21

2K 102 6
                                    

Saturn

Patrzyłem w oczy mojej żony, nie mogąc nadziwić się temu, że od teraz należała do mnie.

Effie była spięta. Za moment miałem odebrać jej dziewictwo, więc nie było czemu się dziwić, że czuła się zestresowana. Starałem się uczynić to dla niej tak łagodnym, jak to możliwe. Dlatego poluzowałem uścisk ogona na nadgarstkach dziewczyny, aby pokazać jej, że mogła w każdej chwili ode mnie uciec. 

Ona jednak spojrzała na mnie butnie. Pokręciła przecząco głową, jakby doskonale wiedziała, co chciałem uczynić. Odpowiedziałem na to uśmiechem i zacieśniłem uścisk, co wywołało na twarzy Effie uśmiech.

To był także mój pierwszy raz. Nigdy nie uprawiałem seksu z kobietą. W porządku, pieprzyłem się z moim syrenim przyjacielem, ale to był tylko jeden raz. W najbliższej przyszłości nie miałem zamiaru tego powtarzać. Jeśli jednak Effie byłaby chętna na trójkąt z innym facetem, nie widziałem nic przeciwko temu. 

W tej chwili byliśmy tu jednak we dwójkę. Moja żona i ja.

Ustawiłem czubek penisa przy wejściu do cipki Effie. Dzięki temu, że wcześniej wylizałem ją, gdy ona podskakiwała na mojej twarzy, była mokra. Patrząc więc Effie w oczy, powoli wsunąłem w nią kutasa. Trochę się skrzywiła, dlatego wtedy zastopowałem. Przerwa nie trwała jednak długo. Już po chwili moja żona zaczęła się niecierpliwić. Ruszała biodrami, chcąc pochłonąć mnie całego. Byłem dobrym facetem, więc zamierzałem jej to dać.

Effie jęknęła, gdy wsunąłem się w nią cały. Starałem się być delikatny, ale była taka mokra, że wchodzenie w nią powoli było jak tortura. 

Objąłem dłonią jej policzek. Pazurami odsunąłem kosmyk fiołkowych włosów z twarzy dziewczyny. Effie miała lekko rozchylone usta i oddychała ciężko, patrząc na mnie. 

- Wszystko w porządku, słońce? Jeśli mogę ci jakoś pomóc...

- Ruszaj się, mężu. Pokaż, na co cię stać. 

Przygryzłem dolną wargę, aby nie wybuchnąć śmiechem. Pokiwałem twierdząco głową i dałem jej to, czego oczekiwała. 

Wchodziłem w Effie aż po jądra. W pewnym momencie założyłem sobie jej nogi na ramiona, aby mieć lepszy dostęp do jej cipki. To było jak niebo. Nie byłem w stanie się zatrzymać. Czułem, jak cipka Effie pulsuje wokół mojego fiuta i wiedziałem, że była blisko dojścia. Mimo, że chciałem przeciągać ten moment w nieskończoność, aby trwał wiecznie, nie mogłem walczyć z własnym ciałem. Dlatego gdy poczułem, że orgazm nadciąga, pozwoliłem sobie dojść. 

Effie jęczała, gdy kciukiem masowałem jej łechtaczkę. Doprowadzałem moją żoną do ekstazy, co nie mogło mnie bardziej cieszyć. Effie piszczała i krzyczała moje imię tak, że wszyscy w pałacu zapewne ją słyszeli. 

- Kurwa. Jesteś cudowna, kochanie. 

- Ty też, Saturnie. Twój fiut to skarb. 

Parsknąłem śmiechem. Złożyłem pocałunek na jej czole, gdy powoli dochodziliśmy do siebie. Dyszeliśmy ciężko, a nasze ciała drżały. To było coś cudownego. Miałem nadzieję, że każdy seks z Effie będzie tak wyjątkowy i magiczny, jak ten pierwszy. 

- Och, słoneczko. Jestem taki szczęśliwy. 

Wyszedłem z Effie i położyłem się obok niej. Uwolniłem jej ręce, a sam swoje ułożyłem nad głową. Wiedziałem, że musieliśmy jak najszybciej się umyć, ale czułem się wykończony. Musiałem chwilę odpocząć i wyglądało na to, że Effie także potrzebowała przerwy. Jak na pierwszy seks, był on nie z tej ziemi. 

SaturnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz