestem posłusznym niewolnikiem mojego pana.
- Nie wierzę w to. Po prostu w to nie wierzę.
Objęłam dłońmi głowę, kręcąc nią z niezrozumieniem.
Na Ziemi również istniały potwory. Ludzie, którzy zabijali innych, gwałcili bezbronne dziewczynki albo znęcali się nad zwierzętami. Nienawidziłam takich istot. Życzyłam im wszystkiego, co najgorsze. Każdy, kto był w stanie znęcać się nad słabszymi, był w moich oczach śmieciem. Teoretycznie nie powinno mówić się o człowieku, że był śmieciem, ale jak inaczej można było opisać kogoś, kto zachowywał się w tak niemoralny sposób?
Lennox przekroczył jednak wszystkie granice. Był potworem, który skrywał się za perfidnym uśmieszkiem. Nienawidziłam go z całego serca, ale wiedziałam, że podobnie jak moi nowi koledzy, musiałam mu się podporządkować. Nie mogłam pozwolić na to, aby Lennox skrzywdził Knighta, Mercury'ego, Neptune'a, Romeo, a tym bardziej Saturna.
Nie wiedziałam, co począć. Domyślałam się, że w głowie mojego ukochanego szalała teraz prawdziwa burza.
Saturn uwielbiał swoje królestwo. Kochał Quandrum całym sobą i nie zdziwiłabym się, gdyby ta kraina była dla niego ważniejsza niż ja. Nie miałabym do niego o to pretensji. W końcu mógł uratować wiele istnień, poświęcając jedno. Na szczęście nie zdążył rozwinąć do mnie silnych uczuć, więc wierzyłam, że jeśli nie wrócę do niego, znajdzie sobie nową żonę i będzie z nią szczęśliwy. Na samą myśl o tym ściskało mi się serce, ale na pewne rzeczy człowiek nie miał wpływu.
- Z góry musimy przeprosić cię za to, co się wydarzy.
Podniosłam zapłakane spojrzenie. Nawiązałam kontakt wzrokowy z Donovanem. Zjawiskowym wróżkiem, który był potężnym, wytatuowanym młodym mężczyzną. Aż trudno było mi uwierzyć w to, że ktoś o takiej posturze był w stanie ulegać innemu facetowi.
- Co masz na myśli?
- Pan Lennox zapowiedział, że gdy wróci, zarządzi orgię. Jeśli chodzi o seks, jesteśmy jego posłusznymi marionetkami dostępnymi dwadzieścia cztery godziny na dobę. Pan Lennox jest ostrym kochankiem.
- Seks z nim będzie boleć - ostrzegł mnie Arden, który głaskał kołyszącego się w przód i w tył Greya po plecach. Młody syren przypomniał sobie okoliczności swojego porwania i nie był w stanie do siebie dojść. - Musisz być gotowa na wszystko. Nie będziemy mogli ci pomóc. Jeśli pan Lennox zażyczy sobie, abyśmy w ciebie weszli, będziemy musieli to zrobić.
To było chore. Niemoralne. Zdeprawowane.
Pokręciłam przecząco głową, patrząc błagalnie w oczy każdego z chłopaków. Wiedziałam, że byli na przegranej pozycji, podobnie jak ja. Nie mogli zrobić nic, aby uciec z niewoli. Wszyscy mieli bliskich, o których bezpieczeństwo musieli dbać. Ze mną było podobnie. Nie mogłam uciec, choć niczego nie pragnęłam bardziej, jak wrócić do Saturna.
- Będziecie mnie gwałcić, tak?
Chłopcy spojrzeli po sobie, ale nic nie powiedzieli.
To nie była ich wina. Rozumiałam ich. Przeżyli prawdziwe piekło, więc nauczyli się, aby nie zadzierać z diabłem. Ja jednak, jako że byłam tu nowa, wciąż naiwnie wierzyłam w to, że pokonam tego potwora o własnych siłach.
CZYTASZ
Saturn
ActionEffie żyje w świecie kontrolowanym przez rząd. Mieszkańcy każdego dnia doszukują się istot nie z tego świata wśród swoich przyjaciół. Morderstwa i gwałty dokonywane przez obce kreatury są na porządku dziennym. Effie jednak się tego nie boi. Żyje ta...